Kiedy partia polityczna – z bujną przeszłością i ambicjami – decyduje się na użycie w wyborach nazwisk osób znanych nie z czasopism poważnych, naukowych czy choćby publicystycznych (w których można prezentować poglądy – przynajmniej z definicji – nurtu wielorakiego), ale po prostu z tabloidów, gdzie największym zmartwieniem jest, że jakaś gwiazdka nieodpowiednio dobrała buty do torebki bądź przespała się z tym czy owym, to takie ugrupowanie niejako samo przyznaje, że oficjalnie utraciło wszelakie argumenty merytoryczne dla obrony swojej linii politycznej.
Trwająca już w najlepsze kampania do Parlamentu Europejskiego wydaje się niestety coraz bardziej groteskowa. W poniższej wyliczance pomijam kandydatów PiS nie ze względów osobistych preferencji, lecz z powodu, że osobom takim jak prof. Krasnodębskiemu, prof. Zybertowiczowi, prof. Legutce, prof. Karskiemu, dotychczasowemu europosłowi Czarneckiemu czy prof. Paruchowi z Uniwersytetu im. Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie ciężko zarzucić brak profesjonalizmu czy zrozumienia polskiej racji stanu. Nie mam wątpliwości, że oni na brukselskich korytarzach wstydu nam nie przyniosą. Interes Rzeczypospolitej będą okazywać godnie, a i w duchu „europejskim” – ale europejskim z punktu widzenia dobra Ojczyzny i w perspektywie UE, jako wspólnoty narodów, a nie federacji–- takowoż.
Nie chcę się też emocjonować kolejnym palikockim transwestytą. Stara śpiewka – zgodnie z sondażami – to już za mocno odgrzewana setna woda po kisielu. Ale widocznie innych światełek w tunelu brak.
Niemniej listy PO, SLD i TR – do Europarlamentu – pewien ogólnopolski tygodnik skwitował tytułem swego okładkowego artykułu: „Goło i wesoło…”.
Przykłady? Izabella Łukomska-Pyżalska, dwójka z Wielkopolski z listy TR; prezes Warty Poznań, wcześniej: Polacy poznali ją bliżej, dzięki sesji w „Payboyu”. Równie odważne: model męski z „Cosmopolitana”, siatkarz Michał Bąkiewicz – lista SLD w Łodzi, na której będzie towarzyszyć Weronice Marczuk (jedynka!), uczestniczce „Tańca z gwiazdami” i jurorce show w „You can dance”.
Celebrytów związanych ze sportem na listach PO, SLD i TR jest znacznie więcej: Otylia Jędrzejczak, Maciej Żurawski, Bogdan Wenta… Aż żal wymieniać ich wcześniejsze tytuły, medale i inne sportowe przewagi. Dlatego żal, że to byli znakomici sportowcy, a dzisiaj: nawet nie kandydaci na polityków. Nikt pewnie, łącznie z nimi samymi, tego od nich i po nich nie oczekuje; wszakże Krzysztof Hołowczyc przetarł szlak…
ŁUKASZ GIŻYŃSKI