Nie oddamy wam telewizji TRWAM


MYŚLENIE NIE BOLI

!
Odważyłam się i dzięki dobrym ludziom dałam radę – 21 kwietnia mogłam pooddychać prawdziwą wolnością! Zobaczyłam kilkadziesiąt tysięcy swoich Rodaków, obywateli suwerennej Polski To wspaniałe uczucie! Było nas częstochowian widać. Szliśmy pod wielkim transparentem PiS Częstochowa, choć wcale nie stanowiliśmy jednolitej grupy – byli wśród nas członkowie partii, sympatycy, członkowie Koła Radia Maryja, klubowicze Gazety Polskiej. Reprezentowaliśmy wszystkich, którym leży na sercu wolność słowa, którzy nie godzą się na dyskryminację katolików. Sobotni wielki Marsz w obronie telewizji TRWAM pokazał, że nie zapomnieliśmy o wartościach podstawowych i demokrację wciąż rozumiemy, nie jak pusty slogan, którym szafują rządzący Polską politycy, ale jak należne nam prawa – w tym do niezależnych mediów, również katolickich. Widziałam ilu nas było i kto pochód stanowił. Byli ludzie starsi, mimo wieku i często stanu zdrowia (widziałam kobiety o kulach, mężczyzn z laskami, ludzi na wózkach inwalidzkich) szli uśmiechnięci i szczęśliwi, że są razem. Młode małżeństwa z dziećmi w wózkach, studenci, robotnicy, urzędnicy, artyści, wykładowcy, mężczyźni, kobiety… Razem śpiewaliśmy Rotę, razem krzyczeli do władz: „Nie oddamy Wam telewizji TRWAM!”. Były też inne hasła – na transparentach i w okrzykach: „Lepiej być moherem niż Tuska frajerem!”, „Nie potrzeba nam Premiera, co Polakiem poniewiera!”, ”Bądź patriotą nie miernotą!”. Najbardziej jednak zdumiało mnie, że idąc wśród tego nieprzebranego tłumy nie słyszałam – a udało mi się być w kilku miejscach, wśród różnych – znany mi i zupełnie obcych mi ludzi – ani jednego przekleństwa, żadnego złorzeczenia czy kłótni. Szli tego dnia przez centralne ulice Stolicy ludzie godni, zdeterminowani, świadomi swych żądań. Nie przyszli by robić „zadymę” czy obrażać, domagali się swoich podstawowych praw. Nie zniechęciły ich do wyprawy ani pomrukiwania władzy o konieczności zdecydowanych reakcji na „wyprowadzanie ludzi na ulicę”; ani apel prezydenta Wałęsy, aby rządzący: “nie pozwolili podpalić Polski” i przygotowali odpowiednie siły porządkowe do zaprowadzenia porządku. Panie Prezydencie! Chyba czas już wypiąć znaczek z klapy, bo może dojść do profanacji, jeśli takie apele wygłasza Pan przed marszem rozpoczynającym się Mszą świętą i zwołanym w obronie katolickich mediów, wspartym jasną i zdecydowaną deklaracją w tej sprawie, polskich Biskupów.
Widać wyraźnie, że władze Polski zaczynają się mocno gubić w rzeczywistości. Może powrót Premiera ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich zmieni nieco jego ogląd sytuacji, bo przeciwnie, może to być jego ostatnia z tak ulubionych, egzotycznych podróży na koszt podatników. Latanie ma tę zaletę, że nie wymaga autostrad. Wszyscy, którzy do Warszawy się w tę kwietniową sobotę wybrali, niestety musieli korzystać z polskich dróg lądowych. Oj, kiepskie są wspomnienia tej podróży! Wygląda na to, że i przed i po EURO, drogi przejezdne zostaną tylko z nazwy. Byłoby to nawet śmieszne, gdyby nie to, że mój kraj – Polska, zostanie w ten sposób skompromitowany przed całą Europą. Pan Premier i jego rząd zapomnieli chyba, że Polska nie jest ich prywatnym folwarkiem do zbijania kasy na urzędniczych stanowiskach i prędzej czy później zostaną rozliczeni ze wszystkich zaniedbań, których się dopuścili. To już nie są błędy i wypaczenia – to wygląda na dywersję albo głupotę. Ani jedno ani drugie rządzącym nie ma prawa się przydarzyć.
Nie wiem, czy prezes Dworak zmieni decyzję. Mam poważne obawy, że on jedynie realizuje zaplanowany przez kogoś innego, plan całkowitego wyciszenia zarówno Telewizji TRWAM, jak Radia Maryja. Jeśli tak, ten, kto go wymyślił, nie zdawał sobie chyba sprawy, z jak potężną armią podjął walkę. I nie chodzi tylko o nas, słuchających czy oglądających. Te instytucje mają dużo silniejsze wsparcie w swojej Patronce, którą każdego dnia miliony ludzi proszą o wstawiennictwo u samego Boga i Jego opiekę nad toruńskimi mediami. Cóż pozostaje – Alleluja i do przodu!

Anna Dąbrowska

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *