Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia przyznało Zespołowi Opieki Zdrowotnej Szpitalowi im. R. Weigla w Blachowni “Certyfikat Akredytacyjny”. W oparciu o ocenę dokonaną przez wizytatorów Ośrodka Akredytacyjnego, otrzymał on status szpitala akredytowanego na okres 3 lat.
– Zdobycie “Certyfikatu Akredytacyjnego” uważam za duży sukces – mówi dyr. Zbigniew Jabłonka – gdyż jesteśmy jednym z nielicznych w województwie śląskim szpitali, które zdobyły akredytację i jednym z 36 na 700 w całej Polsce. Doceniono naszą pracę i jest to satysfakcja.
– Myślę, że nie tylko opieka nad chorym jest godna pochwały, widać też dobre gospodarowanie – wszędzie już są nowe okna, znikły hałdy koksu…
– Tak, udało nam się w ubiegłym roku przeprowadzić modernizację kotłowni. Dotychczasowa, na paliwo stałe, po prostu się rozsypała. Po wielu zabiegach otrzymaliśmy dotację z Narodowego i kredyt z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, którego gwarantem jest Powiat Częstochowski. Tym sposobem od 1 listopada pracuje już nowoczesna kotłownia gazowa. Chcemy jeszcze zrobić audyt termiczny, by wiedzieć, jakie w następnej kolejności poczynić działania dla oszczędzania ciepła, a co za tym idzie pieniędzy. Miasto i Gmina Blachownia przeprowadziły kolektor, którym ścieki szpitalne spływać będą do miejskiej oczyszczalni. Ważne to jest ze względów finansowych, gdyż eksploatacja obecnej oczyszczalni ścieków, którą prowadzi Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, jest dla nas droga.
– Myślę, że zyska też środowisko.
– Tak, zdecydowanie. Toteż te dwa względy: finansowy i ekologiczny zaważyły na naszej decyzji. Aby zacząć korzystać z kolektora, musimy zorganizować dezynfektornię naszych ścieków. Mówię o tym dość szczegółowo, bo zwykle szpital kojarzy się z leczeniem, a jest przecież całe zaplecze techniczno – gospodarcze, które wymaga sporych nakładów finansowych, by szpital mógł spełniać swoją funkcję. Udało nam się wynegocjować nieco wyższy niż w ubiegłym roku kontrakt ze Śląską Kasą Chorych, co pozwala patrzeć z ostrożnym optymizmem. Jesteśmy w jej oczach wiarygodnym partnerem, być może i przez fakt uzyskania akredytacji. Z tego tytułu też kontrakt będzie zwiększony o 2% w ciągu roku. Taki wniosek złożyliśmy i spodziewamy się, że nie będzie problemów z uzyskaniem pieniędzy.
– Jednak jakieś trudności szpital ma…
Tak, są pewne zaszłości. Jedna, to ta nieszczęsna sprawa “trzynastek” z 1999 roku. Ponieważ tylko my ze wszystkich szpitali na terenie Częstochowy byliśmy samodzielni, to nam jednym kazano zwrócić pożyczkę, a wszystkim innym niesamodzielnym – darowano. Stąd też brak pieniędzy na podwyżki pensji. Nie mogę się pogodzić z poziomem płac, które są o wiele niższe, niż w pozostałych szpitalach częstochowskich. Mimo dobrej pracy, której dowodem jest “Certyfikat Akredytacyjny”, nie stać nas na symboliczne nawet podwyżki.
Wszystkie dotychczasowe wydatki, realizowaliśmy z należności od Śląskiej i Branżowej Kasy Chorych. Powiat częstochowski – organ założycielski, który do tej pory sam borykał się z wielkimi trudnościami, nie bardzo mógł nas wesprzeć. Dopiero pod koniec ubiegłego roku dostaliśmy dotację celową – 50 tys. zł.
Chcę powiedzieć o bulwersującej dla nas, samorządu i władz powiatu sprawie. Otóż w ramach programu restrukturyzacyjnego ochrony zdrowia, Regionalny Komitet Sterujący przyznał Powiatowi częstochowskiemu dla Szpitala im. Weigla w Blachowni dotację w kwocie 131 tys. zł . Dla porównania dodam, że Częstochowa, która ma 3 szpitale otrzymała 1 mln 800 tys. zł, Kłobuck na swój szpital 400 tys. Jednak my nawet tych zadekretowanych pieniędzy nie otrzymaliśmy, ponieważ jakiś urzędnik w Ministerstwie Zdrowia popełnił błąd i pieniądze mylnie przyznano Miastu i Gminie Blachownia, o czym 12 października faxem zawiadomił nas Burmistrz. Natychmiast wysłaliśmy do Ministerstwa Zdrowia prośbę o sprostowanie zaistniałego błędu i skierowanie dotacji do Starostwa Powiatowego w Częstochowie, które jest organem założycielskim dla szpitala. Efekt tego był taki, że 31 października otrzymaliśmy pismo z Ministerstwa Zdrowia o dokonaniu korekty, a w listopadzie Burmistrz Blachowni ponownie został poinformowany przez Wydział Finansowy Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, że ma przyznane środki na realizację programu działań restrukturyzacyjnych w ochronie zdrowia, jednak nie może ich otrzymać, bo nie jest organem założycielskim dla Szpitala im. R. Weigla w Blachowni. Znów podjęto działania i wysłano następne pisma do Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Finansów. Do tego ostatniego, o sprostowanie wystąpił również Wojewoda Śląski. Starosta Częstochowski o przyjście z pomocą w tej sprawie, zwrócił się do Ministra Zdrowia, jednak sprostowanie nie nadeszło.
Dopiero 29 grudnia 2000 r., w piątek o godz. 17.00, powiadomiono Śląski Urząd Wojewódzki o istotnej dla nas zmianie adresata dotacji. Jednak godzina i data skutecznie uniemożliwiły przekazanie środków do Starostwa Powiatowego, a tym bardziej nam. W związku z tym, nawet tych 131 tys. nie otrzymaliśmy. Uważam to za straszliwą niesprawiedliwość.
Nie dostaliśmy też wyrównania odpraw dla zwalnianych pracowników. Zatrudnienie w ubiegłym roku zmniejszyło się u nas o 14%. Szpital ma 225 łóżek w 7 Oddziałach. Zatrudnia w nich 190 osób białego personelu, a cała załoga, łącznie z laborantkami, pracownikami administracji i innymi służbami pomocniczymi, wynosi 342 osoby.
– Nie umiem nazwać tego co pan doktor opisał. Czy to jest rażące zaniedbanie i lekceważenie czy nieudolność ministerstwa? Chciałoby się też powiedzieć, że jakieś dziwne siły utrudniają wam być dobrym szpitalem.
– Być może. Mieliśmy, jak mówiłem, podpisany kontrakt z Branżową Kasą Służb Mundurowych w Katowicach. Złożyliśmy naszą ofertę do konkursu na bieżący rok i byłem umówiony na termin negocjacji. W dniu, kiedy miały się one odbyć otrzymałem telefon, że to jest nieaktualne. Na pisemną prośbę o wyjaśnienie powodu odpowiedziano mi, że konkurs został już rozstrzygnięty i nie ma możliwości negocjacji. Nasza oferta, jedynego w regionie szpitala akredytowanego, została odrzucona. Rozumiałbym, gdyby zaproszono mnie na negocjacje i nie przyjęto warunków. Ale nie dano mi nawet możliwości wypowiedzenia się.
– Czyli równaj w dół? Wobec tego, czy starczy szpitalowi pieniędzy?
– Na działalność bieżącą kontrakt wystarcza. Nie mamy natomiast pieniędzy na podwyżki płac, na inwestycje i remonty. Nie możemy dokończyć, a przynajmniej zabezpieczyć inwestycji, którą zaczęliśmy – budowy poradni przyszpitalnej. Powiat częstochowski w tym roku pomoże nam prawdopodobnie na kwotę 156 tys. zł. Jest to i dużo, i mało. Dużo, jak na możliwości powiatu, a mało, jak na nasze potrzeby.
– Dziękuję za rozmowę.
Szpital im. Weigla w Blachowni cieszy się uznaniem wśród pacjentów naszego Regionu. Opieka nad chorym jest fachowa i życzliwa. Twarde realia i wymogi sprawiają, że może jedynie nieznacznie przekroczyć roczny limit przyjęć, mimo, że chętnych do leczenia się w tym zakładzie jest dużo więcej. Szpital posiada Oddział Wewnętrzny, Chirurgię Ogólną, Chirurgię Urazowo-Ortopedyczną, Ginekologię i Położnictwo, Oddział Noworodków oraz Oddz. Intens. Opieki Medycznej. Wszystkie one są wysoko oceniane. Czemu więc “pech” prześladuje szpital, który mógłby służyć za przykład gospodarności i tak często w ostatnich czasach przypominanej etyki w opiece medycznej.
JOANNA BAR