Sezon 2024/2025 w siatkarskiej Plus Lidze zbliża się coraz większymi krokami. Drużyny intensywnie przygotowują się do zmagań. Tak też jest w sytuacji Steam Hemarpol Norwida Częstochowa, który nadchodzącą edycję najwyższej klasy rozgrywkowej rozpocznie starciem przeciwko Ślepskowi Malow Suwałki (17 września) na własnym terenie.
Za „Błękitno-Granatowymi” już trzy mecze sparingowe. Pierwsze dwa – na wyjeździe z Nowak-Mosty MKS-em Będzin i Jastrzębskim Węglem – zakończyły się remisami po 2:2. Z kolei ostatnio rozegrane spotkanie kontrolne padło już łupem częstochowian. 30 sierpnia Norwid pokonał u siebie Barkom Każany Lwów 3:1 (w dodatkowym secie lepsi byli jednak przyjezdni – 15:11).
– To zwycięstwo (z Barkomem Każami – przyp. red.) na pewno cieszy, aczkolwiek to nie jest w tym momencie najważniejszy aspekt okresu przygotowawczego. Tak naprawdę nadal jeszcze się zgrywamy. Niedługo przed ostatnim meczem przyjechał ponownie do nas Patryk Indra (Czech musiał udać się pilnie do własnego kraju w sprawach reprezentacyjnych – przyp. red.). Tego czasu dla wszystkich nie było więc za dużo, tym bardziej, że Quinn (Isaacson – przyp. red.) również przyjechał mniej więcej na tydzień przed potyczką z drużyną z Ukrainy. Przede wszystkim chodzi o to, żebyśmy jak najmocniej wdrożyli system naszej gry. Żebyśmy wszyscy razem czuli się dobrze na boisku. A reszta, w tym wyniki, przyjdą w odpowiednim momencie – stwierdza w rozmowie z nami rozgrywający ekipy z Częstochowy, Tomasz Kowalski.
Doświadczony siatkarz przyznaje, że w dalszym ciągu cały zespół pracuje nad dyspozycją, by jak najlepiej wejść w zbliżające się rozgrywki. Jednocześnie mówi o najważniejszych – jego zdaniem – aspektach, na których wraz z kolegami powinni się skupić.
– Myślę, że nasza dyspozycja nie jest jeszcze do końca adekwatna do tego, jaka powinna być w przypadku ligowego startu. Z jednej strony może i dobrze, bo pozostało jeszcze trochę czasu. Osobiście ja nie skupiałbym się w tym momencie na kwestii dyspozycji teamu, a bardziej, czy trzymamy się planu, nakreślonego przez sztab szkoleniowy, bądź też tego, czy coraz bardziej rozumiemy się na boisku. Na tę chwilę to są najważniejsze aspekty – kontynuuje zawodnik.
Nad jakimi elementami gry, według opinii 33-latka, należy jeszcze popracować? – Uważam, że nad wszystkimi. Szczególnie musimy popracować nad zgraniem, systemem gry, abyśmy – jak już mówiłem – czuli się między sobą dobrze na boisku. Teraz nie jestem w stanie konkretnie powiedzieć, czy poprawić musimy zagrywkę, blok albo przyjęcie. Tak naprawdę każdy element wymaga poprawy. Wszak od tego jest okres przygotowawczy – wyjaśnia rozgrywający.
Prawdziwym sprawdzianem formy podopiecznych Cezara Douglasa Silvy i Leszka Hudziaka będzie turniej, do którego dojdzie już w najbliższy weekend (7-8 września) w Hali Sportowej Częstochowa przy ul. Żużlowej 4. Chodzi o VI Memoriał im. Janusza Sikorskiego, wybitnego wychowawcy młodzieży w piłce siatkowej. W zawodach wystąpią znane drużyny z Plus Ligi ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i GKS Katowice. Ponadto zgromadzeni widzowie w akcji zobaczą graczy Verony Volley. Z przedstawicielem włoskiej Serii A Norwid zmierzy się w drugim dniu imprezy.
– Na pewno będzie to dla nas ciekawe doświadczenie choćby poprzez pryzmat tego, że jako stosunkowo młody klub – pod względem stażu w Plus Lidze – będziemy mieli okazję zagrać przeciwko zagranicznemu zespołowi takiej klasy. Chcemy z tej okazji skorzystać, by sprawdzić się na tle silnych europejskich drużyn. To też nam powie, w którym miejscu jesteśmy na dzień dzisiejszy – dodał Tomasz Kowalski.
Program VI Memoriału im. Janusza Sikorskiego w Częstochowie:
7 września (sobota):
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa – GKS Katowice (godz. 17.00)
ZAKSA Kędzień Koźle – Verona Volley (godz. 19.00)
8 września (niedziela):
ZAKSA Kędzierzyn – GKS Katowice (godz. 16.00)
Steam Hemarpol Norwid Częstochowa – Volley Verona (godz. 18.00)
Norbert Giżyński
Foto.: Marek Osuchowski (KS Norwid Częstochowa)