BUDOWNICTWO NA KREDYT


– Budownictwo będzie kołem napędowym gospodarki – usłyszeliśmy jesienią ubiegłego roku, kiedy to stery rządu w naszym kraju przejęła lewica. – Będzie się budować dużo i tanio – obiecywano.
Na razie efektów tych cudownych przepowiedni nie widać. Wręcz przeciwnie. Takiego zastoju na rynku nieruchomości budowlańcy, developerzy i wszelkiej maści pośrednicy nie pamiętają od bardzo dawna. Ceny mieszkań spadają sukcesywnie, a nabywców na nie, jak nie było, tak nie ma. Powód takiej sytuacji jest łatwy do odgadnięcia. Ci, co mieli za co kupić swoje cztery kąty, zrobili to parę lat temu, a dom nie kapelusz, nie zmienia się go co sezon. Reszta ma owszem ogromne chęci, niestety, bez pokrycia.

– Budownictwo będzie kołem napędowym gospodarki – usłyszeliśmy jesienią ubiegłego roku, kiedy to stery rządu w naszym kraju przejęła lewica. – Będzie się budować dużo i tanio – obiecywano.
Na razie efektów tych cudownych przepowiedni nie widać. Wręcz przeciwnie. Takiego zastoju na rynku nieruchomości budowlańcy, developerzy i wszelkiej maści pośrednicy nie pamiętają od bardzo dawna. Ceny mieszkań spadają sukcesywnie, a nabywców na nie, jak nie było, tak nie ma. Powód takiej sytuacji jest łatwy do odgadnięcia. Ci, co mieli za co kupić swoje cztery kąty, zrobili to parę lat temu, a dom nie kapelusz, nie zmienia się go co sezon. Reszta ma owszem ogromne chęci, niestety, bez pokrycia.
Kilka dni temu jeden z przedstawicieli rządu, odpowiedzialny za sferę budownictwa – wicepremier i minister infrastruktury Marek Pol wyskoczył z kolejnym, epokowym pomysłem. Ogłosił mianowicie, że od października ruszą tanie, 8-procentowe kredyty mieszkaniowe. Genialność tego pomysłu miałaby polegać na tym, że najpierw to rząd dopłacałby bankom do oprocentowania (bank dostawałby z budżetu państwa kwotę równą różnicy pomiędzy oprocentowaniem kredytu komercyjnego, który proponuje swoim klientom dany bank, a właśnie owymi 8 procentami); a po pewnym czasie, kiedy nastąpi – zapowiadane przez nowego ministra finansów – ożywienie gospodarcze, kredyty komercyjne będą oprocentowane na poziomie 6-7%, to banki będą płaciły różnicę (?), pieniądze do budżetu. Program dopłat do kredytów o stałym oprocentowaniu ma dotyczyć kredytów zaciąganych w latach 2003-05 na okres 20-25 lat.
– Ja bym takiego kredytu nie zaciągnęła, nie skorzystałabym z takiej formy preferencji państwa – powiedziała Halina Szwedzińska, dyrektor II Oddziału Banku PKO BP w Częstochowie.
Wicepremier obiecuje, że kredyty ruszą już w czwartym kwartale tego roku i będą bardzo opłacalne dla konsumentów. Odsetki od nich będzie można odliczać od podstawy opodatkowania, dlatego, według ministra Pola, kredyt ten będzie kosztował około 6 procent…
– Minister Łapiński mówi, że będą leki za złotówkę, a wiadomo, że na to nie ma pieniędzy – powiedziała Gabriela Żyła, dyrektor częstochowskiego oddziału Banku Handlowego S.A. w Warszawie. No właśnie. Krążą plotki, że gwóźdź do dymisji ministra Belki wbił właśnie swoim kredytowym pomysłem minister Pol. Skąd bowiem wziąć pieniądze na kolejne wydatki rządu? Dziura też ma jakieś ograniczenia, nawet budżetowa, kiedyś przestaje być dziurą. Potem jest już tylko nicość, niebyt i anarchia. To jedna strona medalu – naszego państwa na takie dopłaty po prostu nie stać. Z drugiej strony jest pytanie, komu te kredyty są potrzebne? Przysłowiowy Kowalski na mieszkanie nie ma, nie ma nawet na połowę, a nawet na ćwierć mieszkania. Nie ma też na spłatę kredytu, ani 20%, ani 16%, ani 12%, ani 8, ani nawet 6-procentowego, jak obiecuje minister Pol. Kowalski nie jest pewny jutra. W poniedziałek pracuje, ale czy będzie pracował w środę? O tym co będzie za 20 lat nawet nie myśli. Podobnie jak o kredycie na mieszkanie. Choć oczywiście chciałby je mieć. Mieszkanie, nie kredyt.
Propozycja ministra Pola trafi zatem do tych “zaradniejszych”. Tych co kąta u teściów nie szukają, bo dawno mają już swój własny, duży, piętrowy i przestronny. A za ich nowe “Polowe” kredyty zapłacimy my wszyscy, Kowalski też.
– Jesteśmy przygotowani na udzielanie różnych kredytów, takiego o którym mówił minister Pol też – twierdzi Gabriela Żyła – tylko, że zasad tego kredytu na razie nie znamy. Bank Handlowy osób fizycznych nie obsługuje, ale jestem przekonana, że banki nie stworzą żadnych konkretnych procedur na uruchomienie tego typu kredytów, dopóki nie zostaną wydane przez ministra infrastruktury odpowiednie przepisy, w których zostaną zawarte zasady dotyczące dopłat, kiedy i komu itp. Bo to przecież banki będą ponosiły ryzyko, a nie budżet państwa, ten tylko dopłaci parę złotych z odsetek. Do banków będzie należała ocena zdolności kredytowych klienta.
Aby przygotować wszystkie procedury, które umożliwią sprzedaż kolejnego produktu banku, w tym wypadku kredytu mieszkaniowego, potrzeba czasu, przynajmniej miesiąca, jak twierdzą specjaliści. Zaczęły się wakacje, okres, kiedy większość urzędów, instytucji, także tych najwyższego szczebla, działa wolniej, na pół gwizdka. Urlopy i upały… Na razie rząd przyjął projekt ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów mieszkaniowych. Teraz projekt ten trafił do Sejmu.
Tymczasem banki nie próżnują. Właściwie to prześcigają się w propozycjach sfinansowania budowy mieszkań. Już dzisiaj możemy znaleźć kredyt oprocentowany na niepełne 9% (PKO SA) w skali roku i to w złotówkach. GE Bank Mieszkaniowy nie pobiera opłat za rozpatrzenie wniosku, za wcześniejszą spłatę, za koszty ustanowienia hipoteki, a nawet za wycenę nieruchomości, jeżeli zrobią ją osoby wskazane przez Bank. Oczywiście, by wziąć atrakcyjny kredyt trzeba spełniać kilka warunków, ale tak naprawdę wystarcza przyzwoita płynność finansowa. I znów wracamy do punktu wyjścia. Pewność jutra, dobra pensja i jeszcze coś porządnego, co można zastawić pod hipotekę…
Trudno mi powiedzieć, czy tanie kredyty mieszkaniowe, które zapowiada minister Pol spowodują jakiś ruch na rynku – powiedział Henryk Hajdasz z Kancelarii Rzeczoznawców Majątkowych “Taksator” z Częstochowy. Symulacja wyszła na zdecydowany plus tylko ministrowi. Reszta patrzy w przyszłość z dużo mniejszym optymizmem. A Kowalski uważa, że tanie kredyty, a może raczej tańsze kredyty mieszkaniowe rozruszają budownictwo, podobnie jak ośmioprocentowa obniżka cen poradników budowlanych, z serii “Zrób to sam”…

SYLWIA BIELECKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *