Radni Prawa i Sprawiedliwości zaniepokojeni złym zarządzaniem miasta przez prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka i jego służby.
29 listopada 2019 roku, tuż przed sesją budżetową Rady Miasta Częstochowy, radni Klubu Prawo i Sprawiedliwość na specjalnej konferencji prasowej przedstawili szereg problemów nurtujących częstochowian, wynikłych wskutek niegospodarnego zarządzania miastem przez obecną koalicję SLD-PO. W konferencji uczestniczyli: Monika Pohorecka, Katarzyna Jastrzębska, Beata Struzik, przewodniczący Klubu Piotr Wrona, Piotr Kaliszewski, Paweł Ruksza i Andrzej Sowa.
A tych problemów, jak wyliczali radni, nazbierało się i skumulowało sporo. To, między innymi, potężna strata finansowa ‑ już blisko 100 milionów złotych wraz z odsetkami ‑ z powodu fatalnego zakupu autobusów hybrydowych dla MKP, nieuporządkowanie nielegalnych wysypisk z toksycznymi odpadami zlokalizowanych na terenie Częstochowy, brak porozumienia w sprawie budowy stadionu dla Rakowa, złe funkcjonowanie spółek miejskich, brak perspektyw dla pracowników Ryneczku na Wałach Dwernickiego, złe zarządzanie finansami miasta Częstochowy. A przede wszystkim chęć zaciągnięcia kolejnych pożyczek – kolejne ponad 50 milionów złotych ‑ i pogłębienie zadłużenia miasta do stanu krytycznego.
W sprawie stadionu
Radni PiS poinformowali o złożeniu dwóch wniosków do budżetu mających zabezpieczyć fundusze na rozbudowę i modernizację stadionu przy ul. Limanowskiego. Pierwszy opiewa na kwotę 37,7 miliona złotych ‑ suma ta zgodna jest z wcześniej zarezerwowaną w wieloletnim planie inwestycyjnym kwotą, zgodną z opracowanym planem przebudowy obiektu, do którego Ministerstwo Sportu dołożyło 10 milionów złotych. Drugi wniosek dotyczy zabezpieczenia przynajmniej 17 milionów złotych, pokrywających możliwość najbardziej oszczędnej wersji modernizacji, tak aby jeszcze zdążyć zrobić cokolwiek.
Temat stadionu nieprzystosowanego do wymogów ekstraklasy, w której gra obecnie częstochowska drużyna, ciągnie się od kilku lat, bowiem prezydent Krzysztof Matyjaszczyk – jak można przypuszczać – wielce stara się, aby nie dopuścić do realizacji tej inwestycji. Wmawia przy tym opinii publicznej, że Ministerstwo nie wywiązało się z umowy, gdyż obiecało znacznie więcej pieniędzy, niż zostało przyznane. Trzeba tu stanowczo podkreślić, że niepodjęcie prac modernizacji stadionu, to nie to nie wina Ministerstwa Sportu, które nadal potwierdza, że przyznane jeszcze w 2018 roku fundusze, w kwocie 10 milionów złotych, na prośbę częstochowskich parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości – posła Szymona Giżyńskiego i senatora Artura Warzochy, wciąż są zabezpieczone i czekają na wykorzystanie. Co ważne, Ministerstwo, wydało nawet specjalne stanowisko w sprawie dotacji do częstochowskiego stadionu. O takie całościowe, merytoryczne stanowisko Ministerstwa Sportu, przedstawione na piśmie, w zakresie pomocy we współfinansowaniu inwestycji przebudowy stadionu KS Raków, prowadzonej przez prezydenta miasta Częstochowy, zabiegał poseł Ziemi Częstochowskiej Szymon Giżyński. Takie stanowisko zostało sformułowane i przedstawione przez wiceministra Jacka Osucha.
‑ To stanowisko jest w naszym posiadaniu i jasno z niego wynika, że Ministerstwo ciągle czeka na ruch miasta. Deklaruje przy tym, że miasto może starać się o kolejne dofinansowanie, ale zależy to od tego, czy inwestycja wreszcie ruszy. Miasto, jak dotąd nic nie zrobiło i nadal tkwi w uporze, że przyznana dotacje jest zbyt mała, choć przecież pieniądze na modernizacje stadionu były zabezpieczone w budżecie. Jeśli miasto nie podejmie działań przyznana dotacja może przepaść, a drużyna może spaść nawet do drugiej ligi. Pytamy, kiedy pan prezydent obudzi się z letargu, realnie spojrzy na problem i zacznie działać? – mówi radna Katarzyna Jastrzębska.
W sprawie składowisk toksycznych odpadów
Podczas konferencji poruszono też bardzo trudny problem nielegalnych składowisk toksycznych odpadów zlokalizowany w centrum miasta. – To jest realne zagrożenie dla mieszkańców. Wprawdzie środki w budżecie na zarządzanie kryzysowe są zabezpieczające, ale na tak poważny problem, jakim jest utylizacja toksycznych składowisk środki te powinny być minimum dziesięciokrotnie większe. Zabezpieczono bowiem około 4 milionów złotych, a likwidacja takich składowisk kosztuje około 40, a nawet 80 milionów złotych. Pan prezydent odwrócił kota ogonem i nie chce rozmawiać na temat tego problemu. Na zwołaną przez nasz Klub sesję specjalną w ogóle nie przyszedł. Jak dotąd nie powstał żaden plan pozbycia się tych toksycznych odpadów. To postawa niegodna włodarza miasta, którego obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom – mówi przewodniczący Piotr Wrona.
‑ To nie jest gra polityczna i działanie przeciwko panu prezydentowi, to jest działanie mające na celu zniwelowanie realnego zagrożenia. To jest strasznie przykre, smutne, a nawet frustrujące, że tylko poprzez bezpośredni przekaz do mediów, możemy wpływać na pana prezydenta i wpłynąć, aby sięgnął po narzędzia, z których jako prezydent winien korzystać dużo wcześniej. A zaczął trochę działać dopiero po artykułach w mediach i wszczęciu śledztwa przez Prokuraturę pod katem niedopełnienia obowiązków przez prezydenta. A myśmy już dawno prosili prezydenta o wydanie decyzji zastępczej, która umożliwiłaby szybką likwidację składowisk. Dlatego mówimy o opieszałości i lekceważeniu problemu, bo podejście prezydenta do problemu pokazuje bylejakość rządzenia obecnych władz – stwierdza radna Monika Pohorecka.
Niezadowolenie różnych grup społecznych
Działania i rządy pana prezydenta – jak podkreślają radni ‑ nie tylko powodują spustoszenie i demolkę w finansach, nie tylko powodują brak realizacji zadań, ale także złe zarządzanie spółkami miejskimi i niezadowolenie mieszkańców. ‑ Na ostatnich sesjach jesteśmy świadkami demonstracji różnych grup społecznych, którzy bombardują nas transparentami i hasłami wyrażającymi niezadowolenie z powodu podejścia władz do ich kłopotów i problemów. To są między innymi kupcy z Ryneczku Wały Dwernickiego, którzy przychodzą na sesje aby chcą ratować swoje miejsca pracy. Ale władze miasta chcą zabrać podstawowe źródło utrzymania kupców i ich rodzin poprzez ogłoszenie przetargu na użytkowanie terenu Ryneczku. Kupcy w tej sytuacji są na straconej pozycji, nie będą w stanie konkurować z bogaczami chętnymi na to miejsce, ale prezydenta to nie obchodzi. Również swe niezadowolenie okazywali na sesjach organizatorzy Jarmarku Staroci, który od wielu lat odbywa się na Rynku Wieluńskim. Decyzją władz miasta ma on być przeniesiony na Zawodzie, miedzy marchewkę i buraki. To jest niszczenie tradycji i symboliki miasta, także o wymiarze kulturotwórczej. Przychodzą też kibice Rakowa, którzy muszą jeździć do Bełchatowa, bo Częstochowa nadal nie ma stadionu. Byli też mieszkańcy, którzy składali racjonalne wnioski do studium zagospodarowania przestrzennego miasta, które w ponad 70 procentach nie zostały przyjęte. Grupa pracowników świadczących usługi opiekuńcze, bo dzieje się im krzywda. Mieszkańcy ulicy Filomatów są zaniepokojeni brakiem działań w likwidacji składowiska niebezpiecznych odpadów. To pokazuje brak działań prezydenta Matyjaszczyka na rzecz dobra mieszkańców – dodaje radny Paweł Ruksza.
Monika Pohorecka podkreśla, coraz więcej mieszkańców prosi o pomoc i wsparcie, bo czuja się bezsilni. ‑ Ten czerwony domek z kart pana prezydenta i jego kolegów i koleżanek zaczyna się chwiać. Ma już bardzo słaby fundament i przewraca się. My pytamy pana prezydenta, jak długo jeszcze zamierza trwać w tym chaosie i bałaganie, w tym nieudolnym i niegospodarnym rządzeniu, co skutkuje coraz większym zadłużeniem miasta. Przygotowany budżet na 2020 rok jest bardzo zły, to budżet powyborczy. Jak mówi pan prezydent budżet generujący sporo oszczędności, bo przecież to rząd Polski jest zły i zmusza go do szukania oszczędności. To jest kolejna wymówka prezydenta Matyjaszczyka, niemająca żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Bo to jego sposób rządzenia prowadzi do cywilizacyjnej zapaści Częstochowy – konkluduje radna Pohorecka