POCZESNA
Od trzech lat mieszkańcy Brzeziny Kolonia walczą o rzetelną modernizację ul. Staszica, leżącej na odcinku drogi powiatowej Wrzosowa-Brzeziny, lecz walka ta przypomina bój z wiatrakami, rodem z don Kichota. Interpelacje na sesji Rady Gminy, rozmowy z dyrektorem Powiatowego Zarządu Dróg i ze starostą nie przynoszą żadnych efektów.
– Ta sprawa woła o pomstę do nieba – mówi oburzony radny gminy Poczesna Stanisław Ziębacz. Nie mniej zbulwersowani są mieszkańcy Brzezin, bowiem wspomniana ulica przypomina już nie tylko przysłowiowy ser szwajcarski, ale jedną wielką wyrwę. Nie posiada również koniecznych poboczy i chodników, nie ma uregulowanego systemu odwadniającego, a jest to droga tranzytowa, codziennie przejeżdżają tu setki samochodów osobowych i dziesiątki ciężarówek. Nie jest to zwykła jazda. Ci co znają ulicę wykonują różnego rodzaju manewry, by uniknąć oderwania co niektórych elementów podwozia, mniej wtajemniczeni muszą wykazywać się nie lada refleksem, by nie rozbić auta. Jednak to mieszkańcy ulicy mają z nią najwięcej problemów, ale mało kto się tym przejmuje. – Przed kilku laty zaczęły pojawiać się na ulicy ogromne dziury. Rozpoczęto więc doraźne łatania, mimo to stan jezdni jest coraz gorszy. Droga zapada się i kruszy, a spod kół pędzących samochodów z szybkością piorunu lecą kamienie. Codziennie usuwam odłupane kawały gruzu, by zapobiec nieszczęściu – mówi mieszkaniec Brzeziny Kolonii, Jan Kubik. Na nic się zdaje troska pana Kubika. – To syzyfowa praca – komentuje.
Ulica Staszica spełnia de facto funkcję południowej obwodnicy Częstochowy, podczas awarii i remontów, których na DK-1 jest dość sporo, ruch kierowany jest właśnie przez nią. Natężenie to odczuwają miejscowi. – Mimo nakazu ograniczenia prędkości do 40 km/h, mało kto na to zważa. Pędzące auta wpadają w dziury i wywołują drgania, które przenoszą się na przydrożne budynki mieszkalne. Wszystkie domy wzdłuż ulicy mają popękane elewacje, nawet wewnętrzne ściany – mówi Józef Drewniak. Mieszkańcy zgodnie przyznają, że droga wymaga gruntownego remontu nawierzchni, połączonego z uregulowaniem przydrożnych rowów odwadniających i wybudowaniem chodników. Nie ma jednak chętnych do wykonania tego zadania. Wójt gminy Poczesna – Bogdan Krakowian twierdzi, że jest to droga powiatowa, starosta – Mieczysław Chudzik, twierdzi, że nie ma pieniędzy.
A problem ulicy powinien być już dawno zakończony, bowiem w budżecie gminy, dla miejscowości takich jak: Brzeziny Kolonia, Brzeziny Nowe i Sobuczyn, położonych w niedalekiej odległości od wysypiska odpadów komunalnych w Młynku Sobuczynie, zaplanowane są specjalne fundusze. Gwarantuje je Miasto Częstochowa, które gminie wypłaca rekompensaty, z tytułu uciążliwości wysypiska. Rocznie jest to 700 tys. zł. W 2004 r., zgodnie z uchwałą budżetową Rady Gminy, kwota ta miała być przeznaczana na poprawę warunków życia mieszkańców w: Brzezinach Kolonii, Brzezinach Małych i Sobuczynie, w tym między innymi, na uregulowanie stosunków wodnych i wybudowanie chodnika przy ul. Wirażowej, Staszica i Muzealnej w Brzezinach Kolonii. Tak się jednak nie stało, a to dlatego, że od stycznia do maja 2004 r. Częstochowa wstrzymała wypłatę rekompensaty. Ponieważ wójt ze stoickim spokojem czekał, zniecierpliwieni mieszkańcy Brzezin podjęli decyzję o blokadzie bramy wjazdowej wysypiska. Wcześniej jednak, 27 września 2004 r., doszło do spotkania sołtysów, członków Rad Sołeckich w/w miejscowości i radnego S. Ziębacza (przewodniczący Komisji Zdrowia i Ochrony Środowiska RG Poczesna) z wiceprezydentem Częstochowy Bogumiłem Sobusiem oraz prezesem Janem Szymą i wiceprezesem Jerzym Gułą Częstochowskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego. W wyniku negocjacji doszło do porozumienia i miasto Częstochowa zobowiązało się wypłacić gminie Poczesna zamiast 700 tys. zł, 500 tys. zł zaległej rekompensaty, w ratach po 100 tys. zł miesięcznie, tym samym mieszkańcy odstąpili od planowanej blokady. – To porozumienie nie zmieniło warunków umowy między Miastem Częstochowa a Gminą Poczesna, a wreszcie zapoczątkowało wypłatę wstrzymanej rekompensaty – podkreśla radny Ziębacz.
Pierwszą transzę wypłacono już w dniu podpisania porozumienia (27 września 2004 r.). Pieniądze miały być przeznaczone na konkretny cel: dokumentację budowlaną kanalizacji sanitarnej w Brzezinach Kolonii, Brzezinach Nowych i Sobuczynie (200 tys. zł) oraz uregulowanie stosunków wodnych i budowę chodnika na odcinku ul. Wirażowej i ul. Staszica do ul. Muzealnej w Brzezinach Kolonii (300 tys.). Porozumienie Rada Gminy uznała jednak za nieważne, a działania radnego Ziębacza i sołtysów za nadużycie. Mimo to pieniądze odebrano i spożytkowano, ale na inne cele. – Odczuwamy to jako zemstę, nasze problemy znowu zepchnięto na boczny tor. Czujemy się oszukani, bo wójt faworyzuje inne miejscowości, te, w których wygrywa wybory – zgodnie mówią Jan Kubik, Marek Swacha, Wacław Mędrzak, Stefan Chruściel.
Czy uda się rozwiązać problemy brzezinian? Na początku września ze starostą Chudzikiem spotkał się radny Ziębacz. – Starosta obiecał, że pieniądze się znajdą, polecił nawet dyrektor PZD Zofii Kuśmierskiej przyspieszyć działania w tej sprawie. Wrzesień mija i nadal nic się nie dzieje, a droga zagraża bezpieczeństwu mieszkańców. Szczególnie narażone są dzieci, które tędy chodzą do szkoły. Dziwi nas też stanowisko starosty, który stwierdził, że nigdzie nie będzie budować chodników, co w przypadku ul. Staszica jest zupełnie niezrozumiałe, bo ludzie, by uniknąć potrącenia przez pędzący samochód, chodzą rowami. Wygląda na to, że prace ruszą tuż przed mrozami. Znowu wycinkowo załata się drogę, wyda się pieniądze, a po zimie problem powróci jak bumerang – stwierdza radny Ziębacz.
Drogę wybudowano blisko 40 lat temu i w opinii brzezinian była w zdecydowanie lepszym stanie technicznym przed trzema laty, kiedy to zaczęto jej łatanie. – Wtedy można ją było jeszcze uratować i to niezbyt wysokim nakładem – konkluduje radny Ziębacz.
Mieczysław Chudzik, starosta powiatu częstochowskiego
Ulica Staszica w Brzezinie Kolonii faktycznie jest w bardzo kiepskim stanie. Niestety, jej remont nieco się przesunął, ponieważ wykonawca musiał zakończyć inne prace, ale już na dniach rozpoczniemy modernizację.
Nie wiem czy uda się wykonać przy tej ulicy chodniki, ponieważ brakuje nam środków. Gdyby gmina dołożyła pieniądze do remontu, zapewne chodnik by powstal, tak jak miało to miejsce w Mykanowie. Wiem, że dla bezpieczeństwa mieszkańców chodniki są potrzebne, ale poprzednicy zaniedbali sprawy drogowe, dlatego chcemy najpierw doprowadzić do porządku główne ciągi, żeby można było bezpiecznie poruszać się po powiecie.
URSZULA GIŻYŃSKA