CIESZY OKO I DUSZĘ


Bartosz Frączek urodził się całkiem niedawno, jakieś 27 lat temu. Studia – w Instytucie Plastyki, na Wydziale Wychowania Artystycznego częstochowskiej WSP ukończył prawie przed chwilą, w 1999 roku. Za to z wyróżnieniem. Choć nie było to pierwsze wyróżnienie.
W 1997 roku zdobył III nagrodę w konkursie dla studentów ostatnich lat szkół artystycznych (ASP Warszawa); w 1998 roku II nagrodę w II Międzynarodowym Biennale di Arte-Citta di Locri we Włoszech i wyróżnienie honorowe w VIII Biennale Sztuki Religijnej – Sacrum w Gorzowie Wielkopolskim; rok później podobne wyróżnienie w Biennale Internazionale di Mini Grafica e Pittura – Pisa we Włoszech.
Indywidualnie artysta “wystawiał” się już 12 razy, m.in. w Częstochowie, Tarnowskich Górach i w Warszawie. Wziął udział w 35 ekspozycjach zbiorowych. Jak na takiego “młodzika”, to doprawdy poważny dorobek. Frączek jest inicjatorem i komisarzem Międzynarodowego Biennale Miniatury, organizowanego przez Galerię Ośrodka Promocji Kultury “Gaude Mater”. Pracuje jako asystent w Zakładzie Malarstwa i Rysunku w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Częstochowie. Tyle o nim, reszta – o malarstwie. Jest cudownie optymistyczne. Nadzwyczaj kolorowe. Łatwe w odbiorze; stworzone dla widza, dla jego przyjemności, a nie dla “wymęczonej duszy” artysty, choć ta chyba też nie cierpi.
Na jego obrazach znajduje się wszystko co nas otacza, począwszy od portretów nas samych, naszych zwierząt – koni, krów, świń, kotów, słoni, owiec i najróżniejszego ptactwa, a skończywszy na dywanach, kocach, kapeluszach… Wszystkie postacie mrugają do nas porozumiewawczo okiem; ma się wrażenie, że zaraz się któraś z nich odezwie, opowie dobry dowcip…
– Frączek w malarstwie zbytnio nie duma, “nie filozofuje”, kocha malarstwo – napisała Agnieszka Kwapisz. – Chwyta chwile, łapie pomysł, żółto, niebiesko, Turcja, Meksyk, Egipt podane w podobnej konwencji jak we wiadomościach w TV. Na szczęście u Bartka zawsze świeci słońce, kolorowe wzorki radośnie drgają w mnogości wydarzeń, człowiek łączy się z nimi, nie neguje ich istnienia. To postawa Bartosza Frączka – nie narzeka, otwarty, elastyczny, optymista.
To sztuka XXI wieku. Dla ludzi zmęczonych bezsensownym poszukiwaniem czwartego dna, początku i końca. Wystarczy odrobina wrażliwości, by znaleźć u Frączka coś dla siebie, a jeżeli się jej nie ma, to właśnie na nowoczesnych obrazach artysty można się jej “nauczyć”.
Fascynują go symbole graficzne: gwiazdy, znaki hieroglificzne, geometryczne wzory azteckich Indian – związane ze starą kulturą wciąż żywą i na nowo przez artystów odkrywaną – napisała Anna Stępnik. – (…) Malarstwo Bartosza Frączka nie należy do tej sztuki co zmienia świat, lecz do tej, która cieszy oko i duszę.
* Wystawę malarstwa Bartosza Frączka można oglądać w Galerii Ośrodka Promocji Kultury “Gaude Mater”.

SYLWIA BIELECKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *