Wspaniałe lata spędzone we Włókniarzu


Rozmowawiamy z Rune Holtą – liderem Marmy Polskie Folie Rzeszów i Martą Półtorak kierownikiem sekcji żużlowej rzeszowskiego klubu

Jak odbierasz zachowanie częstochowskich kibiców względem Twojej osoby, bo wiadomym jest, że część z nich pozostało Ci wiernych, natomiast część odwróciło się od Ciebie po zamieszaniu wywołanym w tzw. okresie transferowym?
R. Holta: Zacznę od tych Drugich. Oni za wszelką cenę chcą udowodnić, że moja decyzja odejścia z częstochowskiego klubu była złym krokiem. Nie mogą się pogodzić, że odszedłem i wmawiają mi, że żałuję swego postanowienia. Jednak w Częstochowie mam wielu przyjaciół, którzy doskonale rozumieją zaistniałą sytuację.

Jak czułeś się jeżdżąc przeciwko drużynie, której barwy reprezentowałeś przez ostatnie siedem lat?
R. Holta: Jazda na żużlu jest moją pracą. Staram się ją wykonywać najlepiej jak potrafię. Do każdego meczu podchodzę poważnie, bez względu na jakim torze i z jakim przeciwnikiem przyjdzie mi rywalizować. Myślę, że Marta (dop. autora: kierownik sekcji żużlowej Marmy Polskie Folie Rzeszów – Marta Półtorak) jest z mojej postawy w tym sezonie zadowolona…
M. Półtorak: Potwierdzam. Rune jest jednym z najlepszych naszych żużlowców, zawsze walczy do końca i nigdy nie odpuszcza.

Czy chciałbyś coś szczególnego przekazać częstochowskim kibicom?
R. Holta: Przyjazd do Częstochowy w roli rywala miejscowej drużyny był dla mnie sporym przeżyciem. Miło jest poczuć atmosferę tutejszego stadionu. Słyszałem zarówno owacje, jak i gwizdy pod swoim adresem. Obie reakcje kibiców motywowały mnie do jak najlepszej postawy w czasie meczu. Lata spędzone we Włókniarzu były wspaniałe. Niesamowici fani. Nigdy o nich nie zapomnę. Moja opinia na temat tutejszych kibiców nie zmieniła się od czasów, kiedy zdobywałem dla nich punkty. Nawet mimo tego, że część z nich teraz gwiżdże, uważam, że są niepowtarzalni.

Niektórzy kibice zarzucają Ci, fakt, że nie zrzekłeś się pieniędzy za odwołany, ze względu na żałobę narodową, mecz ligowy. Co Ty na to?
R. Holta: Pieniądze w kwocie 1800 euro w całości przekazałem na cele dobroczynne.

Bardzo chwalebne postępowanie, ale dlaczego dokonałeś tego tuż przed meczem rzeszowskiej drużyny z częstochowskim teamem? Czy aby nie był to gest pod publikę?
R. Holta: Wpłatę na konto Interwencyjnego Ośrodka Preadopcyjnego w Częstochowie dokonałem stosunkowo niedawno, gdyż tak się składa, że rzadko bywałem w tym mieście. Żużlowcy ze względu na częste starty są w ciągłych rozjazdach, stąd brak czasu. Ostatnie kilka dni przed meczem spędziłem w Częstochowie i nadarzyła się okazja, by wreszcie przekazać pieniądze potrzebującym.

Jak obecnie układają się relacje na linii Władze Włókniarza – Rune Holta?
R. Holta: Nie będę tego komentować.

Dlaczego?
R. Holta: Nie chcę więcej do tego wracać, chcę skupić się na jeździe i walce o punkty.

Czy sądzisz, że w nowym sezonie możliwy jest Twój ponowny mariaż z częstochowskim klubem?
R. Holta: W tej kwestii wiele zależy od Marty, niech Ona się wypowie…

Pani Marto proszę o komentarz
M. Półtorak: O tym, gdzie Rune będzie jeździł za rok musi sam zadecydować. Wiem, że zawodnik podpisze kontrakt z takim klubem, w którym będzie się dobrze czuł i gdzie będzie mu się dobrze jeździło. Na pewno nie będę wywierała nacisków, by Holtę na siłę zatrzymać w Rzeszowie.

PAWEŁ MIELCZAREK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *