Redaktor Filip Menches opublikował w Tygodniku „Do Rzeczy” tekst pt.: „Czy mamy się już bać Niemiec?” Tytuł tekstu Menchesa jest na poły – prowokacyjny, na poły zaś – z punktu widzenia interesu narodowego – szkodliwy.

Przecież: rozum polityczny, ponadtysiącletnie – ciągłe doświadczenie historyczne i instynkt samozachowawczy podpowiadają, że Niemiec i Niemców powinniśmy się bać – nie już, lecz zawsze i to nie ze strachu – tylko z koniecznego nawyku: ustawicznego patrzenia Niemcom na ręce.
Drugi passus – stanowiący czołówkę lidu tekstu red. Menchesa jest równie niepokojący: „W Niemczech /…/ do głosu dojdą siły polityczne układające się z Rosją. „Przecież owe siły już działają pełną parą i to oficjalnie – co najmniej – od 35 lat. Niemcy, po swym zjednoczeniu w 1990 roku – już na dobre – weszły na drogę imperialną, co było celem i marzeniem Rosji, upatrującej w nowym, zjednoczonym państwie niemieckim – godnego partnera i wspólnika do panowania nad Europą, a może i nad czymś więcej…
SZYMON GIŻYŃSKI