W 80. rocznicę wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, podczas międzynarodowej konferencji, minister edukacji Barbara Nowacka oznajmiła: „Na terenie okupowanym przez Niemcy polscy naziści zbudowali obozy, które były obozami pracy, a potem stały się obozami masowej zagłady.”

Opinia profesora Grzegorza Kucharczyka, zamieszczona w tygodniku „Gazeta Polska”, jest jednoznaczna: „Na pewno te skandaliczne słowa będą oddziaływały na wizerunek Polski, ponieważ padły w trakcie uroczystości i ważnych obchodów, a po drugie wygłosiła je urzędująca minister edukacji narodowej. Trudno sobie wyobrażać, by taka deklaracja o „polskich nazistach” przeszła niezauważenie, szczególnie w Niemczech. /…/ W moim przekonaniu nie było to przejęzyczenie, tylko świadoma wypowiedź. Człowiek od razu się poprawia po językowym lapsusie czy wpadce, a nie zrzuca wyjaśnienie fatalnego „przejęzyczenia” najpierw na podległych sobie urzędników.”
Opinię profesora Kucharzyka mimowiednie potwierdziła minister zdrowia Izabela Leszczyna, której 7 lutego w Sejmie przytrafiło się „klasyczne przejęzyczenie”, gdy rozszyfrowując skrót CBA zaproponowała wersję: Centralne Biuro Administracyjne. Nie stanowiło to skandalu ani zagrożenia dla polskich interesów lecz – skwitowany wesołością Wysokiej Izby – językowy lapsus.
Zrealizowana na zimno i cynicznie prowokacja Nowackiej a przejęzyczenie Leszczyny – to jednak sytuacje nieporównywalne. To kolejny, nieubłagany argument za natychmiastową dymisją minister Nowackiej.
SZYMON GIŻYŃSKI