Przypomnijmy. 23 października 2001 aktem notarialnym państwo Jaśkowie sprzedali Urzędowi Miasta w Częstochowie, za kwotę 650 tys. zł, obiekt z przeznaczeniem na lokale socjalne. Sprawa ujrzała światło dzienne kilka tygodni później, gdy po prawnym dopełnieniu formalności sprzedaży budynku przy ulicy Biurowej prezydenci zmienili zdanie i z zawartej wcześniej umowy chcieli się wycofać. Areną konfliktu stały się najpierw obrady Sesji Rady Miasta, tylko dlatego, że stroną w sprawie była radna z listy SLD – Jolanta Jaśko. Powodem zmiany decyzji przez włodarzy Częstochowy były liczne zarzuty – szczególnie ze strony opozycji – co do zbyt wygórowanej kwoty za budynek oraz braku przetargu. Zdaniem radnej natomiast, transakcja odbyła się zgodnie z prawem i zmiana postanowienia Zarządu była bezpodstawna.
Czy to koniec sporu?
Sprawa konfliktu Zarządu Miasta (poprzedniej kadencji) z państwem Jaśko nareszcie dobiegła końca, ale spodziewać się należy jeszcze sporych rewelacji.
Przypomnijmy. 23 października 2001 aktem notarialnym państwo Jaśkowie sprzedali Urzędowi Miasta w Częstochowie, za kwotę 650 tys. zł, obiekt z przeznaczeniem na lokale socjalne. Sprawa ujrzała światło dzienne kilka tygodni później, gdy po prawnym dopełnieniu formalności sprzedaży budynku przy ulicy Biurowej prezydenci zmienili zdanie i z zawartej wcześniej umowy chcieli się wycofać. Areną konfliktu stały się najpierw obrady Sesji Rady Miasta, tylko dlatego, że stroną w sprawie była radna z listy SLD – Jolanta Jaśko. Powodem zmiany decyzji przez włodarzy Częstochowy były liczne zarzuty – szczególnie ze strony opozycji – co do zbyt wygórowanej kwoty za budynek oraz braku przetargu. Zdaniem radnej natomiast, transakcja odbyła się zgodnie z prawem i zmiana postanowienia Zarządu była bezpodstawna. Spór o nieszczęsny budynek miał rozstrzygnąć sąd w Częstochowie. Zarząd Miasta zażądał unieważnienia umowy, a państwo Jaśkowie wypłaty należności za obiekt. I teoretycznie tak też się stało. Miasto przekazało państwu Jaśkom wynegocjowaną ostatecznie kwotę 520 tys. złotych, jednak do przejęcia budynku nie doszło, bowiem nie został spełniony podstawowy warunek, zgodny z zapisem w akcie notarialnym – dotychczasowi użytkownicy powinni opuścić obiekt. W wynajmowanych pomieszczeniach nadal prowadzana jest działalność, między innymi sklep spożywczo – monopolowy państwa Jaśków. Ci ostatni z kolei, warunkują opróżnienie budynku wypłaceniem przez miasto odsetek za zwłokę. Kiedy więc miasto stanie się faktycznym właścicielem budynku nie wiadomo, gdyż w dalszym ciągu trwają negocjacje. A tak swoją drogą, ciekawe, czy ktoś głośno wreszcie powie, o co chodzi w sporze, a dokładniej: o jakie pieniądze i dla kogo.
RENATA KLUCZNA
Renata Kluczna