Na przełomie lat 1960/70 zapanowała w Polsce moda na domki letniskowe, bo tak będę je poprawnie nazywał, w odróżnieniu od nazwy “dacza”, która jest nazwą rosyjskiego pochodzenia. Tam dacze posiadali partyjni dygnitarze, które otrzymywali na własność od rządu za specjalne zasługi.
U nas, w Polsce, domki letniskowe lub letniskowce, jak proponuje wybitny językoznawca prof. Jan Miodek, zaczęli budować ludzie różnej profesji: ludzie pracy twórczej, artyści, lekarze, inżynierowie, naukowcy, ludzie biznesu i przeciętni mieszkańcy miast, pragnący bezpośredniego kontaktu z żywą przyrodą.
Na przełomie lat 1960/70 zapanowała w Polsce moda na domki letniskowe, bo tak będę je poprawnie nazywał, w odróżnieniu od nazwy “dacza”, która jest nazwą rosyjskiego pochodzenia. Tam dacze posiadali partyjni dygnitarze, które otrzymywali na własność od rządu za specjalne zasługi.
U nas, w Polsce, domki letniskowe lub letniskowce, jak proponuje wybitny językoznawca prof. Jan Miodek, zaczęli budować ludzie różnej profesji: ludzie pracy twórczej, artyści, lekarze, inżynierowie, naukowcy, ludzie biznesu i przeciętni mieszkańcy miast, pragnący bezpośredniego kontaktu z żywą przyrodą.
W zależności od dochodów były to zlikwidowane kioski “Ruchu” czy warzywne, melaminy z zakończonych budowli, wagony kolejowe, domki z cegły, pustaków, drewna i płyt – mniejsze lub większe, ale nie za duże. Powierzchnia domku na początku lat siedemdziesiątych nie mogła przekraczać 30 m kw. , a działka 700 m kw. Było to podobno podyktowane oszczędnością materiałów potrzebnych na wielkie budowle socjalizmu.
Nie jest celem tego tekstu szczegółowy opis domków letniskowych i ich pochodzenia, obecnie w wielu już przypadkach nie domków, a pięknych willi z ogrodami i basenami zamieszkałymi przez cały rok. Pragnę przypomnieć Szanownym Czytelnikom, gdzie lokalizowano przedmiotowe domki w naszym regionie.
W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku przybyło kilka tysięcy hektarów nieużytków wskutek rabunkowej gospodarki leśnej okupantów, a także zaniechano użytkowania gruntów klasy VI i VI – z (pod zalesianie) przez samych rolników. Spora część tych nieużytków została w racjonalny sposób zalesiona, część powierzchni uległa samo zalesieniu przez pionierską brzozę, a reszta pozostała leżąc odłogiem. Na tych to głównie terenach zaczęły powstawać wspomniane domki letniskowe. Najczęściej tereny te rozpościerały się wzdłuż rzek Warty, Liswarty, Wiercicy, Okszy, Pilicy i wokół zalewów w Poraju, Konopiska, Ostrowach, bo woda zawsze była atrakcją i przyciągała miłośników wędkowania, sportów wodnych i plażowania. Wiele domów powstawało na pięknych, malowniczych terenach jurajskich, ale prawie zawsze domki, jak już zaznaczyłem, budowane były na glebach najuboższych klas, na nieużytkach.
Na nieużytkach tych rosły czasami karłowate sosny, rachityczne brzozy i dęby z rzadkim podszyciem jałowca pospolitego, żarnowca i gdzieniegdzie kępkami wrzosów. Po zmianie rodzaju użytkowania te mizerne zakrzewienia przy dużym zaangażowaniu właścicieli domków, zamieniły się dzięki stałym nawożeniom, podlewaniu i pielęgnowaniu w oazy pięknej zieleni z wieloma gatunkami drzew i krzewów ozdobnych. Można na działkach rekreacyjnych obecnie spotkać oprócz tradycyjnej brzozy i sosny – świerki, modrzewie, cisy, daglezje, żywotniki, jałowce ozdobne, lipy, klony, akacje i nierzadko egzotyki, jak: katalpy, tulipanowce, perukowce, choinę, jodłę kanadyjską, a także wiele krzewów ozdobnych, łącznie z różanecznikami, azaliami, wiciokrzewy, jaśminowce, forsycję, tawuy i wiele innych. Zabudowane działki bardzo często okolone są pięknymi żywopłotami z różnych gatunków, nawet zimozielonych. Pośrodku działek spotkać możemy oczka wodne, baseniki lub nawet baseny do kąpania. Elementy wodne, oprócz uroków, umożliwiają ptakom picie i kąpanie się , szczególnie w upalne dni.
Tam, gdzie kiedyś tereny leżały odłogiem, dzisiaj człowiek zmienił je w atrakcyjne obiekty wypoczynkowe, wzbogacając i ożywiając naturę, na łonie której najzdrowiej się wypoczywa. Przyroda, często niszczona przez lekkomyślnych krótkowidzów, w przypadku działek rekreacyjnych i domków letniskowych, wyraźnie się ożywia. Natura staje się atrakcyjniejsza i bliższa człowiekowi.
Nie jestem w stanie wymienić wszystkich miejscowości, które stały się w ostatnich latach turystyczno-wypoczynkowymi. W całym naszym regionie częstochowskim powstało już kilka tysięcy domków letniskowych lub chat wiejskich, przystosowanych na potrzeby letniego wypoczynku. Bliżej znane mi wsie, to: Władysławów nad Liswartą, gdzie wykupiono od miejscowych rolników ponad trzysta działek i pobudowano już około stu domków i domów letniskowych. Podobnie jest we wsi Borowa w gminie Miedźno nad rzeką Okszą, Zawadach, Rębielicach nad Liswartą, Wąsoszu i Kulach nad Wartą, Olsztynie koło Częstochowy, Kuźnicy Kiedrzyńskiej, Czarnym Lesie, Kruszynie i wielu innych.
Najszczęśliwsi są posiadacze działek i domków nad samą wodą, ale i spóźnialscy jakoś sobie radzą, osiadając wśród przyległych pól, bo i tak czują wiatr znad rzeki czy zalewu. W bardzo wielu wypadkach, kiedy letnicy osiedlili się na stały pobyt letni, wsie wyraźnie odżyły. Większość rolników podzieliła swoje nieużytki na działki, które sprzedają po około 10 zł. Za 1 m2 i drożej. Inni świadczą usługi letnikom przy budowaniu domków, dozorują w okresie jesienno – zimowym, reperują dachy, ogrodzenia, koszą trawy, pielą nawet grządki kwiatowe, pielęgnują drzewa i krzewy ozdobne.
Kiedy zdecydujemy się na kupno własnej działki upewnijmy się, że jest w zgodzie z planem zagospodarowania przestrzennego gminy, a właściciel ma pełne podstawy do jej sprzedaży (aktualny zapis w Księdze wieczystej miejscowego Sądu). Pamiętajmy też o tym, aby domek wkomponować w pejzaż leśny lub zbliżony, aby dopasować go do istniejącego krajobrazu, aby nie był maszkara, otoczony wysokim murem. Przyroda i jeszcze raz Przyroda ma być naszym oparciem, sprzymierzeńcem i niezawodnym przyjacielem, na łonie której najlepiej wypoczywamy, spędzamy atrakcyjnie czas, darując sobie “Kanary”, Cypry – Krety, czy Hawaje.
FRANCISZEK KASPRZAK