Jeden z użytkowników Facebooka dość przekornie pisał: „Polak kupuje czeską Skodę, telefon w niemieckim T-Mobile, robi zakupy w portugalskiej Biedronce i brytyjskim Tesco, przebiera się koszulkę z Zary. Siada przed koreańskim telewizorem Samsunga lub LG, ogląda prasę niemieckich wydawców i popijając piwo z grupy Heineken martwi się, że we własnym kraju nie może znaleźć dobrze płatnej pracy.” Czy o to nam chodziło, gdy walczyliśmy o zmiany polityczno-gospodarcze?
Dlaczego warto kupować polskie produkty?
Niestety, po 25 latach wolnego rynku, tak zwanej demokracji staliśmy się we własnym kraju odbiorcami zachodnich i chińskich produktów. . A naszym patriotycznym obowiązkiem jest wspieranie polskiej produkcji, polskiego handlu i kupowanie polskich wyrobów. Zamiast kupować Majonez Babuni Hellmansa, lepiej włożyć do koszyka Majonez Kielecki. Zamiast nabywać obrusy i firany wyprodukowane w Chinach, zakupić te wykonane w polskich fabrykach włókienniczych, jak naszych regionalnych – Chemeksie czy Polonteksie.
A powodów by kupować nasze, rodzime wyroby jest mnóstwo. Podstawowym jest fakt, że są po prostu nasze i bardzo dobrej jakości, bo wytwarzane w oparciu o wysokie kryteria i standardy technologiczne. Jeden z portali: www.590powodow.pl znalazł aż 590 powodów, dla których warto nabywać polski towar. Od 2013 roku portal prowadzi kampanię informacyjną i wspierającą polskich przedsiębiorców. Jej inicjatorem i koordynatorem akcji jest Stowarzyszenie PEMI, które jest instytucją non-profit. Pamiętajmy, że k upując polskie produkty wspieramy przede wszystkim polską gospodarkę, polskie przedsiębiorstwa. Budujemy własne miejsca pracy.
Jak rozpoznawać polskie produkty?
Po pierwsze trzeba zweryfikować kod paskowy (EAN-13). Początek „590” (prefiks zarezerwowany dla Polski) oznacza, iż dany produkt został wyprodukowany lub jest dystrybuowany przez przedsiębiorstwo zarejestrowane w Polsce w GS1 (http://www.gs1pl.org). Następnie sprawdzić trzeba czy etykieta zawiera informacje „wyprodukowano w Polsce”. Identyfikacją produktu polskiego jest także logo akcji „590powodów”
Portal http://www.590powodow.pl/ informuje, że przedsiębiorcy mogą bezpłatnie umieszczać na swoich produktach logo akcji. Aby jednak wziąć udział w akcji należy skontaktować się z nami pisząc na adres zgloszenie@590powodów.pl
Warto dodać że w akcję „590powodów” włączyli się wojewodowie i marszałkowie województw: Wojewoda Świętokrzyski, Wojewoda Śląski, Wojewoda Podkarpacki, Wojewoda Warmińsko-Mazurski, Wojewoda Kujawsko Pomorski, Marszałek Województwa Pomorskiego, Marszałek Województwa Lubuskiego, Marszałek Województwa Mazowieckiego, Marszałek Województwa Małopolskiego, Marszałek Województwa Śląskiego, Marszałek Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
Wybór partner akcji: sieć handlową Społem, nie był przypadkowy. Chodziło o podkreślenie korzeni „Społem”, które jest całkowicie polską siecią i uświadomienie Polakom, że kupowanie polskich produktów, w polskich sklepach, wpływa pozytywnie na zamożność naszego społeczeństwa.
Aplikacja „Pola”
– Polska jest jednym z takich państw, gdzie pojawiło się wiele zagranicznych firm chcących czerpać z potencjału naszego rynku. Pytanie co my z tego mamy jako wspólnota gospodarcza. Jeśli Polacy chcą lepiej płatnej pracy w swoim kraju powinni zacząć myśleć komu jako konsumenci wpłacają swoje pieniądze – mówi portalowi naTemat Jakub Lipiński, współtwórca aplikacji na telefon „Pola”. Jej ogólnopolska premiera miała miejsce 11 listopada 2015 roku (projekt upowszechnił serwis Wykop.pl). Aplikacja służy do ustalenia korzeni dostępnych w Polsce produktów. Dlaczego to okazuje się ważne? Przy półce w sklepie konsument ma małe szanse dowiedzieć się kto stoi za oferowanymi produktami. A przecież jest wiele polskich marek, które znajdują się w rękach zagranicznych firm i w konsekwencji produkty, które wydałyby się polskie wcale nimi nie są. Aplikacja Jakuba Lipińskiego ułatwić ma odkrycie, że na przykład Cola nie pochodzi z zakładu w Radzyminie, jak napisano na etykiecie, ale była tam tylko magazynowana i jaki kapitał stoi za piwem Żywiec czy Pudliszkami. Konsumenci, którzy chcą być patriotami zakupowymi powinni mieć możliwość łatwego sprawdzenia komu powierzają własne pieniądze. Czyli takim firmom, które są zainteresowane nie tylko korzystaniem z zasobów naszego rynku, ale także, płacą tu podatki, zatrudniają Polaków i to nie tylko na stanowiskach produkcyjnych, ale również na lepiej płatnych stanowiskach w działach badań i rozwoju. Algorytm „Poli” właśnie za to przydziela punkty.
Twórcę aplikacji zainspirowały też wydarzenia na Ukrainie, gdzie po wybuchu konfliktu powstała aplikacja informująca o produktach ukraińskich oraz tych mających rosyjskie korzenie.
Aplikacja „Pola” jest darmowa. Wszystko powstało z pro publico bono. Jej symboliczna testowa premiera 11 listopada miała być cicha. Okazało się jednak, że informacja szybko dotarła do Polaków i chcą oni dokonywać świadomych wyborów konsumenckich, we własnym interesie. Termin kampanii nie był nieprzypadkowy. To jest najlepszy moment by podkreślić, iż patriotyzm może przebierać nowoczesną formę i polegać na wspieraniu ojczyzny poprzez kupowanie polskich produktów. Aktualnie nad „Polą” pracuje kilku programistów, docelowo ma powstać coś na wzór Wikipedii o produktach dostępnych w Polsce.
Kampania promująca polskie towary
„590 powodów, dla których warto kupować polskie produkty” to kampania promująca polskie produktu. Prowadzona w tysiącu sklepach sieci Społem w całej Polsce, również w Częstochowie. Nazwa akcji “590”, odwołuje się do trzech cyfr od których rozpoczyna się kod kreskowy. Oznaczenie to zarezerwowane jest dla produktów wyprodukowanych lub dystrybuowanych przez przedsiębiorstwo zarejestrowane w Polsce. Stowarzyszenie PEMI – organizator akcji – powołując się na własne badania zwraca uwagę na to, że blisko 50 proc. kupujących szuka na opakowaniu informacji, czy dany produkt pochodzi z Polski. Jednak podobne badania, prowadzone przez Centrum Badania Opinii Społecznej pokazują, że tylko 22 proc. pytanych wskazało, że sięgając po produkt bierze pod uwagę jego polskie pochodzenie. I to właśnie powinniśmy zmienić. Trzeba wracać uwagę co się wkłada do koszyka, zawsze produkt zagraniczny można zastąpić polskim. Choć oczywiście nie należy być zbyt rygorystycznym i całkowicie negować wyroby pochodzenia zagranicznego.
Zdaniem ekspertów w dzisiejszych czasach nie tak łatwo określić skąd pochodzi produkt. Mimo oznaczeń na etykietach, procesy produkcyjne często odbywają się w kilku miejscach, a nawet różnych krajach. – W świadomości większości Polaków np. Wedel jest polską marką, tymczasem jest to firma z kapitałem zagranicznym. Z drugiej strony polskie firmy wybierają dla swoich produktów obco brzmiące nazwy takie jak Cropp, czy Reserved, żeby łatwiej zaistnieć na rynkach zagranicznych – mówi dr Tomasz Kubin z Uniwersytetu Śląskiego.
USZULA GIŻYŃSKA