Ryan Sullivan, Greg Hancock, Nicki Pedersen, Grigorij Łaguta, Leon Madsen, Fredrik Lindgren – można wymieniać i wymieniać obcokrajowców, których praktycznie każdy kibic Włókniarza Częstochowa zna. Jednakże – zwłaszcza – starszemu pokoleniu fanów w pamięci tkwi także nazwisko Joe Screena. Anglik, który w minioną środę (27 listopada) obchodził swoje 52. urodziny, był jednym z pierwszych w obcokrajowców w kadrze „Lwów” w historii.
Screen, popularnie nazywany „Maszyną”, pod Jasną Górę trafił już w 1992 roku. Potem odszedł wprawdzie do Unii Tarnów, ale tylko na jeden sezon. Biało-Zielone barwy ponownie zaczął reprezentować w 1994 r. Punkty dla Włókniarza zdobywał – tym razem nieprzerwanie – do sezonu 1998.
W tym czasie Joe został zapamiętany, nie tylko jako pierwszoplanowa postać „lwiej” drużyny, ale też – jako żużlowiec zawsze jeżdżący widowiskowo i odważnie. Do tej pory – zwłaszcza w częstochowskim środowisku speedway’a – wspominana jest akcja, z której przede wszystkim Brytyjczyk zasłynął.
Częstochowa, dn. 18.06.1995. Mecz pomiędzy miejscowym Włókniarzem, a Stalą-Michael Gorzów. Losy potyczki ważą się do ostatniego biegu. Startują w nim: po stronie gospodarzy – Joe Screen i Sebastian Ułamek, gości zaś reprezentują – Billy Hamill oraz Piotr Świst. Spod taśmy lepiej wychodzą zawodnicy przyjezdni, z tyłu zostaje Ułamek, a w pogoń za rywalami rusza Screen. Anglik dwoi się troi, by przynajmniej przedzielić duet Stali. W końcu wykonuje manewr, który wówczas w żużlowym światku przez nikogo był nie do wyobrażenia. Otóż, na czwartym okrążeniu, Joe wyprzedza – jadących parą – obu rajderów gorzowskiej ekipy – dosłownie – wjeżdżając między nimi! Tym samym, po fantastycznej szarży, wygrywa wyścig, zapewniając tryumf swojego zespołu w nietypowym stosunku – 45,5:44,5!
Między innymi właśnie tamto wydarzenie sprawiło, że Joe Screen zyskał przydomek „Maszyna” (ang. „Machine” – przyp. red.). Nagranie z tej gonitwy widnieje w internecie w serwisie youtube.com. W każdej chwili – również najmłodsi sympatycy Włókniarza – mogą obejrzeć ten niezwykły atak byłego już brytyjskiego jeźdźca. Choć od tego manewru minęło ponad 29 lat, do tej pory szarża Brytyjczyka wywołuje wrażenie i zachwyt wśród wielbicieli sportu żużlowego – zwłaszcza częstochowskich.
W latach 90. – i wcześniejszych – tego typu akcje w jeździe w lewo były niespotykaną rzadkością. Dzisiaj, w obecnym stuleciu, częściej żużlowcy wykonują operacje mijania przeciwników w stylu: „wchodzenie między nimi”. Swego czasu podobną szarżą popisał się np. Grigorij Łaguta. Doszło do tego podczas rewanżowej batalii Włókniarza Częstochowa z Unibaxem Toruń w ramach półfinału play-off Enea Ekstraligi (8 września 2013).
Sytuacja była podobna do tej z czerwca 1995 r. W czternastej gonitwie na czele stawki podążał Artur Czaja. Z kolei ostatni jechał Grigorij Łaguta, który nieustannie ścigał jeźdźców teamu gości: Adriana Miedzińskiego i Pawła Przedpełskiego. Wiele wskazywało na to, że zawodnicy z Torunia dojadą na pozycjach nr 2 i 3. Tymczasem na początku czwartego okrążenia „Grisza” wyprzedził obu reprezentantów „Aniołów”, wjeżdżając między nimi. Dzięki temu starszy z braci Łagutów razem z Czają przywieźli podwójne biegowe zwycięstwo 5:1 dla gospodarzy.
Po tej akcji Rosjanina, podczas dyskusji wśród częstochowskich kibiców, dało się słyszeć głosy, że pojechał on wtedy niczym Screen, atakując Hamilla i Śwista, w trakcie meczu Włókniarza ze Stalą Gorzów w sezonie 1995. Chyba zatem nie będzie przesadą, jeśli się stwierdzi, że to Joe „Maszyna” zapoczątkował jazdę na żużlu w tak odważny, ale jednocześnie ryzykowny sposób, co zaczęli wykorzystywać szkoleniowcy i zawodnicy. Choć sam Screen nie zawojował zbytnio na arenie międzynarodowej, jednego nie można mu było odmówić: że uprawiając czarny sport ścigał się wyjątkowo. Bo przecież mało kto – głównie w latach 90. i wcześniej – potrafił efektownie wyprzedzać w tak trudnych dla speedway rajdera momentach na torze, jak właśnie 18.06.1995 w Częstochowie uczynił to Joe Screen.
Norbert Giżyński
Foto.: Grzegorz Przygodziński
Na zdjęciu: Joe Screen podczas 55. Turnieju o Łańcuch Herbowy w Ostrowie Wielkopolskim (17 czerwca 2007)