Najważniejsze są dzieci


Nie tak dawno świętowaliśmy Dzień Nauczyciela. Dziś rozmawiamy z Jadwigą Majtyką, nauczycielką nauczania początkowego w klasie integracyjnej w SP nr 54 w Zespole Szkół nr 1 z Klasami Integracyjnymi Częstochowie. Pracę w szkolnictwie, po ukończeniu Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie, zaczęła w 1982 r. w Szkole Podstawowej w Sosnowcu, od 1985 roku pracuje w Częstochowie.

Jaki powinien być współczesny nauczyciel?
– Na pewno kreatywny, kompetentny, idący z duchem czasów i otwarty na potrzeby dzieci. A przede wszystkim powinien mieć poczucie humoru, dzielić się radością, bo nie ma nic gorszego niż smutny i ponury belfer.

Czy dzisiejszy uczeń jest inny niż 25 lat temu, gdy zaczynała Pani pracę?
– Współczesne dzieci są inne, co nie znaczy, że są lepsze czy gorsze. Są bardziej otwarte i świadome, mają swoje oczekiwania. Zmieniło się nasze życie – rozwój techniki galopuje, w ślad za tym podążają dzieci. Są bardziej żądne wiedzy, nie boją się szkoły. Duża w tym zasługa zmiany sposobu oceniania w młodszych klasach. Ocena opisowa nie dzieli uczniów, jak kiedyś, na gorszych czy lepszych.

W późniejszych klasach ocenia się już standardowo…
– Oceny klasyczne w młodszych klasach były źródłem kompleksów, dzieci niżej oceniane wzrastały w poczuciu bycia gorszym. Dwójka od razu dyskwalifikuje, mówi, że nic nie umiesz, opis ułatwia dostrzeżenie dobrych stron ucznia i pokazuje, co trzeba poprawić. Ocenianie numeryczne wprowadza się stopniowo, wraz z dojrzewaniem ucznia.

Co dziś jest najważniejsze dla nauczyciela?
– Zawsze było i jest dziecko. Wszystko robimy z myślą o swoich uczniach, by lepiej się rozwijały. Dziś musimy przygotować je do zmieniającej się rzeczywistości.

Zawód nauczyciela nie należy do łatwych. W przyszłym roku mija 25 lat Pani pracy. Gdyby miała Pani podjąć jeszcze raz decyzję o wyborze zawodu, jaka by ona była?
– Taka sama. Lubię swoją pracę, daje mi satysfakcję i radość. Nie widzę się w innym zawodzie, na przykład za biurkiem, z maszyną do liczenia. Kiedy wstaję, chce mi się iść do szkoły.

Czyli powołanie i misja?
– Tylko i wyłącznie. Tę pracę trzeba wyjątkowo lubić, inaczej nie wytrzymałoby się jej specyfiki, zabrakłoby wytrwałości, cierpliwości i miłości. Choć, jak każda, ma swoje minusy, ja nie czuję wypalenia zawodowego. Szkoła, to żywy organizm, tu każdy dzień jest inny, każdy wyjątkowy i dlatego nigdy nie można się w tej pracy nudzić. Są też chwile trudne, które przynoszą zwątpienie. Na szczęście rzadko.

Czy rola nauczyciela ulega zmianie?
– Obecnie preferuje się model nauczyciela-wychowawcy, choć jest to sprzeczne z nowomodnym klasyfikowaniem nauczyciela jako urzędnika państwowego. To zupełna pomyłka. Jeżeli sprowadzi się zawód nauczyciela do tzw. świadczenia usług edukacyjnych, to będzie katastrofa.

Czy szkole nie przypisuje się zbyt wielu obowiązków wychowawczych.
– Zadaniem nauczyciela jest kształtowanie swoich wychowanków, należy jednak pamiętać, że szkoła nie może przejąć całkowitej roli wychowawczej i zastąpić rodziców. Niestety, rodzice mają coraz mniej czasu dla swoich dzieci. Często nie jest to ich winą, utrzymanie rodziny wymaga dziś wiele poświęcenia i czasu. Najlepsza jest współpraca rodziców ze szkołą i wychowawcą. Dobrze, że wielu rodziców rozumie to.

A co z autorytetem nauczyciela? Coraz częściej słyszymy o jego zachwianiu.
– Dziś nie jest prosto wyrobić sobie prestiż, głównie dlatego, że zmienił się świat i sposób jego postrzegania. Jest więcej problemów, natłok sprzecznych informacji, młodzież czuje się zagubiona. Umysł dziecka nie jest w stanie poukładać sobie tego nadmiaru, dlatego potrzebuje pomocy rodzica i nauczyciela. Jak nauczyciel ma wypracować autorytet? Sądzę, że najważniejsze, to być sobą, mieć silną osobowość i kochać dzieci. Wymagać od siebie i od uczniów, ale przede wszystkim od siebie. Gdy popełniło się błąd – przecież jesteśmy tylko ludźmi – trzeba umieć się do tego przyznać. Ale musi to być szczere, dzieci szybko wyczuwają fałsz i zakłamanie.

Wiele zmienia się w polskiej edukacji. Co na lepsze?
– Na pewno to, że nauczyciel jest bardziej zorientowany na ucznia. Dziś dostrzega się dziecko, nad każdym można się pochylić, co wcześniej nie było możliwe, z powodu zbyt licznych klas. Zauważane są dysleksja, dysgrafia, nadpobudliwość psycho-ruchowa, stany nie wynikające ze złej woli ucznia. Każde dziecko jest traktowane indywidualnie, bo każde jest przecież inne. Drugim pozytywem jest coraz lepsza współpraca nauczyciela z rodzicami. Ważne jest też otwarcie szkół na świat, mamy możliwość realizowania różnych programów unijnych, współpracujemy z firmami, które chętnie nas wspierają. Nie można również pominąć szerokiego wachlarzu zajęć dodatkowych. W naszej szkole prowadzimy zajęcia teatralne, taneczne, dla dzieci nadpobudliwych dogoterapię i hipoterapię, zajęcia terapeutyczne i wyrównawcze. Sukcesy szkoły zależą od dyrekcji i grona pedagogicznego. Nie przesadzę, jeśli powiem, że w naszej szkole nie ma rywalizacji, a jest współpraca. To sprzyja wszystkim.

A nowe problemy?
– Pojawiają się trudności związane z emigracją zarobkową rodziców. Dzieci coraz częściej zmieniają szkoły, nie tylko w obrębie miasta, ale kraju i Europy. Poza tym młodzież jest bardziej wymagająca, zbuntowana. Jest zagrożenie narkotykowe, alkoholowe. Choć ten problem dotyczy gimnazjów i szkół średnich, nauczyciele powinni kształtować silną wolę ucznia od jego najmłodszych lat, by uchronić go w przyszłości. Powinni mówić o niebezpieczeństwach.

Jak dziś powinno się uczyć patriotyzmu?
– Miłości do ojczyzny nie da się wyodrębnić i zaszufladkować w jednym przedmiocie. Patriotyzmu trzeba uczyć całościowo na wszystkich przedmiotach i w różnych sytuacjach. Trzeba pokazywać, wpajać, wiele tłumaczyć, ale nie zmuszać. Nie da się na siłę kochać; zmuszanie do miłości można przerodzić się w nienawiść. Patriotyzmu należy uczyć od przedszkola, zwłaszcza że pojęcia: ojczyzna, Polska, są dla maluchów abstrakcyjne. Świat dziecka powinno się rozszerzać etapami i stopniowo uświadamiać mu, co to jest ojczyzna i dlaczego należy ją kochać. Podstawą są dobre podręczniki i od tego należy zacząć.

Jak wspomina Pani swoją pierwszą wychowawczynię?
– Bardzo ją kochałam, do dziś ciepło wspominam. Była wymagająca i dość surowa, ale bardzo sprawiedliwa.

Czy jest dziś wzorem dla Pani?
– Nie patrzę na nią jako na wzór, ale pamiętam, że lubiłam chodzić do szkoły właśnie dla niej. I to jest istotne. Chcę, by moi uczniowie nie bali się przyjść do mnie ze swoimi problemami.

Jakie były początki w zawodzie?
– Metody pracy musiałam sobie wypracować samodzielnie. Na studiach było za dużo ideologii i teorii, w praktyce kompletnie nieprzydatnej. Dziś, obserwując praktykantów, mam podobne przemyślenia. Studenci z trudem radzą sobie na zajęciach, nie potrafią utrzymać dyscypliny, ciekawie poprowadzić lekcji. Dzieci potrzebują wielu bodźców, by coś ich zainteresowało, musi być podane interesująco. Dziś pracę ułatwiają liczne pomoce naukowe, ale ja z sentymentem wspominam godziny spędzone z mężem nad rozsypankami wyrazowymi, które trzeba było przygotować dla ponad 30 uczniów. Po tych doświadczeniach zrozumiałam, że zawód nauczyciela, to nie odbębnienie czterech godzin, ale wielogodzinne przygotowanie do każdej lekcji, by dzieci się nie nudziły, a uczyły.

Szkoła Podstawowa nr 54 od wielu lat prowadzi nauczanie integracyjne, nie tylko na poziomie nauczania początkowego. Ten system wprowadzono również do gimnazjum.
– Nauczanie integracyjne, to zobowiązanie wobec uczniów i ich rodziców. Nie można takiej nauki przerwać po zakończeniu trzeciej kasy. W ten sposób przekreślałoby się pracę i nauczycieli, i uczniów. W naszej szkole na każdym poziomie są dwie klasy – jedna integracyjna, druga zwykła. Rodzice sami podejmują decyzję, do jakiej klasy posłać swoje dziecko. Nie mamy żadnych problemów z utworzeniem klasy integracyjnej. Rodzice podchodzą do tego bardzo dojrzale, są świadomi wyboru. Uważam, że mamy duże sukcesy na tym polu. Integracja owocuje wzrostem świadomości, tolerancji, akceptacji. Staramy się stwarzać takie warunki, by wszystkie dzieci czuły się dowartościowane.
Dziękuję za rozmowę.

Klas III a integracyjna SP nr 54 w Zespole Szkół nr 1 z Oddziałami Integracyjnymi
Natalia Bekus, Arkadiusz Belicki, Jarosław Belicki, Szymon Frejlich, Weronika Jolewska, Michalina Majchrzak, Michał Mazur, Angelika Pasieka, Klaudia Rorat, Kinga Wielgus, Mikołaj Wolniak, Klaudia Zdanowska
Wych. Jadwiga Majtyka i Lidia Pajkiert

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *