Władze miasta zaplanowały remont ulicy Mirowskiej w czasie, kiedy na Jasną Górę przybywa najwięcej pielgrzymów. Wizytówką Częstochowy będą pracujący robotnicy i zapach wylewanego asfaltu.
Ulica Mirowska, jedna z głównych dróg wylotowych od wschodniej strony miasta, przechodzi szereg remontów. Ciągnąca się już od ponad dwóch tygodni naprawa nawierzchni mostu na Warcie, według zapewnień Marty Górskiej z Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów, ma zakończyć się ok. 15 sierpnia. Przybywający do miasta pielgrzymi nie unikną więc niedogodności związanych z poruszaniem się w kierunku Jasnej Góry. Dla turystów, ale także mieszkańców miasta utrudnione może być przejście przez wiadukt nad trasą DK1. – To, że do tej pory nikt tam nie złamał, a w najlepszym wypadku nie skręcił nogi, można zawdzięczać tylko Opatrzności – skarży się nasz czytelnik, pragnący pozostać anonimowy. Problem na wiadukcie stanowią liczne dziury w studzienkach. – Nie wiedzieliśmy o wyrwach w studzienkach telekomunikacyjnych. Na miejsce udał się już nasz inspektor. Dziury zostaną załatane w najbliższym tygodniu – zapewnia Górska. Częstochowscy urzędnicy po raz kolejny nie wykazali się przezornością, planując prace remontowe na okres pielgrzymkowy, w którym do miasta przybywa najwięcej turystów.
Równie opornie idą remonty w innych miejscach miasta. Od tygodni na wielu ulicach są rozkopane chodniki. Dla przykładu pokazujemy most nad rzeką Wartą przy ul. Mirowskiej oraz skrzyżowanie al. Niepodległości z ulicą Równoległą. Łatanie drobnych odcinków dróg ciągnie się w nieskończoność, co z pewnością nie jest to dobrą wizytówką organizacji pracy Miejskiego Zarządu Dróg,. To jedno. Ale trudno nie zauważyć, co zgłaszają nam Czytelnicy, że rozkopane miejsca przeszkadzają i szpecą, a ponadto niefrasobliwie pozostawione niezabezpieczone płytki i kostki chodnikowe jak przy ul. Równoległej stają się łupem złodziei i wandali. Ale cóż tam, to tylko publiczne pieniądze…
MARTA PODCZARSKA