Pracownik z sercem na dłoni


20 listopada w Teatrze im. A. Mickiewicza Dzień Pracownika Socjalnego uroczyście obchodzili pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Nagrody prezydenta Częstochowy wręczył zastępca prezydenta Ryszard Majer.

Rozmawiamy z dyrektor MOPS Elżbietą Różycką i jej zastępczynią Lidią Zeller.

Dlaczego powinien być dzień honorujący pracowników socjalnych?
Elżbieta Różycka. – Ponieważ w tym dniu pracownik pomocy społecznej jest dostrzegany przez przełożonych i podopiecznych. Zwraca się uwagę na trud jego pracy. Również on sam możne oderwać się od codzienności, przystanąć i pomyśleć o efektach swojej pracy.

Jakie cechy powinien posiadać pracownik socjalny?
Lidia Zeller. – Poza wiedzą merytoryczną powinien mieć cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość. A także empatię i ogromną tolerancję.
E. R.– A także dużo pokory i umiejętność słuchania. Ten zawód uczy pokory wobec życia.

Co jest najpiękniejsze w pracy socjalnej?
L. Z. – To, że jest to zawód dla wybranych. Jeżeli ktoś nie lubi ludzi, jeżeli brzydzi się drugim człowiekiem, to nie spełni się w tej pracy.
E. R. – Pracownik socjalny to taki ksiądz w cywilu. Jemu można powiedzieć wszystko, o swoich bólach, żalach.

Co jest najważniejsze w zawodzie pracownika socjalnego?
L. Z. – To coś, czyli serce na dłoni. Trzeba umieć rozmawiać z ludźmi. Pracownik socjalny dociera do osób w najtrudniejszych sytuacjach życiowych, często musi spotykać się z osobami niezadowolonymi, sfrustrowanymi, z pogranicza społecznego. Musi ich wszystkich zrozumieć, musi w nich zobaczyć drugiego człowieka.
E. R. – Sukcesem jest to że wyprowadzamy człowieka z marginesu i go usamodzielniamy. Często po drugiej stronie biurka stoi osoba zdenerwowana, która nam wypomina, że jesteśmy tylko nieczułymi urzędasami, gdy po czasie wyciszy się, coś jej się uda, przychodzi i mówi dziękuje. To jest dla nas największa zapłata.

Pracownik socjalny to zawód trudny i odpowiedzialny. Wymaga specjalistycznego przygotowania i zapewne weryfikacji.
– Wiele osób nie wytrzymuje obciążenia tego zawodu, dlatego tak ważne są praktyki studenckie. One są swoistą weryfikacją. Podczas takich szkoleń studenci doświadczają codzienności zawodu i zdarza się, że rezygnują. Dobrze, gdy dzieje się to w momencie, kiedy mogą wybrać inną drogę. Gorzej, gdy praktykę z teorią sprawdzają z chwilą rozpoczęcia pracy po studiach i dopiero wówczas przekonują się, że to zawód nie dla nich. Ci co potrafią otwarcie przyznać się przed sobą o błędzie i odchodzą mają szansę na spełnienie w innej pracy. Są jednak tacy, którzy trwają, męcząc się ze sobą i z podopiecznymi.

Czy wiele osób dotyka rozczarowanie i wypalenie zawodowe?
E. R. – Część pracowników odczuwa zmęczenie pracą. Mnie na razie to omija. Wykonując ten zawód nabrałam dystansu do życia. Nauczyłam się czerpać z niego wiedzę i nabyłam pokorę. Największa szkołą życia jest dla mnie Centrum Pomocy Dziecku Niepełnosprawnemu i Jego Rodzinie. Czasem człowiek nie potrafi się cieszyć ze swojego życia, wówczas mówię, że należałoby mu zafundować wycieczkę do Centrum, by przypatrzył się jak rodzice dzieci niepełnosprawnych cieszą się każdym sukcesem swojego dziecka. Jak zmagają się z chorobą dzieci, a mimo to nie oddają ich do placówek opiekuńczych. I największe odznaczenie należy się pracownikom socjalnym, którzy pracują z osobami niepełnosprawnymi, którzy niosą im pomoc z uśmiechem na ustach.
Dziękuję za rozmowę.

Aleksandra Pala, Ewa Piasecka, Małgorzata Brzozowska i Dorota Maj podkreślają, że pomoc niesiona innym jest najpiękniejsza, nawet, gdy się nie otrzymuje dziękuję. – Bardzo lubimy swój zawód, choć jest to ciężka praca. Problemy ludzi często zanosi się do domu, ale jeśli kocha się ten zawód i pracuje w myśl zasady: „miej serce i patrzaj w serce”, to zapomina się o trudach, a widzi tylko uśmiech osób, którym się pomaga. A najtrudniejsze są momenty, w których trzeba podejmować trudne decyzje – mówi Małgorzata Brzozowska

Wyróżnieni pracownicy socjalni przez Prezydenta Częstochowy:
Sylwia Czepczor-Pawlik; Bożena Filipczyk, Janna Wiśniewska, Danuta Anklewicz, Grażyna Basińska, Marta Rychter, Elżbieta Sieraga, Jolanta Młynarska, Urszula Pytel, Ewa Wrześniak, Grażyna Krężlewicz, Wioletta Solak, Pracownicy Domu Pomocy Społecznej przy ul. Kontkiewicza 2: Magdalena Janiusiak, Ewa Bendkowska, Włodzimierz Dyjan.

Najlepsi pracownicy socjalni: Joanna Wiśniewska, Joanna Zielińska, Małgorzata Michuła, Elżbieta Ginter, Jolanta Ujma.

Najlepsze opiekunki: Barbara Machura, Zofia Bartelak, Jolanta Włodarczyk

Wyróżnieni pracowni MOPS z dwudziestoletnim stażem pracy
Jolanta Baron, Iwona Borysiuk, Małgorzata Brzozowska, Alicja Brzózka, Danuta Cieślik, Wanda Ciszewska, Maria Czaj Kobyłkiewicz, Grażyna Dyjan, Ewa Falana, Hanna Foksowicz, Aleksandra Gieszczyk Pala, Alina Gruszka, Bogumiła Janiak, Anna Janicka, Grażyna Klekowska, Jadwiga Korba, Renata Kostrzewska, Jolanta Kwiecień, Anna Lipińska, Dorota Maj, Halina Markowska, Małgorzata Michuła, Lucyna Motyka, Wiesława Nowak, Grażyna Orłowska, Pawełkiewicz Małgorzata, Regina Palarz, Jolanta Pełka, Ewa Piasecka, Irena Respondek, Elżbieta Różycka, Halina Sirek, Teresa Szymczyk, Grażyna Ślusarczyk, Helena Śpiewak, Alicja Trzepizur, Joanna Wiśniewska, Lucyna Wolska, Bogumiła Woźnicka, Lidia Zeller.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *