Steam Hemarpol Norwid Częstochowa robił, co w jego mocy, aby wygrać poniedziałkowe starcie z Treflem Gdańskiem. Koniec końców podopieczni Cezara Douglasa Silvy ulegli u siebie nadmorskim rywalom – po zażartej rywalizacji – 2:3.
Trzeba jednak pamiętać, że przeciwko „Żółto-Czarnym” częstochowianie musieli radzić sobie bez swojego podstawowego rozgrywającego, Quinna Isaacsona. W trybie awaryjnym do składu – w miejsce Amerykanina – powołany został wtedy Łukasz Żygadło. Obecny dyrektor sportowy Norwida, w czasie kariery zawodniczej, grał właśnie na tej pozycji.
– A pro po sytuacji, dotyczącej Quinna, wydarzyło się coś, co spowodowało, że wypadł nam z gry doświadczony zawodnik, z którym wszystkie elementy były opracowane. Moim zdaniem, brak tego siatkarza sprawił, że poniedziałkowe spotkanie wyglądało tak, a nie inaczej. Że nie udało się zdobyć większej ilości meczowych punktów – mówił dla „GCz” Łukasz Żygadło.
Zdobyte jedno ligowe „oczko” z ekipą z Pomorza umocniło „Dziewiątkę” na szóstej lokacie w tabeli. Minimum na takiej częstochowscy gracze muszą się znaleźć po rozegraniu 15-stu kolejek, by móc uczestniczyć w nadchodzącej edycji rozgrywek o Puchar Polski. Ostatnią szansą teamu z miasta spod Jasnej Góry na awans do tych zmagań będzie wyjazdowy mecz z PGE GiEK Skrą Bełchatów. Odbędzie się on w niedzielę (8 grudnia).
– Liczyliśmy na to, że już w konfrontacji z Treflem uda nam się zdobyć ważne punkty, które zapewnią nam udział w Pucharze Polski. Wydaje mi się, że w poniedziałkowym spotkaniu mogło być o to łatwiej, aniżeli w następnym meczu w Bełchatowie. W każdym razie będziemy w niedzielę o to walczyć – dodał włodarz.
Batalia z gdańskim zespołem była pierwszą – od dłuższego czasu – okazją powrotu na ligowy parkiet dla dawnego wielokrotnego reprezentanta Polski. Po raz ostatni utytułowany siatkarz strój „meczowy” przywdział w sezonie 2022/2023, kiedy reprezentował barwy katarskiego Qatar S.C. Jak zatem rodowity sulechowianin czuł się z racji powyższego faktu?
– To bardzo przyjemne uczucie – wrócić w koszulce meczowej, drużynowej, aczkolwiek nie znalazła się okazja do tego, aby w meczu z Treflem wejść na boisko, zagrać i pomóc chłopakom. Teraz panuje jednak u nas burza mózgów. Musimy podjąć jak najszybciej decyzję o tym, co robimy w kwestii zastępstwa za Quinna. Jesteśmy bowiem w jednym z ważniejszych momentów aktualnego sezonu. My tak naprawdę mieliśmy serię dobrych, zwycięskich meczów i za sprawą tego walczyliśmy – i walczymy dalej – o udział w Pucharze Polski. Później nastanie walka o fazę play-off. Tym bardziej konieczne jest podjęcie decyzji odnośnie uzupełnienia luki po Quinnie Isaacsonie – kontynuował działacz klubu KS Norwid.
Jakiego zatem rozwiązania szukają sternicy „Błękitno-Granatowych”, aby zapełnić miejsce w zestawieniu drużyny o po amerykańskim rozgrywającym? Quinna Isaacsona bowiem – ze względu na leczony uraz – czeka przerwa w grze.
– Możemy dokonać transferu, nawet nie medycznego, gdyż nie zakończyła się jeszcze pierwsza runda fazy zasadniczej (15 kolejek – przyp. red.). Zapewniam, że pracujemy nad tym, aby podjąć odpowiednią decyzję, aby zespół mógł się przygotowywać do kolejnej części sezonu 2024/2025 z jeszcze nowym rozgrywającym. Nie wiemy, jak długo będzie trwać absencja Quinna – na pewno nie upłynie to w najbliższym czasie. Dlatego też jest konieczność poszukania nowego rozgrywającego – zakończył Łukasz Żygadło.
Norbert Giżyński
Foto.: Grzegorz Przygodziński