Krwawa bitwa kościuszkowska pod Szczekocinami


Od parafii do parafii w byłym województwie (78)

Na zachodnim skraju miejscowości Wywła (należącej do poznanej w poprzednim odcinku parafii Goleniowy) ustawiona jest przy rozjeździe dróg, charakterystyczna wiązka trzech kos osadzonych na sztorc. Poruszając się z tego miejsca polną drogą na wschód – biegnącą dokładnie pograniczem dawnego województwa – dojdziemy po dwóch km do ogrodzonego wzgórka z krzyżem i tablicą pamiątkową oraz następną wiązkę kos (na zdjęciu). Jest to miejsce zbiorowej mogiły kościuszkowskich kosynierów, którzy polegli na tych polach w czasie Bitwy Szczekocińskiej (6 czerwca 1794 r.). Wraz z nimi poległo dwóch polskich generałów: Jan Grochowski i Józef Wodzicki. Ciężko ranny został tutaj również Bartosz Głowacki, któremu właśnie poświęcona jest kamienna tablica.
Był on bohaterem wcześniej już stoczonej, zwycięskiej bitwy pod Racławicami (4 kwiecień 1794), gdzie wsławił się zaatakowaniem baterii armat rosyjskich. Za męstwo i odwagę mianowany został wtedy przez Tadeusza Kościuszkę chorążym Grenadierów Krakowskich oraz zwolnionym od poddaństwa – otrzymując nazwisko Bartosz Głowacki. Istnieje z tej okazji strofka o treści: “Bartosz rzekł Naczelnik, że jest chłopem chwackim – chłopem tobie więcej nie być!– więc zwię cię – Głowackim !”. Niestety dzielny kosynier ciężko ranny po Wywłą, zmarł w czasie cofania się wojsk Naczelnika na Małogoszcz. Przewieziony do Kielc pochowany został w sosnowej trumnie pomalowanej na żółto, którą umieszczono w kaplicy cmentarnej zwanej Ogrójcem, obok katedry kieleckiej. Gdy w 1870 r. prowadzono restaurację katedry, a także Ogrójca, odnaleziono żółtą trumnę ze zwłokami ubranymi w chłopską sukmanę – mocno zakrwawioną. Wtedy odbył się ponowny pogrzeb Bartosza Głowackiego, który spoczywa teraz na cmentarzu katedralnym (w zachodnim narożniku).
Od mogiły kosynierów dalszy szlak prowadzi do zachodniego skraju miejscowości Wywła Kolonia. Tutaj należy skręcić na północ i pokonując polne zbocze Płaskowyżu Jędrzejowskiego kierować się na wysoką, samotną topolę. Zbliżając się do niej ukaże się najpierw ziemny kopiec z wysokim krzyżem, a następnie nowa – bo z 2004 r. – tablica pamiątkowa z patriotyczną sentencją (na zdjęciu). Wzgórze to ma 317 m wysokości i jest uznawane za miejsce dowodzenia przez autora Manifestu Połanieckiego (akt prawny mający spowodować uwłaszczenie chłopów) polskim wojskiem (ok. 15 tys. żołnierzy) w czasie wielkiej bitwy z siłami rosyjsko-pruskimi (ok. 26 tys. żołnierzy). Niestety bitwa ta przyniosła klęskę i śmierć ponad 2 tysięcy powstańców, spowodowaną załamaniem się ataku naszych kosynierów na baterię armat pruskich (64 konne działa). Dopiero szarża polskiej kawalerii – pod dowództwem generałów: Sanguszki i Kamieńskiego – pozwoliła na uporządkowane wycofanie się stąd polskiej armii, którą dowodził Najwyższy Naczelnik Siły Zbroynej Narodowey – 48-letni Tadeusz Kościuszko. Teraz z osłoniętego uprawnymi polami wzgórka rozciąga się widok sięgający aż do grzbietów Jury Krakowsko-Częstochowskiej, a w każdą noc świętojańską (23 czerwiec) rozpalane są tutaj przez młodzież ogniska, przypominające historyczne zdarzenia z końca XVIII wieku.
Tekst i zdjęcia:

ANDRZEJ SIWIŃSKI

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *