POPÓW
Rzeka Liswarta płynąca przez w gminy Popów i Lipie w powiecie kłobuckim jest niezwykle malownicza, ale niestety mieszkańcy zaczynają się niepokoić zmianami, jakie w niej zachodzą. – Brak uregulowania wodnego sprawia, że rzeka zaczyna dziczeć. W szybkim tempie zwęża się jej koryto, brzegi zarastają, a stan wody zmniejsza się. Przy obecnej zmianie klimatu i powtarzających się długotrwających suszach ten proces stwarza niebezpieczeństwo stopniowego zaniku rzeki – mówi mieszkaniec gminy Popów, działacz społeczny Robert Matyszczak.
Ratunkiem dla rzeki, chroniącym ją przez niekorzystnymi skutkami suszy lub powodzi, byłoby jej zagospodarowanie na potrzeby rekreacji i turystyki.
– Konieczne jest podjęcie skutecznych działań na obszarze zlewni rzeki oraz cieku, aby spowolnić odpływ wody opadowej. Jednym z wielu narzędzi służących osiągnięciu tego celu jest regulacja rzeki poprzez budowę progów wodnych oraz zbiornika retencyjnego wraz z polderami przeciwpowodziowymi w okresie wezbrania rzeki pozwalającymi na rozlanie się z koryta nadmiaru wody i jej naturalną retencję – podkreśla wójt gminy Popów Jan Kowalik.
Lokalizacja progów, jak podkreśla wójt Kowalik, określona powinna być w taki sposób, aby utrzymać odpowiedni stan wody wzdłuż całej rzeki Liswarty na terenie gminy Popów. Natomiast usytuowanie zbiornika retencyjnego wraz z polderami przeciwpowodziowymi powinno być uwarunkowane dostępnością terenów wzdłuż rzeki Liswarty, stanowiących na przykład nieużytkowane pastwiska oraz nieużytki. Takie obszary są w północno-zachodniej części miejscowości Zawady, między innymi doskonały do tego jest teren niecki w dorzeczu Liswarty. – To dwanaście hektarów na terenie miejscowości Kuligi. Można je wykorzystać z podwójnym pożytkiem. Zbiornik byłby zabezpieczeniem dla zatrzymania wody, którą pochłania nam Bełchatów. Jednocześnie stworzyłby piękne miejsce do wypoczynku na łonie natury i przyczynił się do rozwoju infrastruktury wypoczynkowej i rekreacyjnej. A tereny są tu malownicze przyrodniczo i ciekawe turystycznie, bogate kulturowo i historycznie – dodaje Robert Matyszczak.
Taka inwestycja to jednak potężny wysiłek dla gminy, ale jak informuje dyrektor naczelny Wód Polskich w Gliwicach Łukasz Lange, mogłaby być zrealizowana siłami kilku gmin lub jednego ośrodka samorządowego.
– Aktualnie trwa rządowy program retencji i można skorzystać z dotacji. Jeśli ktoś ma taki pomysł i chce, aby ta koncepcja weszła w plan programu rozwoju retencji to jest to możliwe do realizacji, bo takie wnioski od gmin wpływają. Oczywiście wniosek jest poddawany analizie ekonomicznej przez Wody Polskie – w przypadku regionu częstochowskiego – w ośrodku w Poznaniu. Wniosek może składać jedna gmina, albo zbiorowo – kilka. To nie jest jednak kryterium punktacji, jeśli wniosek będzie uzasadniony, to z pewnością zyska poparcie. Potem projekt musi być przedłożony do Ministerstwa i po akceptacji będzie uwzględniony w wieloletnim planie retencji. To jest najlepszy, czas aby gmina złożyła wniosek – mówi dyrektor naczelny Wód Polskich w Gliwicach Łukasz Lange.
URSZULA GIŻYŃSKA
Materiał ukazał na stronie: „Częstochowska Gazeta Ekologiczna”
(wydanie papierowe), której publikację współfinansuje Wojewódzki
Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach.
Treści zawarte w publikacji nie stanowią oficjalnego stanowiska
organów Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki
Wodnej w Katowicach.