Drugie spotkanie „Klubu Frondy” czyli red. Bronisław Wildstein w Częstochowie


16 listopada odbyło się kolejne spotkanie zorganizowane przez Częstochowski Klub Frondy i DA EMAUS. Tym razem gościem był red. Bronisław Wildstein, publicysta, pisarz, obecnie związany z dziennikiem Rzeczpospolita. Spotkanie odbyło się w kościele akademickim pw. św. Ireneusza w Częstochowie, po wieczornej Mszy św. i zgromadziło ok. 400 słuchaczy. Redaktor, po raz kolejny, udowodnił, że jest jednym z najbardziej rzetelnych i wiarygodnych komentatorów naszej trudnej rzeczywistości. Było konkretnie i prawdziwie. Bez „słodzenia”, politycznej poprawności i uciekania od tematów.

Spotkanie trwało ponad dwie godziny. Pierwszą jego część wypełniła prelekcja nt. Czy Polsce grozi rewolucja kulturowa? Przez ok. godzinę red. Wildstein mówił o tym, czym jest rewolucja kulturowa, jakie są jej korzenie i co oznacza ona dla nas w praktyce. Później rozpoczęła się faza pytań. Po spotkaniu słuchacze mieli możliwość uzyskania autografu red. Wildsteina z czego w ogromnej większości skorzystali. Wstępem do prelekcji było przypomnienie fenomenu kwietniowych dni narodowej żałoby. Mało kto z nas wie, że bardzo wielu zachodnich dziennikarzy, komentatorów polskich spraw, było oszołomionych tym, co widzieli pod Pałacem Prezydenckim. Oni wręcz zazdrościli nam tej jedności i solidarności. Mówiąc o tym, red. Wildstein nawiązał do książki, którą wydała niedawno (dofinansowywana przez państwo) „Krytyka Polityczna”. Książka przepełniona nieskrywanym strachem autorów, wywołanym ogromną demonstracją Polaków przywiązania do Ojczyzny, poczucia dumy i wspólnoty. Wszystko co usłyszeliśmy później, pomogło nam zrozumieć, skąd ten strach się wywodzi.
Bronisława Wildstein mówił o ideologii rewolucji obyczajowej schyłku lat 60., o jej lewicowych hasłach i wojownikach, którzy dziś usadowili się wygodnie w fotelach UE. To głoszone przez nich wtedy hasła, są dziś podstawą tworzonego w Unii prawa, które obliczone jest na kompletne oderwanie Europy od jej korzeni. Tradycja – jako najbardziej wiążącą pokolenia, rodzina – będącą podstawą silnego państwa, religia – szkielet moralny społeczeństwa – to najważniejsze cele ataku lewicowych ideologów Unii Europejskiej. Narzędziami w tej grze są wszelkiego rodzaju mniejszości, które systematycznie wymuszają swoje prawa na większości, wypierając te ostatnie z udziału w życiu publicznym – nie tylko mentalnie, ale również osobowo. Ludzie o poglądach niezgodnych z ich doktryną zostają wyśmiani, zaszczuci, stosuje się wobec nich presję, która albo powoduje poddanie się, albo eliminacje ze środowiska (medialnego, artystycznego, politycznego). Walczy się więc z Krzyżem, prawem do życia dla najsłabszych, rodziną, jako ostoją wartości elementarnych. Nie możemy tego nie wiedzieć, zwłaszcza przy okazji przeforsowanych również przez nasz parlament ustaw dotyczących rodziny, które dają państwu ogromne pole do ingerencji w funkcjonowanie rodziny. Jest to zagrożenie dla trwałości rodziny możliwości wypełniania przez nią naturalnych dla niej zadań.
Część przeznaczona na pytania była bardzo różnorodna tematycznie. Po kilku początkowych, nawiązujących do prelekcji red. Wildsteina, nastąpiły pytania, które dotyczyły bieżących wydarzeń politycznych: śledztwa w sprawie katastrofy rządowego samolotu pod Smoleńskiem, sytuacji w PIS, pracy rządu, sytuacji w mediach publicznych, politykę zagraniczną Polski. Najkrócej podsumowując, Polska, wg red. Wildsteina, jest dziś krajem bez silnego rządu, coraz bardziej uwikłanym w zależności gospodarcze od Rosji, która systematycznie i zdecydowanie odbudowuje swoją potęgę. Poprzez działania medialne, które mają odwrócić uwagę obywateli od pogłębiającego się kryzysu gospodarczego naszego kraju, rząd utrzymuje poparcie społeczne, ale niszczy prestiż kraju i spycha go na obrzeża UE. Dużą nadzieję dostrzega mówca w nowych inicjatywach społecznych, których efektem są powstające ośrodki intelektualne typu Fronda czy niezależne pisma wspierające środowiska o poglądach konserwatywnych, przeciwstawiające się nurtom lewackim.
Można się nie zgadzać z definicją niektórych zjawisk, z interpretacją niektórych politycznych posunięć, ale nie można odmówić Bronisławowi Wildsteinowi rzetelności dziennikarskiej i profesjonalizmu. Dobrze, że Wildsteinowi, Pospieszalskiemu i innym jeszcze, chce się podjąć trud dla innych. Jeżdżą po Polsce, nie boją się iść pod prąd i mówić prawdę, choć ryzykują karierę i nie mogą mieć pewności z czego będą żyli za tydzień, miesiąc czy rok. Niech Pan Bóg im błogosławi zdrowiem i życzliwością ludzką. Niech czują, że nie są sami.

Foto Grzegorz Nienartowicz

Anna Dąbrowska

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *