90 lat Robotniczego Klubu Sportowego „Raków”
10 marca br. w Gimnazjum nr 5 im. Mikołaja Reja, przy ul. Worcella 22 w Częstochowie, miała miejsce sesja popularyzatorska z okazji 90-lecia Robotniczego Klubu Sportowego „Raków”. Przygotował ją nauczyciel historii, wielki sympatyk klubu „Raków” Grzegorz Basiński.
Na spotkanie przybyli trenerzy i zawodnicy Klubu „Raków”: Romuald i Bolesław Basińscy, Gothard Kokott, Jan Spychalski i Andrzej Wróblewski oraz przedstawicie Kuratorium Oświaty: Władysława Tkaczyk, Andrzej Gracki Grzegorz Papalski i inspektor Magdalena Dębska z Wydziału Edukacji Urzędu Miasta Częstochowy. Gości i uczniów powitała dyrektor szkoły Agnieszka Lewicka.
Z referatami wystąpili dr historii Juliusz Sętowski i Roman Sitkowski. Juliusz Sętowski opowiedział o tradycjach sportowych Częstochowy, którego początki datuje się od 1883 roku. – Pierwsze drużyny tworzyły się wokół tenisa i wioślarstwa. Sport inicjowali bogaci fabrykanci – mówił historyk.
Początek XX wieku stał się domeną piłki nożnej. – W 1909 roku zostało oficjalnie zarejestrowane, istniejące od trzech lat, Towarzystwo Futbolowe „Częstochowianka”. Od 1906 roku działało też Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” – opowiadał dr Sętowski.
Ducha sportowego wśród uczniów wzniecali znane postaci jak Gustaw Konstanty Orlicz-Dreszer – żołnierz Legionów Polskich, członek Polskiej Organizacji Wojskowej, kawalerzysta, generał dywizji Wojska Polskiego, uczestnik I wojny światowej oraz walk o niepodległość Polski w wojnie z bolszewikami, którzy zginął w katastrofie lotniczej 16 lipca 1936 roku czy Julian Lewandowski, inicjator powstania „Sokoła”. W latach 1916-17 modne były publiczne pokazy gimnastyczne, w których brało udział do ośmiuset dzieci.
Roman Sitkowski, miłośnik i znawca historii dzielnicy Raków, przedstawił referat „Początki osady Raków i rakowskiego sportu” (referat pana Sitkowskiego będziemy publikować w kolejnych numerach „GCz”).
Nie zabrakło również wspomnień obecnych działaczy klubu. Dzieli się nimi Gothard Kokott, Jan Spychalski i Andrzej Wróblewski.
Swój akcent mieli również uczniowie. Przygotowali prezentację multimedialną „Historia Rakowa”, obejmującą powojenną historię „Rakowa”. – Wówczas, w czasach stalinowskich, zerwano z przedwojenną tradycją. Nazwę klubu zmieniono na „Stal Raków”. Na szczęście po 1956 roku to się skończyło – mówi Grzegorz Basiński. Dominika Wolska omówiła okres od 1945 roku do powołania Zrzeszenia Sportowego „Stal „Raków” (lata 1948 – 1956); Małgorzata Domagała od początków „Stali” do powstania sekcji bokserskiej; Rafał Kała przybliżył sekcję bokserską; Irena Fikier – tenis stołowy; Filip Świerczyński – piłkę nożną od 1949 roku; Katarzyna Ginter – piłkę nożną do 1955 roku; Patrycja Brożyńska – pierwszy awans do II ligi w 1962 roku; Marta Rosa – finał Pucharu Polski w 1967 roku; Konrad Piech – awans do I ligi w sezonie 1994/1955.
UG
Rozmawiamy z organizatorem sesji – Grzegorzem Basińskim.
Sesja o „Rakowie” w szkole na Tysiącleciu. Co było źródłem pomysłu?
– W naszej szkole jest sporo uczniów, kibiców sportowego klubu „Raków”, co na co dzień widać po koszulkach, emblematach, które noszą. Ale ich zainteresowanie jest głębsze. Podczas klasówki, na pytanie: Co stało się w 1921 roku w Częstochowie?, kilkoro uczniów wymieniło powstanie Klubu Sportowo-Futbolowego „Racovia”. Tak pierwotnie nazywał się obecny „Raków”. „Racovia przestał istnieć w 1925 roku, ale dwa lata później, na jego bazie, powstał Robotniczy Klub Sportowy „Raków”, i dlatego traktuje się oba jako ciągłość historyczną. Ponadto wcześniejsze spotkania z panem Romanem Sitkowskim i doktorem Juliuszem Sętowskim były dodatkowym asumptem do tego, by w naszej szkole uświęcić jubileusz RKS „Raków”. W naszej szkole uczyły się też dzieci Gotharda Kokotta, a jego syn pracował jako nauczyciel.
Co z historii klubu „Raków” najbardziej interesuje młodzież?
– Jest to klub, który miał poplątane losy, działał dzięki uporowi grupy społeczników. Analizując jego historię widzimy ich mozół i wiatr wiejący prosto w oczy. Młodzież dostrzega wyniki sportowe zawodników, ale przede wszystkim podziwia patriotyczne i dzielne postawy działaczy. Wielu z nich oddało życie za Polskę w czasie wojny, ich przebogate życiorysy. Podczas okupacji niemieckiej, za sprawą Józefa Trauca, powstała pełna liga piłki nożnej. Niemcy zrobili na zawodników łapankę. Józef Trauc został postrzelony i do gry nie wrócił. Po wojnie został działaczem odradzającego się w 1945 roku RKS „Raków”. Ważną postacią jest również Witold Bonar, członek tajnej drużyny w czasie okupacji, więzień obozów koncentracyjnych. Pana Bonara pamiętam z moich lat dziecięcych. Siedział w oknie swojego mieszkania na Rakowie, bo nie mógł już chodzić i zawsze dopytywał, o to co się dzieje w klubie i na stadionie. Kolejna postać – Stefan Podwysocki, żołnierz Armii Krajowej i ruchu oporu w czasie II wojny światowej, założyciel dynastii zawodników „Rakowa”. W klubie grali jego synowie – Grzegorz i Wojciech, wnuk Patryk był zawodnikiem i sędzią piłkarskim. Takich tradycji w „Rakowie” jest wiele. To również rodzina Federaków. Marian Federak, jeden z założycieli klubu i pierwszych prezesów, zamordowany został przez Niemców w obozie w 1944 roku.
Ci ludzie swoją postawą dają nam wiele do przemyślenia. Ich życiorysy mówią nam, żyjącym, jak powinniśmy dbać o nasze zakłady pracy, miasto, kraj. Już Hetman Zamojski powiedział: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie młodzieży wychowanie”. Od tego jak wychowany młodych ludzi taka będzie nasza ojczyzna.
Ówczesnemu sportowi przyświecała inna idea niż obecna pogoń za pieniędzmi.
– To okres sportu nieoparty o zarobkowanie, ale czysty sportowy duch. Dobrze że młodzież może zapoznać się z takimi zasadami, sportem nieskażonym zyskiem i kalkulacjami. Szczególnie spartańskie warunki trenerski i sportowe były w latach stalinowskich. Klub stracił boisko, bo rozbudowano dzielnicę Raków, więc działacze i zawodnicy, w wolne dni, po pracy, wybudowali boisko. Kąpano się w rzece, stroje piłkarskie i siatki, przed wojną szyły żony zawodników. Po wojnie podobnie było z bokserami.
Pana pracą kieruje idea wzbudzania u młodzieży patriotyzmu. Czy dzisiaj młodzi ludzie nie odrzucają tych ważnych kategorii?
– Myślę , że nie. Każde pokolenie odczuwa patriotyzm na swoją miarę, tak jak dana epoka na to pozwala. Jego budowanie jest również poprzez związanie ze swoją małą ojczyzną. Z dziada pradziada pochodzę z Rakowa. Moja rodzina z klubem rakowskim związana jest od przed wojny. Mój dziadek ojciec, wujowie grali w tym klubie. Nie mówię tego, by się chwalić, bo musiałbym sam coś zrobić, ale mówiąc o patriotyzmie, myślę, że miłość do ojczyzny bierze się z patriotyzmu lokalnego. I temu służy nasza sesja. Chcemy pokazać młodzieży, że w naszym mieście jest i działo się wiele ważnych rzeczy, o których warto wiedzieć. A w Częstochowie mamy się czym pochwalić. Mamy się czym pochwalić na Rakowie i na Tysiącleciu. Nasza sesja jest małą cegiełką do budowania umiłowania swojej Ojczyzny, poprzez znajomość i poszanowanie własnych korzeni.
Dziękuję za rozmowę.
Foto
Uczniowie przygotowali wystawę o „Rakowie”. Na zdjęciu uczennice: Martyna Tomalska, Magdalena Bieda, Klaudia Tyzlik.
URSZULA GIŻYŃSKA