Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Częstochowskiej zrealizowała kolejną kompozycję w ramach ministerialnego programu „Zamówienia kompozytorskie”. Prawykonanie Koncertu wiolonczelowego Wojciecha Widłaka odbyło się 25 października 2024 roku pod batutą Pawła Przytockiego z Adamem Klockiem w partii solowej.
Trzyczęściowy utwór rozpoczęła cadenza na instrument wiodący, w której tony niskie i wysokie prowadziły swoisty dialog, wzmagając niepokojące napięcie, aż po włączenie się orkiestry. Rozwinięcie tematów w kolejnych dwóch częściach, poprzez przenikanie się poszczególnych sekcji instrumentów z raz wkomponowaną w całość, raz wychodzącą na pierwszy plan wiolonczelą, wciąga w barwny świat dźwięków i nastrojów. Konsekwentnie prowadzona powtarzalność sekwencji sprzyja trzymaniu w ryzach tempa i dynamiki dzieła.
Sonorystyczna brawura, zaczerpnięta od jednego z mistrzów Widłaka – Krzysztofa Pendereckiego – została utemperowana sprawną ręką dyrygenta swobodnie i z lekkością prowadzącego muzyków oraz sprzęgnięta w jednolitą całość grą solisty, który z właściwą sobie po tej stronie pulpitu wirtuozerią zdawał się bezbłędnie, intuicyjnie odczytywać założenia kompozytora. Duet dyrektorów-dyrygentów Adama Klocka (Filharmonia Częstochowska) i Pawła Przytockiego (Filharmonia Łódzka) zaprezentował się wybornie – zgromadzonej ponownie niezadowalająco nielicznie – publiczności.
Utworowi, choć dalekiemu od zaliczanie do kategorii dzieł programowych, towarzyszyła myśl przewodnia, kierunek wskazany przez autora, a zmaterializowany w formie dedykacji na ostatniej stronie partytury: „Pamięci Księdza Jerzego”. Odbiór koncertu na tej płaszczyźnie, w oktawie 40. rocznicy mordu na kapelanie „Solidarności”, nabierał dodatkowej głębi emocjonalnej. Sam twórca wzmacnia ten narracyjny aspekt, określając koncert jako opisujący „…ideę konfliktu, ścierania się przeciwności, walki światła i ciemności, wolności i zniewolenia”.
W drugiej części zabrzmiała III Symfonia d-moll WAB 103 Antona Brucknera zwana „Wagnerowską”. Anegdota przytoczona przez prowadzącego wieczór Karola Furtaka z Programu 2. Polskiego Radia wyjaśniła genezę przydomku. Austriacki kompozytor będąc wielkim admiratorem kunsztu i nowatorskich rozwiązań autora „Tannhaüsera” i „Parsifala” zapragnął zadedykować mu jedną ze swoich symfonii, przedstawiając dwie do wyboru. Niefortunnie uczynił to podczas suto zakrapianej kolacji i rankiem nie pamiętał, która cieszyła się większym uznaniem Ryszarda Wagnera. Trochę intuicyjnie to trzeciej przypadł ten zaszczyt.
Częstochowskie wykonanie zostanie zapamiętane jako satysfakcjonujące. Filharmonikom udało się w każdej z czterech części odzwierciedlić ducha charakterystycznie złożonej dla Brucknera konstrukcji kompozycji: od początkowego ostinato na smyczkach z pierwszym tematem wprowadzonym na trąbkach po finałowe allegro skontrastowane zwiewną polką i religijnie nacechowanym motywem chorałowym. Romantyczna dusza Wiedeńczyka najbardziej jest wyraźna w adagio, stworzonym pod napływem wspomnień o zmarłej matce.
Częstochowscy instrumentaliści wydobyli i przedstawili wszystkie niuanse monumentalnego dzieła, które trwało blisko godzinę (i nie jest to najdłuższe wykonanie, bo te sięgają około osiemdziesięciu minut, w zależności od wersji dzieła i interpretacji). Rygor narzucony przez charyzmatycznego i energetycznego dyrygenta nie stworzył na szczęście wrażenia – niestety nagminnie spotykanego ostatnimi czasy na salach filharmonicznych w Polsce – narzucania przyspieszania tempa gry, często wbrew intencjom kompozytorów. Maestro Paweł Przytocki poprowadził Orkiestrę sprawnie i z wyczuciem.
JACEK KÓZKA
Foto: Adam Klocek na wiolonczeli i maestro Paweł Przytocki podczas prawykonania Koncertu wiolonczelowego Wojciecha Widłaka w Filharmonii Częstochowskiej.
Autor: Filharmonia Częstochowska