Rozmowa z dyrektorem oddziału Częstochowa Tauron Dystrybucja S.A. Piotrem Apollo
Rozmowa z dyrektorem oddziału Częstochowa Tauron Dystrybucja S.A. Piotrem Apollo
Elektromobilność – to dziś modne słowo, ale przecież pierwsze samochody elektryczne powstały ponad 180 lat temu.
– A dokładnie w latach 1832–1839 Robert Anderson, szkocki biznesmen, skonstruował pierwszy powóz elektryczny. W tym samym czasie w 1835 roku w Holandii Christopher Becker zrealizował projekt samochodu elektrycznego Sibrandusa Straingh Groningena, gdzie źródłem napędu były ogniwa Volty. Równocześnie, a zatem w latach 1834–1936, prototyp pojazdu napędzanego energią elektryczną zbudował amerykański kowal Thomas Davenport.
Przed rozkwitem silników spalinowych, do roku 1900 samochody elektryczne miały swoje złote czasy, stając się coraz bardziej popularnymi, bijąc rekordy długości przejechanych tras oraz rekordy prędkości. Proszę sobie wyobrazić, że jeden z samochodów elektrycznych „La Jamais Contente” tzw. samochód pocisk, przełamał granicę 100 km/h.
Historia kołem się toczy…
– Celne stwierdzenie. Po rewolucji przemysłowej mamy erę innowacji i widać to dokładnie na przykładzie przemysłu samochodowego, gdzie po długiej dominacji tradycyjnych paliw, a następnie hybryd, nadchodzi czas samochodów elektrycznych.
Takie samochody dla przeciętnego użytkownika to spory problem, wymienię tu chociażby niewielki zasięg, wysoki koszt zakupu, śladowa ilość stacji do ładowania…
– I właśnie na początku XX wieku te same argumenty spowodowały zatrzymanie rozwoju samochodów napędzanych elektrycznie. Jednak teraz mamy zupełnie inną sytuację. Postęp technologiczny powoduje, że z miesiąca na miesiąc zasięg samochodów elektrycznych rośnie, dziś czołowi producenci rynku samochodowego gwarantują, że jest on w przedziale 300–400 km. Koszty produkcji również będą spadać ze względu na, między innymi, niewspółmiernie mniejszą liczbę części w porównaniu do samochodów spalinowych, zwiększone zainteresowanie klientów, a tym samym większy wolumen produkcji oraz intensywne badania techniczno-naukowe, które przyniosą w krótkim czasie rozwiązanie problemu zasięgu. Istotnym elementem wpływającym na cenę mogą być planowane przez Rząd dofinansowania do zakupu takiego samochodu, a także szereg ulg związanych z parkowaniem czy możliwością wjazdu do centrum miast, nie wspominając już o cenie eksploatacji. Jeśli chodzi o stacje do ładowania, to tę kwestię precyzyjnie reguluje Ustawa o elektromobilności i paliwach alternatywnych, nakładając obowiązek zapewnienia takich miejsc na samorządy, przy udziale Operatorów Sieci Dystrybucyjnych. Firma Tauron aktywnie włącza się w tego typu projekty wspólnie z samorządami na terenie swojej działalności. Bardzo aktywna na polu elektromobilności jest również nasza spółka Tauron Magenta, oferująca usługę tzw. carsharingu polegającej na możliwości wynajmu właśnie aut elektrycznych. Na początku przyszłego roku nasi klienci w Częstochowie będą mieli możliwość zasilenia samochodu elektrycznego podczas korzystania z usług punktu obsługi klienta przy ul. Mirowskiej.
A jak Pana zdaniem będzie wyglądała przyszłość samochodów elektrycznych?
– Elektromobilność będzie się bardzo dynamicznie rozwijała. Myślę, że jest to nieodwracalny trend. Standardowym przykładem są tu kraje skandynawskie, gdzie szacunki mówią, że obecnie 9 na 10 rejestrowanych samochodów to samochody elektryczne. Na pewno wyzwań jest sporo, ale i technologia oraz nowe rozwiązania techniczne mocno się zmieniają. Sama świadomość klientów jest nie bez znaczenia. Ostrożne szacunki analityków mówią, że już za 20 lat niemal 7 na 10 sprzedawanych samochodów ma jeździć właśnie na prąd.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiał TADEUSZ DOŁĘGA