Od parafii do parafii w byłym województwie (126)
Wjazd do Lubszy od północy (szosa 908) zaznaczony jest wysepką z rozjazdem dróg. W tym miejscu mijamy po lewej stronie długi, parterowy budynek. Jest to zabytkowa budowla, bo sięgająca XVIII wieku i będąca niegdyś siedzibą szkoły parafialnej. Na jej ścianie umieszczona jest tablica o następującej treści: ” Katolicka Szkoła Powszechna im. poety śląskiego Józefa Lompy”. Ponadto jest data 1820-1851. W tych właśnie latach pracował w tej szkole jej patron. Po opisanym w poprzednim odcinku procesie politycznym – jakiego doczekał się Józef Lompa – musi zaprzestać on dalszej pracy pedagogicznej, oraz opuścić służbowe mieszkanie, jakie zajmował w budynku szkolnym. Pozbawiony także emerytury przebywa jeszcze w Lubszy przez 7 lat. Utrzymując się z pisania artykułów do prasy polskiej (jako Mieczyński) oraz z prowadzenia sklepiku popada w trudną sytuację materialną. W 1858 r. przenosi się do pobliskich Woźnik, gdzie pracuje jako tłumacz sądowy i nadal publikuje artykuły. W tym czasie otrzymuje pomoc materialną staraniem polskich pisarzy (Ignacy Kraszewski, Franciszek Wężyk). W 1861 r. odwiedza po raz ostatni rodzinne Olesno, a rok później odbywa pielgrzymkę na Jasną Górę. Umiera w wieku 66 lat, by spocząć w, opisanej tydzień temu, mogile, tuż przy drewnianym kościele w Woźnikach.
Oprócz zachowanego budynku szkolnego w Lubszy mamy jeszcze jeden ślad pamięci po tym Polaku. Jest nim tablica pamiątkowa stojąca naprzeciwko “jego” szkoły. Ustawiona w 1997 r. stanowi wierną replikę pierwszego pomnika, który stanął tutaj już w 1931 r. lecz w czasie okupacji został zniszczony. Tuż za tymi obiektami zaczyna się bardzo obszerny teren kościoła parafialnego w Lubszy. Nazwa tej miejscowości wiąże się z pierwszym dziedzicem Magnusem de Lubsa – żyjącym na początku XIV wieku. Natomiast jeśli chodzi o kościół, to właśnie Józef Lompa w jednej ze swych wielu śląskich legend tak pisze o jego początkach: “Za wsią jest pagórek, naprzeciw góry Grojec, kopcem zwany. Tam miał być kościół lubszecki, ale się drzewo tam nawiezione każdej nocy – na pół ćwierci mili – do Lubszy staczało, tam gdzie teraźniejszy kościół stoi”.
Góra Grojec, to teraz teren rezerwatu przyrody (o którym więcej za tydzień), natomiast u podnóża kopca stoi teraz jeden z najpiękniejszych kościołów na Śląsku (na zdjęciu) o niezwykłej historii. Istnienie parafii w Lubszy jest udokumentowane dopiero w 1374 roku i miała ona kościół drewniany. Obecny, wybudowany na miejscu poprzedniego, powstał na początku XV wieku. Na przełomie wieków XVI i XVII świątynia ta znalazła się pod zarządem ewangelików i w tym czasie została mocno zniszczona, oraz pozbawiona wyposażenia. W 1629 r. kościół na polecenie króla czeskiego odzyskują ponownie katolicy. Teraz zaczyna się wieloletnie przywracanie mu blasku zakończone praktycznie dopiero w 1930 roku, kiedy to kościół został wreszcie poświęcony. Mimo prawie zupełnej przebudowy zachowano jednak gotycko-renesansowy styl kościoła, a przede wszystkim kamienną podstawę wieży, sięgającą XV w. Znajduje się w niej dzwon z 1536 r., natomiast wewnątrz barokowe ołtarze i chrzcielnica z XVIII w.. Kościół ten posiada również wyjątkowy akcent współczesny. Otóż w 2003 r. zainstalowano w nim wyjątkowy system podgrzewania podłogi. Pod posadzką ułożono spiralnie ponad 2 km specjalnego przewodu, którym płynie woda podgrzewana ciepłem pozyskiwanym z głębi ziemi.
Tekst i zdjęcia
ANDRZEJ SIWIŃSKI