Sąd Najwyższy odrzucił skargę MPK na wyrok Sądu Okręgowego, przywracający byłego dyrektora technicznego Ryszarda Raczka do pracy w przedsiębiorstwie.
Przypomnijmy. Ryszard Raczek w konflikcie z MPK, a w praktyce z prezesem Krzysztofem Nabrdalikiem jest od 1999 roku. Wówczas pierwszy raz został zwolniony z pracy. Kolejną dyscyplinarkę wręczono mu w 2002 roku. Odtąd Raczek rozpoczął bój o sprawiedliwość. Skutecznie.
W sądzie pracy wygrał wszystkie wytoczone pracodawcy procesy. Również w Sądzie Najwyższym wykazał, że nie było podstaw do dyscyplinarnego zwolnienia. Wielość rozpraw i sposób argumentacji swoich racji unaoczniły osobiste podłoże konfliktu, w tym szczególnie negatywne nastawienie prezesa Nabrdalika do pracownika. Za wszelką cenę, kosztem pieniędzy publicznych (koszty kasacji i zewnętrznej kancelarii prawniczej), prezes usiłował obalić wyroki sądów, mimo iż wyraźnie akcentowały zasadność obrony Raczka, wytykając jednocześnie zarządowi MPK zbytnią napastliwość i nadgorliwość w formułowaniu oskarżeń przeciwko pracownikowi – np. niewykonywanie poleceń, szkalowanie prezesa, uderzenie w twarz drzwiami samochodu.
W marcu br., po kolejnym wygranym przez Raczka procesie, MPK wystąpiło z kasacją, tym razem do Sądu Najwyższego. Zarząd zażądał ponownego procesu w sądzie pracy, który przywrócił Raczka na pełnione stanowisko oraz zwrotu ponad 65 tysięcy złotych, które MPK musiało mu wypłacić kosztem odszkodowania. I tym razem skończyło się jedynie na kosztach poniesionych przed MPK – 5 tys. zł opłaty sądowej plus honoraria kancelarii prawniczej, gdyż sąd nawet nie rozpatrzył kasacji, uznając, że skarga nie spełnia wymogów formalnych. Wyrok zapadł 20 czerwca, jest ostateczny i niepodważalny. Wcześniej, w maju br., Ryszard Raczek przeszedł na zasłużoną emeryturę i wypłacono mu 80 tysięcy złotych odprawy.
URSZULA GIŻYŃSKA