Andrzej Wajda bardzo sobie cenił współpracę ze swym ulubionym asystentem, Janem Budkiewiczem. Wystarczy, że on coś oceni, albo zaproponuje, a ja już wiem, że muszę postąpić odwrotnie – mówił o Budkiewiczu Wajda.
1 lipca 2017 roku odbył się w Przysusze Kongres Prawa i Sprawiedliwości, a w Warszawie obradowała Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej. Liderzy PiS mówili o Polsce z miłością i – z pełną realnych pomysłów – mądrą troską o naszą – wspólną Polaków – pomyślną przyszłość. W tym samym czasie szefowie PO i opozycji totalnej lżyli i odsądzali od czci i wiary intencje, program i działania Prawa i Sprawiedliwości.
Kiedy się o tym dowiedziałem, od razu przyszedł mi na myśl Wajda ze swym nieodłącznym Budkiewiczem. Prawo i Sprawiedliwość – na szczęście dla siebie – ma też swojego Budkiewicza. Jest nim Platforma Obywatelska, której czyny, recepty i recenzje są dla Prawa i Sprawiedliwości niczym kompas, busola i automatyczny pilot razem wzięte. Bo wystarczy, gdy PO coś uczyni lub powie, to PiS z niezmąconą pewnością i całkowitym spokojem może uczynić odwrotnie. I to, za każdym razem – nieomylnie – dla dobra Polski.
SZYMON GIŻYŃSKI