Ten czas wcale nie musi być przykry
Jedna trzecia życia kobiety przypada na okres po menopauzie. Okres ten często pomijany jest milczeniem. Statystyczna Polka myśli o nim z niechęcią. Kobiety obecnie żyją dłużej niż kiedyś i pomenopauzalna rzeczywistość wcale nie musi być dla nich przykra. Szacunkowe dane wskazują, że w Polsce około 3 mln kobiet mogłoby być potencjalnymi kandydatkami do stosowania Hormonalnej Terapii Zastępczej, jednak decyduje się na nią niewielka ich liczba. Spora grupa kobiet po krótkim okresie wycofuje się z kuracji. Obawia się hormonów.
Menopauza u kobiet w Polsce występuje najczęściej między 45. a 55. rokiem życia. Objawy przekwitania mogą pojawić się także na parę lat przed ostatnią miesiączką i utrzymywać przez kilka, a nawet kilkanaście lat po niej. Z menopauzą wiążą się dolegliwośći, zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Medycyna idzie do przodu, lekarze coraz więcej miejsca poświęcają problemowi przekwitania, więc może nie taki diabeł straszny jak go malują.
Menopauza – to fizjologiczny okres, w czasie którego zanika miesięczne krwawienie, a tym samym ustaje funkcja jajników. Przestają w nich dojrzewać komórki jajowe, spada cykliczna produkcja hormonów płciowych – estrogenów i progesteronu. Lekarze rozpoznają menopauzę na podstawie braku krwawień u kobiet przez dwanaście kolejnych miesięcy, bez istnienia innych przyczyn, takich jak np. ciąża.
Dolegliwości związane z menopauzą, to najczęściej charakterystyczne uderzenia gorąca, które mogą obejmować głowę, szyję czy tułów. Kolejną przykrością są powtarzające się napadowe poty nocne, związane najczęściej ze wspomnianymi uderzeniami gorąca oraz napadowe kołatanie serca. Dodatkowo może pojawić się towarzysząca wymienionym objawom drażliwość, uczucie lęku, przygnębienie, bezsenność, depresja a także zaburzenia pamięci i koncentracji. Wielu kobietom dokucza też zmęczenie, zawroty i bóle głowy. Drętwieją i mrowią dłonie, mogą pojawiać się bóle kostno – stawowe oraz spaść zainteresowanie seksem. Szczególnie przykrym objawem menopauzy jest nasilony proces starzenia się skóry, na skutek spadku ilości kolagenu. Kobiety, które nie chcą do tego dopuścić stosują Hormonalną Terapię Zastępczą (HTZ), czyli leczenie uzupełniające niedobór hormonów płciowych.
Terapia hormonalna polega na zastąpieniu naturalnej czynności hormonalnej jajników poprzez podawanie naturalnych estrogenów i progesteronu lub jego pochodnych (progestagenów) w małych dawkach. Brakujące hormony można podawać w tabletkach doustnych, globulkach dopochwowych, w iniekcjach domięśniowych co 4 – 6 tygodni, w plastrach i żelach podskórnych oraz implantach podskórnych, zakładanych co 6 miesięcy. HTZ skutecznie zabezpiecza przed rozwojem osteoporozy, zmniejsza ryzyko złamań kości oraz zawału serca i udaru mózgu.
HTZ, jak każda terapia stanowiaca ingerencję w organizm, nie może być stosowana u wszystkich. Dla kobiet, u których stwierdzono raka piersi czy błony śluzowej, ta droga jest zamknięta. To samo tyczy pacjentek, u których występuje krwawienie z dróg rodnych o niewyjaśnionej przyczynie, niewydolność wątroby lub choroba zakrzepowo – zatorowa. Choć nie jest prawdą, że HTZ może zwiększyć ryzyko tycia, czasami pod jej wpływem może wystapić skłonność do zatrzymania płynów w ustroju. Stosowanie hormonalnej terapii zastępczej ma także wpływ na zmniejszenie uderzeń gorąca, zlewnych potów i kołatań serca. Działanie HTZ daje się odczuć już po kilku tygodniach, choćby po ustąpieniu uciążliwej niedogodności, jaką jest nie trzymanie moczu. Wyrównanie poziomu hormonów korzystnie wpływa także na inne dolegliwości wieku przekwitania – znika rozdrażnienie, powraca zdrowy sen, zmniejsza się ryzyko zawału serca, wylewu krwi do mózgu, miażdżycy i osteoporozy.
Hormonalną terapię zastępczą stosują dziesiątki milionów kobiet na całym świecie. Według obiektywnych badań wiadomo, że dzięki tej terapii kobietom żyje się lepiej, w wieku 50 i 60 lat mogą zachować pełną aktywność życiową, bez przeszkód wykonują swoje zawody, z powodzeniem pełnią wszystkie role w rodzinie i czują się zdrowsze.
Fragmenty wystąpienia doktora Medarda Lecha – ginekologa endokrynologa na temat hormonalnej terapii zastępczej.
JOANNA BAR