Częstochowa odkąd tylko można sięgnąć pamięcią sportowo zawsze była żużlowo-siatkarska i piłka nożna nigdy nie miała tu zbyt wysokiej pozycji w hierarchii. Jednak tak źle jak obecnie nie było już dawno. Zapraszamy do podsumowania futbolowej rundy jesiennej w wydaniu drużyn z naszego regionu.
Symbol częstochowskiej piłki – Raków występujący w drugiej lidze zachodniej (de facto trzeciej) podczas 20 kolejek zaledwie pięciokrotnie schodził z boiska jako triumfator (ostatnio 9 października po meczu z Calisią Kalisz), w sześciu meczach podzielił się punktami z rywalami, a w dziewięciu spotkaniach został pokonany. Kibiców frustrowały nie tylko same porażki, ale też ich rozmiary, jak choćby 2-4 z MKS-em Kluczbork, po 1-4 z GKS-em Tychy i Górnikiem Wałbrzych, czarę goryczy przelała kompromitująca klęska 0-6 z Miedzią Legnica. Po tym spotkaniu nie wytrzymali kibice, którzy postanowili „po męsku” wytłumaczyć piłkarzom co sądzą o ich postawie. Marna postawa na boisku przełożyła się na mizerną zdobycz punktową (21) i miejsce w tabeli (13.), które skazuje czerwono-niebieskich na ciężką walkę o utrzymanie podczas rundy wiosennej, której inaugurację zaplanowano na 17-18 marca. Aby nie popaść jedynie w depresyjną szarzyznę warto odnotować przyjazd do Częstochowy na mecz towarzyski w ramach 90-lecia klubu najlepszej polskiej drużyny ostatnich lat – Wisły Kraków. Sukces tego meczu był dwojaki, gdyż Raków pokonał słynnego rywala 1-0 przy szczelnie wypełnionych trybunach. Warto także odnotować organizację meczu międzypaństwowego reprezentacji U-20 Polski i Włoch na obiekcie przy Limanowskiego. Chcąc jeszcze przez chwilę pozostać w nastroju ku pokrzepieniu serc należałoby przejść do jedynego chyba w tym momencie klubu piłkarskiego w Częstochowie, o którym można by powiedzieć, że się rozwija i odnosi sukcesy, a mianowicie Skry, która z pomocą kilku zapaleńców odradza się po latach niebytu. Sportowo jest nieźle, po fuzji z Orłem Babienica „Skrzacy” awansowali do trzeciej ligi opolsko-śląskiej i na półmetku z 24 punktami zajmują 7. miejsce. Największe sukcesy Skra odnosi jednak poza boiskiem. Klub posiada olbrzymią jak na tę klasę rozgrywkową liczbę sponsorów, walczy o 10 milionów złotych odszkodowania od Skarbu Państwa za utracone tereny przy ulicy Grunwaldzkiej i co chyba najważniejsze mecze rundy wiosennej rozgrywał będzie już na nowym obiekcie przy Loretańskiej. Murawa na nowym obiekcie jest sztuczna i posiada certyfikat UEFA, to trzecie takie pełnowymiarowe boisko w Polsce, a pierwsze w województwie śląskim. O drugim z naszych przedstawicieli w tej lidze – Victorii niestety nic dobrego powiedzieć nie można. Podopieczni trenera Macieja Strożka przegrywając 11 z 15 spotkań uzbierali raptem 10 punktów i są jednym z największych kandydatów do spadku do czwartej ligi. A w tej najlepiej z drużyn naszego regionu prezentowała się Pilica Koniecpol (23 punkty i 6. miejsce), pozostałe drużyny okupują niestety dolne rejony tabeli: LKS Kamienica Polska jest 12. (18 punktów), Zieloni Żarki 13. (16), Unia Rędziny 15. (10), a największym outsiderem całych rozgrywek jest częstochowski Stradom, który przez całą rundę nie zdobył ani jednego oczka (sic!). Prezes klubu Edward Flis podkreślał kilkakrotnie, że w przerwie zimowej będzie się musiał bardzo poważnie zastanowić co robić dalej z klubem w obliczu bardzo poważnych problemów finansowych, które przekładają się na tak beznadziejną dyspozycję sportową (bilans bramkowy 3-61…). W okręgówce pewnym lotem do awansu zmierza Lot Konopiska, który wygrał 16 z 17 spotkań (49 punktów) i nad drugą w tabeli Spartą Lubliniec ma aż 12-punktową przewagę. Na przeciwległym krańcu tabeli plasują się MKS Myszków i Oksza Łobodno. Rozgrywki A klasy w grupie pierwszej zdominował Orzeł Kiedrzyn (11 oczek przewagi nad Liswartą Krzepice). W grupie drugiej walka o awans jest zdecydowanie bardziej zacięta, a w czołówce znajdują się Orkan Rzerzęczyce (35), Skra II Częstochowa (34) oraz Warta Mstów (32). Pozycje liderów w dwóch grupach częstochowskiej B klasy zajmują Maraton Waleńczów oraz Grom Poczesna. Na koniec podsumowania piłkarskiej jesieni nie można nie wspomnieć o zawodniczkach ISD Gola, które nad wyraz dobrze spisywały się w pierwszej lidze południowej i na wiosnę powinny liczyć się w walce o awans do ekstraklasy. Podopieczne Włodzimierza Seifryda w dziewięciu meczach zgromadziły 19 punktów i tylko przez gorszy bilans bezpośrednich starć zajmują trzecie miejsce, ponieważ taką samą zdobyczą mogą pochwalić się wyprzedzające „Golarki” AZS UJ Kraków oraz Czarne Sosnowiec. W czasie zimowej przerwy dziewczyny nie będą próżnować i zagrają w futsalowej lidze kobiet, gdzie nie będą bez szans na pozycję medalową.
Mariusz Rajek