Redystrybucja na korzyść emitenta – to suche na pozór zdanie mówi nam, kto korzysta na powstałej inflacji, oczywiście w jej początkowym etapie, kiedy da się nią jeszcze sterować, lecz gdy wymknie się spod kontroli, biada każdemu, kogo napotka na swojej drodze. Oczywiście dla młodego pokolenia brzmi to jak bajka o żelaznym wilku, jednak całe dziesięciolecia upłynęły nam na jej zwalczaniu, i aż strach pomyśleć, że wielu już o niej tak szybko zapomniało.
Redystrybucja na korzyść emitenta – to suche na pozór zdanie mówi nam, kto korzysta na powstałej inflacji, oczywiście w jej początkowym etapie, kiedy da się nią jeszcze sterować, lecz gdy wymknie się spod kontroli, biada każdemu, kogo napotka na swojej drodze. Oczywiście dla młodego pokolenia brzmi to jak bajka o żelaznym wilku, jednak całe dziesięciolecia upłynęły nam na jej zwalczaniu, i aż strach pomyśleć, że wielu już o niej tak szybko zapomniało.
Polska w ostatnim okresie bardzo pozytywnie zaskakiwała w różnego rodzaju europejskich statystykach, niestety w 2020 roku będziemy przewodzić pod względem inflacji. Drożejąca żywność, i to w sposób zapewne dużo większy niż podawana ogólna inflacja, budzi sporo podejrzeń co do zawartości koszyka, z którego korzysta GUS do swoich wyliczeń. Subiektywne odczucia zwykłego zjadacza chleba, który co i rusz zagląda na pobliski bazarek, robiąc tam codzienne zakupy, czy płacąc za wywóz śmieci (co prawda tylko raz w miesiącu, ale zdecydowanie coraz wyższe sumy), przyprawiają go o ból głowy. Z pewnością jest to również uboczny efekt wzrostu naszych dochodów. Problem jednak w tym, aby rozpędzająca się inflacja nie przegoniła naszych zarobków.
Niestety jedną z najbardziej poszkodowanych grup są również oszczędzający i to zarówno ci na ostatnią godzinę, jak i zwykli ciułacze. Oczywiście jest to zły sygnał dla ich zdrowia psychicznego, jak i dla przyszłości kraju, jako że rozwój i inwestycje pochodzą z oszczędności, a przynajmniej kiedyś tak było, łącznie z październikiem jako miesiącem oszczędzania, jeżeli ktoś jeszcze to pamięta.
Żyjemy niestety w okresie powtórnego pojawienia się wielu chorób, o których już zdążyliśmy zapomnieć. Podobnie zapewne może być i w przypadku inflacji, i w porę należy wdrożyć odpowiednie działania, co zapewne, jak każde lekarstwo, będzie miało niezbyt przyjemny smak dla kredytobiorców jak i rządzących. To jednak w dłuższej perspektywie z pewnością wszystkim nam wyjdzie na dobre.
ANNA GAUDY