Rozpoczęta 1 września 1939 r., w wyniku napadu hitlerowskich Niemiec na Polskę, wojenna kampania, w końcowym rozrachunku, zakończyła się fiaskiem. Jednakże w czasie tego etapu II Wojny Światowej Wojsko Polskie odnosiło także wielkie zwycięstwa, jak w bitwie pod Mokrą, wsi położonej 35 km na północny zachód od Częstochowy.
W rejonie Miedźno-Mokra stacjonowała Wołyńska Brygada Kawalerii dowodzona przez płk. Juliana Filipowicza. Do zadań tej jednostki należała obrona lewego skrzydła Armii „Łódź” (dowódca gen. Juliusz Rómmel). Liczyła ona 8 000 żołnierzy, w większości jej siłę uderzeniową stanowiły oddziały konne, wyposażone w 128 ckm-ów i 87 karabinów przeciwpancernych. W swoim arsenale Wołyńska Brygada Kawalerii miała również 4 tankietki, 8 samochodów opancerzonych, 15 armat 75 mm, a także 24 przeciwpancerne działa Boforsa. Do walki przeciw znajdującym się w okolicach Mokrej polskim oddziałom Niemcy wystawili 4. Dywizję Pancerną gen. Georga-Hansa Reinhardta. Złożona z 15 tys. żołnierzy dysponowała 324-oma czołgami, 101 samochodami pancernymi i motocyklami, a także ponad 40-oma haubicami. Pierwotnie dowództwo niemieckiej 4. Dywizji Pancernej zakładało przebicie się pomiędzy Armie „Łódź” i „Kraków”, po czym drogą przez Katowice miała kierować się na Warszawę.
Pierwsze starcie miało miejsce 1 września 1939 r. około godz. 8.00, kiedy patrol rozpoznawczy natrafił na pozycje 21 pułku ułanów nadwiślańskich. Oddział dowodzony przez ppłk. Kazimierza Suskiego de Rostwo zmusił Niemców do odwrotu. Jednocześnie wróg stracił cztery czołgi. Ponowne natarcie oddziały Reinhardta wykonały o godz. 10.00. Pozycje Polaków były bombardowane przez samoloty nieprzyjaciela, zaś linia obrony została przełamana przez czołgi. Wtedy Wołyniaków wsparł pociąg pancerny nr 53 „Śmiały”, którego silny ogień zatrzymał nacierające tanki Wehrmachtu.
Niemcy po raz trzeci zaatakowali tuż po godzinie 12.00. 4. Dywizja Pancerna skupiona była na pozycjach 21 pułku ułanów. Intensywny ogień około 100 czołgów zmusił żołnierzy 21 pułku do ucieczki. Inicjatywę przejęły 12 pułk ułanów podolskich (dowódca płk Andrzej Kuczek) oraz 2 dywizjon artylerii konnej (dowódca ppłk Jan Kamiński). Dzięki ich obronie plany wroga znów zostały zaniechane.
Wehrmacht z natarciem po raz czwarty ruszył po godzinie 15.00. Niemieckie oddziały pancerne znonu próbowały zniszczyć oddziały 21 pułku ułanów. Te jednak przedostały się na wschodni skraj lasu Mokra. Ponownie z 4. Dywizją Pancerną starli się 12 pułk ułanów i 2 dywizjon artylerii konnej. Ogień najeźdźców był tak intensywny, że dla polskich oddziałów potrzebne było natychmiastowe wsparcie. Takie otrzymały ze strony 2 pułku strzelców konnych. Wspólnymi siłami atak Niemców został odparty. Piąty manewr 4. Dywizja Pancerna wykonała około godz. 17.00, lecz i ten zakończył się niepowodzeniem. O godzinie 18.00 Wołyńska Brygada Kawalerii zaczęła opuszczać zajmowane pozycje. Rozkaz odwrotu w okolice Piotrkowa otrzymał bowiem jej dowódca płk Julian Filipowicz.
Podczas bitwy pod Mokrą żołnierze Wołyńskiej Brygady Kawalerii wykazali się niezwykłą odwagą, determinacją i hartem ducha. Dzięki ich zaangażowaniu, a także dobrej taktyce i organizacji dowództwa tejże jednostki zatrzymany został pochód przeważających sił niemieckich. Dokonali zniszczeń 100 wrogich pojazdów mechanicznych, w tym kilkadziesiąt czołgów. Ponadto po stronie Wehrmachtu zginęło 500 żołnierzy. Po stronie polskiej również były dość poważne straty – około 200 ludzi i ok. 300 koni.
NORBERT GIŻYŃSKI