Na nie odległych od siebie cmentarzach w Poraju i Choroniu znajdują się niemal identyczne mogiły wojenne (na zdjęciach). Wyróżniają się bowiem jednakowymi, kamiennymi nagrobkami z betonowymi krzyżami imitującymi sękate belki. W obydwu rzypadkach wyposażone były też w takie same, metalowe sylwetki orłów zrywających się do lotu – jednak na jednym ze zdjęć już tego symbolu nie widać, bowiem wandale skradli go z mogiły w Choroniu. Historia tych mogił pozwala na rozpoczęcie sekwencji dotyczącej „śladów” walk zbrojnych okupacyjnego podziemia. Jeśli bowiem mogiła w Chroniu kryje jeszcze ofiary niemieckich ataków na ludność cywilną, to identyczny grób w Poraju jest już miejscem spoczynku 6-ciu młodych żołnierzy Armii Krajowej. W Choroniu Niemcy dwukrotnie (21 i 27 sierpnia 1943 r.) atakowali mieszkańców zabijając wówczas 9 osób. Sześć z nich bybyło członkami dwóch rodzin: Maszczyków i Masłoniów – pochowanych właśnie w mogile ze skradzionym orłem. Trzech młodych braci Maszczyków zdołało wtedy uciec i już do końca wojny przebywali w partyzantce. Zmarli w okresie powojennym teraz też spoczywają w rodzinnej mogile. Natomiast 5-ciu akowców, z 6-ciu pochowanych w Poraju zginęło w dniu 26 czerwca 1944 r. w otwartej walce z Niemcami w Mrzygłódku pod Myszkowem. Szósty – który się wtedy wydostał z okrążenia – poległ 11 dni później, gdy zaatakował grupę Niemców. Na nagrobku oprócz tablicy z ich nazwiskami jest też nieduże, wspólne zdjęcie – będące montażem fotografii legitymacyjnych. Natomiast bezpośrednio za ich mogiłą są teraz groby rodziców bohaterskich chłopców z tamtych lat cdn…
Andrzej Siwiński