V PLENER ARTYSTYCZNY ISD HUTY CZĘSTOCHOWA „OCZAMI ARTYSTY”
W Sali reprezentacyjnej Ratusza Miejskiego zawisła piąta, jubileuszowa odsłona Pleneru Artystycznego ISD Huty Częstochowa. Pokłosiem kolejnej wyprawy ludzi sztuki na teren jednego z największych zakładów pracy w naszym mieście jest piękna, różnorodna wystawa. W imieniu organizatora gości na wernisażu powitali Wiceprezes Zarządu – Główny Księgowy ISD Huty Piotr Pełka, Dyrektor ds. Zarządzania Zasobami Pracy ISD Huty Andrzej Jakubow oraz Doradca Zarządu ISD Huty ds. Komunikacji Społecznej Jacek Kasprzyk.
Wielkim nieobecnym spotkania był Wiceprezes Zarządu – Dyrektor Generalny ISD Huty Częstochowa Andrzej Stokłosa, który nie mógł się pojawić ze względów zdrowotnych. Był on głównym inicjatorem powołania Hutniczych Plenerów Artystycznych i do dziś jest ich gorącym propagatorem. Zebrani oddali mu szacunek chwilą skupienia.
Wśród gości obecna była spora liczba oficjeli. Przybyli: poseł Szymon Giżyński, prezydent Tadeusz Wrona, przewodniczący Rady Miasta Piotr Kurpios i starosta Andrzej Kwapisz.
Komisarz Pleneru i wystawy, rzeźbiarz Mariusz Chrząstek wybierając na tytuł edycji hasło „Oczami Artysty”, postawił przed twórcami zadanie spojrzenia przez pryzmat tym razem nie ogromnych maszyn i wzbudzających lęk pieców, ale ciężko pracujących w ISD Hucie Częstochowa osób. Wynik starań ludzi sztuki oceniony został bardzo pozytywnie i nic w tym dziwnego, gdyż zbiór prezentuje się naprawdę okazale.
Na poszczególnych eksponatach widać bliższe i dalsze nawiązania do tematu przewodniego. Jednak na co trzeba zwrócić szczególną uwagę, to ogromną różnorodność. Zaproszeni do uczestnictwa w Plenerze artyści, to w większości twórcy już ukształtowani, mający swoją pozycję w świecie sztuki. Wszystkich zaskoczył malarz Jacek Sztuka, który zaprezentował oryginalny jak na siebie obraz, acz niezwykle precyzyjny i wciągający. Kolorystycznym rozmachem zaimponował Władysław Ratusiński, zaś zdjęcia fotoreportera Leszka Pilichowskiego można nazwać wręcz katalogowymi. W swoim stylu, ale z zupełnie nową koncepcją pokazał się Mariusz Chrząstek. Pozostali uczestnicy również stanęli na wysokości zadania.
Jubileusze rządzą się swoimi prawami i zawsze towarzyszy im szczególna oprawa. Nie zabrakło okazjonalnych wystąpień. – Gdy dzieje się coś pierwszy raz mówimy o inspiracji, kolejne odsłony są kontynuacjami, zaś piąta edycja świadczy o tradycji – stwierdził M. Chrząstek.
TD
W tegorocznej edycji Pleneru Artystycznego ISD Huty Częstochowa udział wzięli: Grzegorz Banaszkiewicz, Katarzyna Charaziak-Borkowska, Mariusz Chrostowski, Mariusz Chrząstek, Halina Fleger, Jolanta Jastrząb, Beata Bebel-Karankiewicz, Włodzimierz Karankiewicz, Urszula Łyko-Katus, Henryk Kmieć, Tadeusz Kosela, Altea Leszczyńska, Tomasz Andrzej Man, Alicja Halina Nadolska, Maria Ogłaza, Leszek Pilichowski, Władysław Ratusiński, Dorota Reterska, Robert Sękiewicz, Jacek Sztuka, Jerzy Filip Sztuka, Krystyna Szwajkowska, Czesław Tarczyński, Anna Wawrykowicz-Żakowicz, Tomasz Wojtysek, Jadwiga Wosik.
ANDRZEJ STOKŁOSA, Wiceprezes Zarządu – Dyrektor Generalny ISD Huty Częstochowa Sp. z o. o.
– Dotychczas na Plenerach gościliśmy już 57 artystów różnych profesji. Są to spotkania twórcze z grupą przyjaciół, w niezwykłym dla nas miejscu. Ludzie sztuki poznają ISD Hutę Częstochowa i oswajając się z trudną tematyką pracy w niej, odnajdują potężną energię, którą wyrażają w swoich dziełach. Nasze przedsiębiorstwo jest niezmiernie plastycznym miejscem, a każda kolejna edycja Pleneru dostarcza nowych wrażeń i wzbogaca życie kulturalne regionu. Tegoroczna nosi tytuł „Oczami Artysty” i pozwala spojrzeć na świat Hutnika właśnie z takiej perspektywy. Cieszę się, że wszystkie odsłony imprezy przynoszą dzieła różnorodne, unaoczniające odmienne osobowości twórców. Wszystkim uczestnikom serdecznie dziękuję.
PIOTR PEŁKA, Wiceprezes Zarządu – Główny Księgowy ISD Huty Częstochowa Sp. z o. o.
– Plenery Artystyczne to w głównej mierze inicjatywa Wiceprezesa Andrzeja Stokłosy. Ja jestem finansistom i pod tym kątem wkładam największe zainteresowanie i zaangażowanie w działalność ISD Huty Częstochowa. Natomiast duchem jestem za tym, żeby takie spotkania kontynuować i wspieram je. Piątą edycję udało się zorganizować w trudnym okresie światowego kryzysu gospodarczego. My jego skutki także w jakimś stopniu odczuwamy i skupiamy przede wszystkim się na tym, żeby przetrwać bez większych strat okres zapaści na rynku, w międzyczasie myśląc o załodze i wszystkich najistotniejszych sprawach. Mimo wszystko kolejna wystawa doszła do skutku, co potwierdza, że nadal chcemy brać udział w tego typu szczególnych imprezach w Częstochowie i są one dla nas ważne.
Jeżeli chodzi o prezentowane obrazy, to oglądam, podziwiam, próbuję się wczuć w ich istotę. Bardzo się cieszę, że jest coraz więcej osób, które biorą udział w naszych Plenerach. Z czasem z pewnością staną się one ugruntowaną tradycją, łączącą środowisko artystyczne miasta i okolic z naszą firmą. Przecież każde przedsiębiorstwo dba nie tylko o działalność gospodarczą, ale również o otoczenie. Wydaje mi się, że eksponaty będą wzbudzać coraz większe zainteresowanie. Dodam, iż część z dotychczasowego dorobku jest w posiadaniu osób z zewnątrz, przede wszystkim przedstawicieli istotnych kontrahentów ISD Huty. Dzięki temu twórczość częstochowskich artystów ma kolejną ścieżkę do przeniesienia się poza region. Jesteśmy z tego powodu zadowoleni i chcemy to kontynuować.
Na wernisażu Doradca Zarządu ISD Huty Częstochowa Sp. z o. o. ds. Komunikacji Społecznej JACEK KASPRZYK nazwał swoje przedsiębiorstwo „zakładem miastotwórczym”. Poprosiliśmy go o rozwinięcie tej myśli.
– Huta powstała przed I wojną światową we wsi Raków, w gminie Huta Stara. Już wówczas była samodzielną osadą robotniczą, z własnym szpitalem, szkołą, ochronką, pałacem kultury. Ul. Okrzei stanowiła główną arterię handlową. Właściwie zakład nie korzystał z żadnej pomocy gminy, co jest uwidocznione w materiałach źródłowych. Wręcz przeciwnie, sam wspomagał teren.
Przyłączenie terenów przedsiębiorstwa do Częstochowy nastąpiło w 1928 r. W latach krótko przed II wojną i po niej Huta miała znaczący wkład w rozwój miasta. W okolicach al. Pokoju powstała potężna baza mieszkaniowa, także na Rakowie Zachodzie, Błesznie, części starego Tysiąclecia i Północy. Kilka szkół zostało otwartych pod patronatem zakładu, działały hutnicze żłobek i przedszkole. Żadna poważniejsza inwestycja bez wsparcia Huty nie odbyła się.
Tak było do lat 80., kiedy nastąpił lekki zastój. W grudniu 1986 r. przyszedł dyrektor Wypych, powrócił okres dobrego rozwoju firmy. Jednak wraz ze zmianą systemu gospodarczego została pozostawiona sama sobie.
Z kryzysu udało się wyjść, w działania zaangażowały się liczne instytucje państwowe i lokalne. Nastąpiła niezła prywatyzacja, nieowiana podejrzeniami. Ustalono solidną zapłatę za majątek, uczciwe gwarancje dla załogi. Postawa nowego, zewnętrznego właściciela Donbasu była ciekawa. Zapewnił on, że sprawdzone działania nie zostaną zaniechane.
Mamy świadomość, że Huta jest trwałym elementem lokalnego otoczenia i nie może być obojętna na jego sprawy. Wspieramy sport poprzez dotacje na KS Raków, Częstochowiankę, piłkę nożną kobiet – przecież nie tak popularną jak męska, na niej się nie da zarobić, wypromować, ale bez pomocy by nie istniała. Działamy na rzecz sztuki, za co dwukrotnie otrzymaliśmy tytuł Mecenasa Kultury. Wspieramy Teatr, bo ma ambicje i częstochowska publiczność też. Również regionalne przedsięwzięcia organizowane przez różne środowiska. Staramy się pomagać szkołom, także organizacjom pozarządowym opiekującym się dziećmi w trudnej sytuacji ekonomicznej. Mamy dobre relacje z uczelniami, na przykład Politechniką.
Wspieramy te działania, bo to dobre inwestycje. Nie pod względem komercyjnym – dzięki temu nie sprzedamy ani kilograma więcej stali czy metra blachy. Mamy poczucie, że jesteśmy potrzebni miastu, regionowi. Myślę, że częstochowska opinia publiczna coraz cieplej mówi o Hucie ISD i kibicuje jej. Pozytywne są relacje z mediami, bardzo partnerskie.
Dzisiaj nie da się powiedzieć, że Huta ISD nie ma swojego udziału w historii i teraźniejszości miasta. Również w wymiarze personalnym – to było i jest bardzo liczne środowisko, z którego wiele osób zajmuje się zagadnieniami życia społecznego, gospodarczego. A gdy, w miarę możliwości, uda się z naszą pomocą jakiś problem rozwiązać, jesteśmy zadowoleni.
MARIUSZ CHRZĄSTEK, artysta rzeźbiarz, komisarz Pleneru i wystawy
– Myślę, że udało się zrealizować wszystkie założenia tegorocznej edycji Pleneru Hutniczego. Oceniający wystawę mówią, że jest lepsza od poprzedniej, co oznacza, że robimy postępy. Pozostawiłem artystom właściwie wolną rękę, ponieważ wielu z nich uczestniczyło już kilkakrotnie w przedsięwzięciu. Potrafili więc zwrócić uwagę na właściwe miejsca i wrażenia, bo byli na nie przygotowani. Inauguracyjna wizyta najczęściej jest szokiem, prace powstają z pierwszej perspektywy. Za drugim, trzecim razem twórca umie się przez to oszołomienie przebić i dojść do sedna, naturalnej istoty bycia Hutnikiem.
Osobiście zwróciłem na ten aspekt szczególną uwagę w bieżącej edycji. Chciałem spojrzeć na zatrudnionych w ISD Hucie Częstochowa z boku, jakby od nowa. Pracuję w metalu, znam techniki, więc mogłoby się wydawać, że mam łatwiej. To nieprawda. Ci ludzie władają potężną rzeczywistością, a tak naprawdę są po prostu zwyczajni. Jednak nam artystom dostarczają szalenie bogatych inspiracji. Dlatego ekspozycję dedykujemy właśnie Hutnikom, ich Rodzinom i wszystkim, którzy z tym zawodem są w jakiś sposób związani, albo ich interesuje.
KRYSTYNA SZWAJKOWSKA, artystka grafik, profesor AJD
– W tym roku chciałam spojrzeć na ISD Hutę Częstochowa bardziej syntetycznie. Zainteresowała mnie Walcownia Blach Grubych i moment, kiedy rozpalona blacha wyjeżdża z pieca i później jest walcowana. To niesamowite wrażenie – gorąca, światła, pary. A najważniejsza jest ta świetlista powierzchnia, która skojarzyła mi się z rozlanym na kamieniu, rozrobionym w terpentynie tuszem litograficznym. Właśnie to przedstawiłam w swojej propozycji. Litografią zajmuję się na co dzień, dlatego uważam, że ten obraz jest najbardziej realistyczny w moim dorobku, choć może kojarzyć się z abstrakcją. Pracę uprościłam, skomponowałam w formę mocno świecącego prostokąta, przez co chciałam oddać panujące w WBG warunki. Ponadto zwróciłam uwagę na pewne zakłócenie proporcji po wejściu na teren Huty. Nagle okazuje się, że jesteśmy tacy malutcy, jakbyśmy mieli kilka centymetrów. Wobec wielkości hal, maszyn, sprzętów czy części konstrukcyjnych dróg i autostrad – wiadukty, mosty, bariery – człowiek wydaje się niewielką, mogącą łatwo się zagubić postacią. Ta skala przytłacza.
ROBERT SĘKIEWICZ, artysta fotografik, kierownik Galerii OPK „Gaude Mater”
– Moje spojrzenie na ISD Hutę Częstochowa zmieniało się z każdą wizytą, jednak zawsze będę się odwoływał do pierwszej. Była dla mnie szokiem, wielkim przeżyciem. Później starałem się szukać odniesień do tamtych wrażeń. Było trudniej, bo zapamiętane emocje są właściwie nie do powtórzenia. Jestem zadowolony z kolejnych Plenerów, ale coraz ciężej przychodzi znalezienie „swojego kawałka podłogi”. Z drugiej strony właśnie taki motyw wybrałem na tegoroczną prezentację, moja fotografia cyfrowa przedstawia fragment posadzki jednej z hal hutniczych. Może to był ten moment, jakaś impresja. Po Hucie oprowadza nas inżynier, który uważa, żeby nic nam nie spadło na głowę. A ja tym razem postanowiłem spojrzeć pod nogi.
ŁuGi