„10bierza” – Memoriał dla Michała Obierzyńskiego


17 czerwca 2017 roku w
dzielnicy Grabówka w
Częstochowie odbył się bieg
pamięci Michała
Obierzyńskiego, pracownika
Urzędu Miasta Częstochowy,
który 21 marca 2017 roku,
mając zaledwie 38 lat, zmarł
po ciężkiej chorobie. Mimo
mało sprzyjającej aury, na
starcie zjawili się wszyscy,
wcześniej zdeklarowani.

Bieg zorganizowali przyjaciele Michała z częstochowskiego
magistratu, gdzie Michał przez wiele lat pracował; głównym
pomysłodawcą inicjatywy był jego dyrektor – Jacek Mróz. W
organizację memoriału włączyło się częstochowskie środowisko
Prawa i Sprawiedliwości, do którego Michał należał. Grupa
członków i sympatyków PiS uczestniczyła w biegu. Wśród
licznych fundatorów nagród byli poseł Szymon Giżyński i
senator Artur Warzocha, którzy dla dwóch zwycięzców biegu
ufundowali karnety do siłowni. Nagrody książkowe
zasponsorowała Edycja św. Pawła. Każdy biorący udział w
biegu otrzymał medal uczestnictwa – zakup medali organizatorzy
finansowali z pieniędzy wpisowych od uczestników. Medale
wręczali poseł Szymon Giżyński i przewodniczący Rady Miasta
Częstochowy Zdzisław Wolski.

Trasa biegu (dla biegaczy: 10 km – 2 pętle po 5 km; dla
„nordic-walking”: 5 km – 1 pętla) przebiegała ścieżką, którą
Michał, z zamiłowania sportowiec – biegał. Skorygowali ją
Piotr Gerasch i Magda Trzepizur z „Zabieganych”. Należy dodać,
że pomysłodawcą hasła “10bierza”, skrótu myślowego od słów „10
kilometrów Michała Obierzyńskiego” jest Sebastian Basiak.

O tym, jak zrodziła się inicjatywa opowiada Jacek Mróz

– Pomysł na zorganizowanie biegu duktami Grabówki powstał w
trakcie rozmów i komentowania biegów ulicznych. Kiedy Michał
Obierzyński oglądał kolejne wiadomości na Facebooku, gdzie
wielu znajomych zamieszcza zdjęcia i publikuje wyniki czasowe,
przekornie komentował: – Ależ ciekawe okoliczności przyrody. W
czym rzecz, otóż Michał autentycznie kochał sport, rzucał
szczegółami ze spotkań piłkarskich sprzed lat, pamiętał nawet
składy drużyn. W lach szkolnych grał w drużynie trampkarzy na
pozycji napastnika, marzył o karierze piłkarza. Bił wiernym
kibicem RKS „Raków”. Wybrał jednak zawód prawnika, w którym
się doskonale sprawdzał, zaliczył przecież aplikację radcy
prawnego. Pracował w Urzędzie Miasta Częstochowy 15 lat. Mało
kto pamięta, że spośród pracowników urzędu i Straży Miejskiej
powstała kiedyś „jedenastka” grywająca w lidze amatorskiej.
Gdzieś około roku 2009 Michał zaczął biegać, najpierw krótkie
dystanse, a potem trasy na 10 km. Brał udział w biegach
masowych. Dziwiło go jednak, że trasy niektórych biegów wiodą
po asfaltowych drogach, kiedy w powietrzu jest +20 a przy
podłożu jakieś +40 stopni. W koło snujące się spaliny
samochodowe i miejski krajobraz. Miał swój pomysł, żeby
zorganizować bieg alternatywny, taki na przykład na 10
kilometrów w dzielnicy Grabówka. A dlaczego tam? Bo odbywałby
się „w pięknych okolicznościach przyrody”. Był to oczywiście
cytat z filmu, a on lubił takie abstrakcyjne przerywniki
myślowe i często zamiast swojego komentarza, przytaczał jakieś
dialogi z Barei. Ale wracając jeszcze do pomysłu, kiedyś
przeczytał coś o propozycji organizatora, który zachęcał do
biegu po duktach leśnych. Wtedy stawało się już oraz bardziej
oczywiste, że trasa drogami Grabówki, wiodąca trochę przez
piaszczyste dróżki, trochę przez kamieniste i takie zwykłe
dukty – nadawałaby się idealnie. Nie zabrakło też zabawnych
propozycji, żeby kupić w antykwariacie jakieś radzieckie
medale i wręczać na zakończenie biegu, ale okazało się, że ich
ceny trochę wzrosły, a może nie każdy zrozumiałby formę żartu
z tamtych nieodległych czasów. Z założenia miało to być coś
amatorskiego, bez śrubowania „życiówek”, ale jednocześnie bieg
miałby mieć charakter towarzyskiego wydarzenia sportowego.
Oferta pomieszania biegu z „Nordic Walking” wyszła jakoś
później. Niestety zimą 2017 r. Michał poczuł się źle, zaczął
narzekać na bóle w kręgosłupie, co zaniepokoiło wielu jego
bliskich, ponieważ dobrych kilka lat wcześniej przeszedł
skomplikowaną terapię i udało się zaleczyć chorobę
nowotworową. Niestety, z tygodnia na tydzień przychodziły złe
wiadomości i ta najgorsza z dnia 21 marca, że odszedł na
zawsze. Niedługo potem zebrała się grupa jego kolegów Michała
i było oczywiste, że impreza według jego pomysłu powinna się
odbyć. Hasło „10bierza” wymyślił Sebastian Basiak, grafikę
medalu przygotował Adam Markowski, sporo spraw organizacyjnych
załatwili Marcin Dobrzański i Rafał Bednarz, trasę biegu
wyprofilował Piotr Gerasch, a wszystkich zmobilizował Sławomir
Gajda.
UG

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *