– Jak powstała i co to takiego Młodzieżowa Świetlica Socjoterapeutyczna?
– Pomieszczenia świetlicy znajdują się w budynku Komendy Straży Miejskiej przy ul. Krakowskiej 80 bl. 3. Kiedy ten dom dostaliśmy od władz miasta był on mocno zrujnowany. Wyremontowaliśmy go własnymi siłami. Wówczas okazało się, że budynek ten może służyć nie tylko Straży Miejskiej (gdyż był dla nas za duży) i możemy się nim podzielić, oczywiście nie w sposób komercyjny.
Większość statystyk mówi, że wzrasta przestępczość wśród nieletnich, mnożą się patologie w rodzinach – alkoholizm, narkomania, a przez to narasta bieda i przemoc. Dlatego w listopadzie 2001 roku powołałem jednostkę do spraw zapobiegania patologiom i zjawiskom kryminogennym wśród dzieci i młodzieży pod nazwą Młodzieżowa Świetlica Socjoterapeutyczna. Jestem częstochowianinem i okolice ul. Krakowskiej znam bardzo dobrze. Uważam, że placówka gdzie dzieci miałyby swój azyl, była w tym rejonie niezbędna.
Rozmowa z Komendantem Straży Miejskiej w Częstochowie, Arturem Hołubiczko.
– Jak powstała i co to takiego Młodzieżowa Świetlica Socjoterapeutyczna?
– Pomieszczenia świetlicy znajdują się w budynku Komendy Straży Miejskiej przy ul. Krakowskiej 80 bl. 3. Kiedy ten dom dostaliśmy od władz miasta był on mocno zrujnowany. Wyremontowaliśmy go własnymi siłami. Wówczas okazało się, że budynek ten może służyć nie tylko Straży Miejskiej (gdyż był dla nas za duży) i możemy się nim podzielić, oczywiście nie w sposób komercyjny.
Większość statystyk mówi, że wzrasta przestępczość wśród nieletnich, mnożą się patologie w rodzinach – alkoholizm, narkomania, a przez to narasta bieda i przemoc. Dlatego w listopadzie 2001 roku powołałem jednostkę do spraw zapobiegania patologiom i zjawiskom kryminogennym wśród dzieci i młodzieży pod nazwą Młodzieżowa Świetlica Socjoterapeutyczna. Jestem częstochowianinem i okolice ul. Krakowskiej znam bardzo dobrze. Uważam, że placówka gdzie dzieci miałyby swój azyl, była w tym rejonie niezbędna.
.Na początku dla potrzeb Świetlicy wydzieliliśmy jedno pomieszczenie. Wtedy nie mieliśmy pojęcia, że projekt tak bardzo się rozrośnie. Początkowo było u nas około 30 dzieci. Wybrał je Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej przy udziale pedagogów szkolnych, kuratorów sądowych na podstawie naszych wywiadów środowiskowych. Z czasem okazało się, że zapotrzebowanie na tego typu placówkę jest coraz większe. Zaczęły przychodzić dzieciaki spoza naszej dzielnicy – z Wrzosowiaka, z Alei Pokoju, nawet z Dźbowa. Tym sposobem dziś mamy prawie 100 wychowanków. Niepokoimy się, co będzie, kiedy po wakacjach, w nowym roku szkolnym, pojawią się u nas kolejne dzieciaki. Już teraz jest to największa tego typu jednostka w Częstochowie.
– Czy status prawny Straży Miejskiej przewiduje możliwość takiej działalności?
– Świetlice powołaliśmy na mocy zapisu w ustawie o Straży Miejskiej, który mówi, że zadaniem Straży Miejskiej jest przeciwdziałanie patologiom i zjawiskom kryminogennym oraz inicjowanie w związku z tym różnych działań społecznych. Takim działaniem jest niewątpliwie nasza placówka.
– Kto pracuje w Świetlicy?
– Sukces naszej placówki jest zasługą wolontariuszy, którzy dają tym dzieciakom dużo serca. Działania świetlicy koordynuje zatrudniany przez nas psycholog, Ireneusz Pyzik, pracujący u nas już 9 lat. Wychowawcą jest także strażnik miejski, absolwent resocjalizacji. W placówce pracuje też wiele osób nie zatrudnionych w Straży Miejskiej. Przyjmując pracowników korzystamy z ofert Powiatowego Biura Prasy, bierzemy na staże absolwentów uczelni wyższych i studentów na praktyki, na podstawie porozumienia z Wydziałem Opiekuńczo Wychowawczym.
Są też u nas osoby, nie skierowane przez żadną jednostkę, głównie nauczyciele. Jest z nami emerytowana polonistka – Izabela Pabiasz. Zajęcia prowadzi także choreograf – Katarzyna Piłka.
– Oferujecie dzieciom pomoc socjoterapeutyczną i materialną. Na czym ona polega?
– Działania placówki można uszeregować jakby w dwa nurty: socjoterapeutyczne i pomoc materialną. Jeśli chodzi o pierwszy z nich to regularnie odbywają się zajęcia terapeutyczne grupowe i indywidualne. Konkretnie działania dobiera psycholog w zależności od potrzeb dziecka. Programy zajęć zostały przekazane Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych i z tego tytułu otrzymujemy dotacje. Staramy się także czuwać nad postępami w nauce naszych wychowanków. Utrzymujemy z dwoma szkołami bardzo ścisły kontakt. Nauczyciele z tych szkół odwiedzają nas. Popołudniami pomagamy dzieciom odrabiać prace domowe, nadrabiać zaległości w nauce. Uczniowie z liceum im. Norwida pomagali dzieciom w nauce języka angielskiego.
W ramach stałych zajęć świetlicy prowadzone są zajęcia w kołach: plastycznym, komputerowym, terapii zajęciowej. Mamy także “Kawiarenkę Literacką”, w której nie sprzedaje się kawy lecz serwuje literaturę. Z okazji dnia kobiet odbył się wieczór poetycki. Działa także kółko teatralne, które pozwala wychowankom rozwijać samodzielność, pozbywać się tremy. Wystawialiśmy “Kopciuszka”. Mamy dwie grupy taneczne. Są też drużyny piłkarskie – męska i żeńska, już z sukcesami.
Początkowo dzieci były bardzo nieufne. Dziś tworzą pewnego rodzaju wspólnotę. Naczelną zasadą w tej zbiorowości jest “zero przemocy”. Chodzi nam o to, aby dzieciaki nie powielały złych wzorców, które widzą w rodzinie, na osiedlu. Nasz psycholog zawsze czeka na nie w osobnym pokoiku – “pokoju zwierzeń”.
Drugi nurt to pomoc materialna. Niestety nie dysponujemy odpowiednimi funduszami, aby takie wsparcie świadczyć w pełnym wymiarze. Korzystamy z pomocy darczyńców. Największym naszym sponsorem jest Miejska Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, która kwalifikuje naszych podopiecznych na różne wyjazdy, letnie i zimowe. Nawiązaliśmy współpracę z wieloma przedsiębiorstwami prywatnymi w Częstochowie. Przekazują nam one swoje wyroby, np.: mięso, pieczywo, owoce, warzywa, napoje, sprzęt sportowy, ubrania, materiały papiernicze itp. Pieniądze od darczyńców gromadzimy na koncie środków specjalnych utworzonym przez Radę Miasta. Fundusze pozyskujemy również dzięki organizacji imprez, np. spektakli teatralnych, z których dochód przeznaczmy na potrzeby świetlicy. Przykładem może być nasz bal karnawałowy w klubie “Politechnik”, na który przyszło mnóstwo osób. Przeprowadziliśmy na nim aukcję dzieł sztuki. Obecnie 40 dzieci przebywa na dwutygodniowym turnusie wypoczynkowym w Olsztynie k/Częstochowy w budynkach OHP.
– Co, według Pana, jest największym sukcesem Świetlicy?
– Największym osiągnięciem jest to, że dzieci stały się otwarte na nasze starania. Stworzyły wspólnotę bez przemocy. Poprawiły się w nauce. Rozwijają swoje talenty i zainteresowania.
– Jakie plany na przyszłość?
– Nie mamy kamieni milowych, które sobie specjalnie wytyczamy. Czeka nas ciężka, żmudna praca, troska o każde dziecko i organizowanie kolejnych imprez. Staramy się powołać stowarzyszenie, które objęło by opieką naszą Świetlice. Uzyskalibyśmy wtedy status prawny umożliwiający nam korzystanie z jeszcze większej ilości środków pomocowych oraz prowadzenie niewielkiej działalności gospodarczej, np. sprzedaży kartek świątecznych, itp.
ŁUKASZ SOŚNIAK