– mówią o Adamie Patrzyku krytycy sztuki. Artysta niestary, młody raczej (urodzony w 1965 roku), za to ze sporym bagażem sukcesów i długą listą sprzedanych obrazów. To cieszy. To rzadkość. W katalogu “Artyści Częstochowy XX wieku” napisano o jego twórczości, że przedstawia wizyjne, odrealnione wnętrza pokoi i bibliotek oraz widoki arkad. Odmienne proporcje i sugestywność kolorystyki składają się na tajemniczość malarskich kompozycji, tworzących zagadkowe sytuacje, w których egzystują ludzkie wytwory.
Malarstwo Adama Patrzyka jest ciekawe, oryginalne, rozpoznawalne. Z jednej strony stonowane, bardzo statyczne, z drugiej, zmuszające do zadumy, do pytań. Co dzieje się za dziesiątkami okien, kto lub co czai się w cieniu arkad, kto stoi za bibliotecznym regałem? Odpowiedzi nie ma. “Słychać” tylko czyjś przyśpieszony oddech…
W obrazach artysty bardzo ważną rolę pełni światło. To ono uwalnia niejako nastrój tajemniczości, niesamowitości, zaskoczenia w, wydawałoby się, zwyczajnych, banalnych wnętrzach. Adam Patrzyk jest absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie (pracownia malarstwa prof. Stefana Gierowskiego). Swoje wystawy indywidualne pokazywał m.in. w Instytucie Polskim w Wiedniu, w Galerii “Karowa” w Warszawie, w Haus Hunenburgu w Achim. Brał udział w licznych ekspozycjach zbiorowych, m.in. w Ogólnopolskim Festiwalu Małych Form w katowickim Biurze Wystaw Artystycznych, na którym to fetiwalu otrzymał zresztą nagrodę; w Galerii “Art” w Warszawie; na Międzynarodowych Targach Sztuki w Starsburgu i oczywiście w Częstochowie: w Muzeum i w Miejskiej Galerii Sztuki.
Tym razem Adam Patrzyk trafił do częstochowskiej Galerii sam, indywidualnie, ze swoimi obrazami. Można je oglądać do 4 sierpnia.
SYLWIA BIELECKA