Prokuratura w Zawierciu umorzyła postępowanie przeciw byłemu częstochowskiemu wiceprezydentowi Mirosławowi Soborakowi, który 12 września ubiegłego roku, godzinach wieczornych, na skrzyżo−
waniu w Nieradzie, samochodem marki Toyota potrącił jadącego na rowerze dziesięcioletniego chłopca. Prokuratura uznała, że kierowca nie popełnił przestępstwa lecz wykroczenie, bo dziecku nic się nie stało.
Wypadki chodzą po ludziach i każdemu – nie daj Boże – takie nieszczęście może się przydarzyć. Ale, jak dowiodła policja, Mirosław Soborak nie dość, że spowodował wypadek, bo nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu rowerzyście i go potrącił, to potem ani się nie zatrzymał, ani nie wysiadł z samochodu, by sprawdzić, jak dziecko się czuje. Po prostu odjechał. A to jest karygodne.
Całe zdarzenie zarejestrowała kamera z ciężarówki stojącej na
skrzyżowaniu. Dzięki temu nagraniu policja błyskawicznie ustaliła właściciela auta i już na drugi dzień rano zatrzymała Soboraka w jego domu w Dąbrowie Górniczej. Badanie alkomatem wykryło w jego krwi ponad promil alkoholu, ale na to Mirosław Soborak znalazł wytłumaczenie. Stwierdził, że pił dopiero po potrąceniu chłopca. Soborak nie przyznał się także do zarzutu nieudzielenia dziecku pomocy. Przekonywał policję, że widział, jak rowerzysta wstaje o własnych siłach. Uznał zatem, że nic mu się nie stało i odjechał.
Prokuratura stwierdziła, że biegły po kilkunastu godzinach od wypadku nie był w stanie stwierdzić, czy w chwili zdarzenia kierowca miał alkohol w organizmie. W efekcie Soborak nie usłyszał zarzutu kierowania pod wpływem alkoholu, jedynie zarzut pozostawienia bez pomocy osoby narażonej na utratę życia albo doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat.
Teraz Prokuratura w Zawierciu, która zajmowała się sprawą,
śledztwo umorzyła. Na tę decyzję miała też wpłynąć opinia biegłego lekarza, który oceniał stan chłopca po potrąceniu. Biegły stwierdził,że obrażenia były lekkie, więc nie istniała obawa utraty życia ani doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. W tej sytuacji sprawę ponownie zbada policja. Sprawdzić ma, czy Soborak popełnił dwa wykroczenia: spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym oraz nieudzielenie pomocy ofierze wypadku. Za te czyny grozi kara grzywny, aresztu i odebranie prawa jazdy.
URSZULA GIŻYŃSKA