Ryszard Raczek, emerytowany już były dyrektor ds. technicznych w częstochowskim MPK dał się poznać jako niestrudzony weteran walki o sprawiedliwość. Dwukrotnie, z naruszeniem prawa, zwolniony z pracy przez prezesa MPK Krzysztofa Nabrdalika skutecznie dochodzi swoich praw w sądach.
Raczek sądzi się z MPK i prezesem Nabrdalikiem od 2002 roku. W sumie za bezzasadną dyscyplinarkę (pierwsza w 1999 r. i druga w 2002) wywalczył od przedsiębiorstwa 200 tysięcy złotych. Ile MPK poniosło dodatkowych kosztów, za zaangażowaną do wielu przegranych procesów, w tym i apelacji, w Sadzie Najwyższym profesjonalną kancelarię adwokacką, wie tylko prezes Nabrdalik i księgowa MPK.
W ostatnich dniach rozstrzygnęły się kolejne procesy z Ryszardem Raczkiem w roli głównej.
11 lutego Sąd Okręgowy oddalił apelację miejskiej spółki na niekorzystny wyrok w sądzie I instancji z października 2009 roku, w którym nakazał MPK wypłacić Raczkowi 30 tys. zł oraz pokryć koszty sądowe, m.in. ponad 2 tys. zł za wynajętego przez pracownika prawnika. Tym sposobem pan Ryszard wywalczył pieniądze za niewypłaconą trzymiesięczną odprawę wraz z odsetkami od kwietnia ub. roku, które gwarantowała mu umowa w momencie przejścia na emeryturę, a na którą Raczek przeszedł.
Na tym nie koniec, bo na rozpatrzenie czeka kolejny pozew Raczka, w którym, powołując się na precedensowe orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, domaga się od swoich byłych pracodawców z MPK 280 tys. złotych odszkodowania za poniesione straty z powodu niezgodnego z prawem zwolnienia.
Z kolei 13 lutego br. Sąd Rejonowy umorzył proces o zniesławienie Urzędu Miasta przez działaczy Ogólnopolskiego Zrzeszenia Emerytów i Rencistów, w którym Raczek jest członkiem zarządu. Doniesienie do prokuratury o pełnieniu przestępstwa złożył w 2008 r. były zastępca prezydenta Zdzisław Ludwin odpowiedzialny za gospodarkę komunalną. Oburzyło go zdanie zamieszczone w piśmie przewodniczącego OZEiR Romualda Bryły i Ryszarda Raczka, skierowane do prezydenta Częstochowy z prośbą o absolucję niezapłaconego podatku za lokal wynajmowany od miasta. Napisali w nim: „W Urzędzie Miasta występują nadużycia, czy to przy zakupie samochodów, klombów, inwestycji w parkach, w remoncie kamienicy przy Al. NMP 24, III Alei, a także przerost administracyjny”. Ludwin w pozwie argumentował, że „sformułowania tego rodzaju w sposób oczywisty mogą poniżyć Urząd Miasta w opinii publicznej i narazić na utratę zaufania”.
Proces toczył się w Sądzie Grodzkim w Częstochowie za zamkniętymi drzwiami. Na jego pierwszej rozprawie doszło do precedensu, gdyż sędzia Mariusz Moczarski wyprosił z sali przedstawiciela Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz dziennikarzy. Podkreślano, że jest to czynione w obawie przed „ujawnienia tajemnicy państwowej”.
Obecny p. f. prezydenta Piotr Kurpios w grudniu ub.r. wycofał pozew swoich poprzedników. To stało się przyczynkiem do umorzenia postępowania. Obaj oskarżeni z zadowoleniem przyjęli decyzję sądu. Jak zapowiedział R. Raczek nie będą, mimo iż mają prawo, występować do magistratu z roszczeniem o zwrot kosztów postępowania. Krok Piotra Kurpiosa z aprobatą przyjęto w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
I jeszcze jedna sprawa. 15 lutego sędzia Sądu okręgowego Marzena Kluk umorzyła postępowanie karne w stosunku do Ryszarda Raczka w sprawie o zniesławienie przez niego rzecznika prasowego Urzędu Miasta Ireneusza Leśnikowskiego. Raczek miał go nazwać „Gebelsem” . Jak stwierdziła sędzia, urzędnik państwowy musi mieć grubą skórę i sprawę anulowała z powodu niskiej szkodliwości czynu.
URSZULA GIŻYŃSKA