Przez trzy dni tegoroczni maturzyści Zespołu Szkół Plastycznych w Częstochowie bronili prac dyplomowych. 9 kwietnia z jubilerstwa, 10 kwietnia – z ceramiki i 11 kwietnia – z grafiki. Absolwenci zaprezentowali swoje prace dyplomowe z malarstwa, rysunku i przedmiotu kierunkowego.
Rozmawiamy z uczniem Piotrem Jerzym Żesławskim, kierunek ceramika użytkowa.
Dyplomem zapewne kończy Pan ważny etap swojego życia. Czego nauczył się Pan podczas czteroletniej edukacji w Zespole Szkół Plastycznych?
– Na pewnego kreatywności w działaniu i radzenia sobie z różnymi zagadnieniami – plastycznymi i życiowymi, niestandardowymi sytuacjami, z którymi trzeba się zmierzyć.
Jaki miał Pan temat dyplomu?
– Każdy uczeń realizuje indywidualny projekt, ustalony z nauczycielem prowadzącym. W moim przypadku były to wazony porcelitowe. Do egzaminu przygotowałem się przez trzy miesiące.
I co dalej?
– Będę zdawał na wydział ceramiki użytkowej i szkła na Akademię Sztuk Pięknych we Wrocławiu, ale z ukierunkowaniem na szkło. W szkole przez cztery lata wiele nauczyłem się o ceramice, mógłbym w tym obszarze stawiać już indywidualne kroki. Teraz chciałbym się nauczyć czegoś nowego.
Czy ceramika ma przyszłość w sztuce?
– Zawsze miała ona ważne miejsce w sztuce i dziejach człowieka, ale ostatnimi czasy była odsunięta na boczny plan. Od kilku lat nastąpił jej renesans. Dowodem na to jest niezwykłe powodzenie naszych ceramicznych wyrobów, które wystawiamy na dorocznych kiermaszach szkolnych.
Dziękuję za rozmowę.
URSZULA GIŻYŃSKA
O ocenę jakości artystycznej tegorocznego dyplomu poprosiliśmy prof. Lidię Kupczyńską-Jankowiak z Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, zewnętrznego obserwatora dyplomów.
– Już od osiemnastu lat jestem tzw. „obserwatorem” w Liceum Sztuk Plastycznych. W świecie sztuki następują ciągłe zmiany, i świetnie je widać u częstochowskich „Plastyków”. Globalizacja sprawia, że nie ma już prowincji i centrum. W tym roku szczególnie widać, jak dalece sztuka nowych mediów i grafika komputerowa, wpływają na kształt edukacji i na sposób patrzenia młodych ludzi, na ich świadomość twórczą. Te narzędzia przenikają do malarstwa, ceramiki, rysunku… Te prace jakby żyją własnym bytem, mają trzeci wymiar.
Czy można zatem stwierdzić, że „Plastyk” ma ukształtowaną swoją markę, że jest rozpoznawalny?
–. W okresie, gdy sama studiowałam, koleżanki z Częstochowy prezentowały charakterystyczny styl, trącący puentylizmem, który określaliśmy wtedy jako „częstochowski”. Tego już w ogóle nie ma, co ja akurat uważam za pozytywne. Dzisiejszy „Plastyk” ma pedagogów otwartych na nowe nurty, którzy świadomie prowadzą swych uczniów, dając im dużą swobodę wyrazu. Jest tu dobre malarstwo, charakterystyczne tym, że jest zawsze świetnie osadzone w kolorze.
Co jest najważniejsze w edukacji artystycznej, co ułatwia młodym ludziom w nieograniczone wejście na rynek sztuki.
– Wszechstronność. I to daje „Plastyk”. Uczniowie nie zasklepiają się w albumach, oni jeżdżą po świecie, dotykają sztuki uczestnicząc w różnych warsztatach, odwiedzając muzea. Poszerzają swoje horyzonty myślenia, choćby o kolor. Widzą dzieła w ich kontekście. Ceramik. gdy zobaczy światło i kolor Portugalii w jakiś sposób może je przetworzyć w własnej twórczości. Obserwuję, jaki potencjał ma młodzież „Plastyka”. Gdyby moja studentka Emilia Krankowska nie przyjrzała się z bliska dziełom Picassa i malowanym przez niego talerzom, nie zrobiłaby świetnego dyplomu i nie rozwinęłaby się na tyle, by robić projekt z ceramiki użytkowej w 3D. Podobnie widzę jak rozwijają swój talent Agata Marcinkowska i Dawid Żynda .
Pani Profesor, zagościła Pani w częstochowskiej „Zachęcie” z wystawą „Dialog z architekturą”.
– To moja pierwsza wystawa w Częstochowie! Postanowiłam ubiegłoroczną ekspozycję z Muzeum Architektury we Wrocławiu uzupełnić, rozwinąć i pokazać tutaj. Wzbogaciłam tę wystawę o twórczość, która pośrednio łączy się dla mnie z Częstochową. Myślę o kontekście mojego wyjazdu do Portugalii z uczniami „Plastyka”. Wystawa wyraża w „języku” ceramiki moje przestrzenne widzenie obszaru miejskiego – urbanistyczne, planistyczne; Starałam się przekazać w niej moje intuicje w zetknięciu z architekturą i wpływ architektonicznego myślenia, na to co robię. Punktem wyjścia do szeregu moich kompozycji był World Trend Center, te powyginane blachy, ugotowany beton.. krzycząca forma. Inspiruje mnie także modernistyczna architektura ,architekci PETER ZUMTHOR, NORMAN FOSTER czy TOYO ITO. Próbuję szorstkość materiału zderzać z przestrzenią moich form. Staram się „mówić formą”, prezentować plastyczną opowieść tego, co się dzieje w jej wnętrzu i na jej powierzchni. A także jak wiele zmienia jej przesunięcie , zaskakując wyjściem poza trzeci wymiar.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję za rozmowę.
URSZULA GIŻYŃSKA
UG