Co jedzą szkraby?
Właściwie odżywianie dzieci to ważne zadanie dla wszystkich rodziców, które pod ich nieobecność, najczęściej przejmują przedszkola. Czy częstochowskie przedszkola radzą sobie z tym zadaniem? Czy spełniają oczekiwania rodziców, a przede wszystkim dzieci?
Dzienna stawka żywieniowa dla jednego dziecka, w częstochowskich przedszkolach wynosi 5,30 zł. Za tę sumę instytucje zobowiązują się do zapewnienia podopiecznym posiłków, zaspokajających ich potrzeby i spełniających normy Sanepidu – a te są wysokie. Podstawą prawidłowego żywienia jest odpowiedni dobór składników odżywczych i urozmaicenie posiłków. Przy układaniu jadłospisów powinny być brane pod uwagę uczulenia dzieci na niektóre pokarmy.
Zdaniem jednej z naszych Czytelniczek Beaty K. w przedszkolach zbyt mało uwagi przywiązuje się do jakości i urozmaicenia posiłków. – Dzieci skazane są na spożywanie nadmiernych ilości węglowodanów. Jedzą, zamiennie, kluchy i ziemniaki, a białko jedynie w postaci produktów mlecznych i jajek. Wygląda na to, że dietetyczki przedszkolne nie wiedzą, że wiele dzieci ma uczulenie na białko w mleku i jajkach, że źle trawią makarony. Dlaczego tak mało podaje się dzieciom jarzyn, zresztą bardzo tanich oraz owoców? Dlaczego tak mało białka budulcowego – pyta pani Beata. Dla przykładu podaje jadłospis z jednego tygodnia. Śniadanie: mleko lub kakao, chałka z chlebem lub mleko z płatkami (tak przez cały tydzień). Obiad: zupa porowa, kluski z cukrem i cynamonem (poniedziałek), barszcz czerwony z ziemniakami, krokiet z kapustą (wtorek), zupa szczawiowa z jajkiem, zapiekanka z ziemniakami i kiełbasą (środa), rosół jarski, ziemniaki z sadzonym jajkiem (czwartek), kotlet rybny z boczkiem (piątek). Podwieczorki: pół mandarynki, banana czy jabłka, wafelek słodki. – Dzieci w przedszkolu spędzają blisko osiem godzin. Podaje się im wysoko kaloryczne i ciężkie potrawy, z trudem trawione przez dziecięcy żołądek, typowe dania barowe, nie dostosowane do potrzeb dziecka. Nieurozmaicone posiłki powodują, że dzieci nabierają niechęci do jedzenia. Ponadto niskowartościowe posiłki nie zaspokajają potrzeb młodego, rozwijającego się organizmu – mówi pani Beata.
Postanowiliśmy zatem sprawdzić, jak radzą sobie przedszkola z karmieniem maluchów. Każda placówka ma na to własny pomysł.
Miejskie Przedszkole nr 42, przy ulicy PCK 16, opiekujące się 120 dziećmi, zaopatruje się w produkty żywnościowe u producentów oraz w sklepach, na dzień-dwa przed spożyciem. – Co 10 dni roboczych ustalamy dekadowy jadłospis, którego gramatura obejmuje dzienne racje pokarmowe, wskazując odpowiednią ilość mleka, jajek, wędlin, masła i innych składników. Unikając posiłków ciężkostrawnych, ograniczamy takie dania, jak np. kotlet schabowy – mówi intendentka, Halina Augustowska. Warto pamiętać, by w przypadku uczulenia dziecka na niektóre produkty, zgłosić to zawczasu. – Mamy umowę z rodzicami, którzy czuwają nad odpowiednią dietą uczulonego dziecka. W takim przypadku kucharki przygotowują osobne posiłki. Jest również jedno dziecko, które nie korzysta z kuchni, przynosząc jedzenie z domu – informuje dyrektor przedszkola, Małgorzata Pustuł. – Mieliśmy uczulone dziecko, którego rodzic nie zgłosił tego wcześniej i zmiana posiłku nastąpiła po wystąpieniu objawów – dodaje. Przedszkolaki nie mają zastrzeżeń do jedzenia. – Grupa, która zje najwięcej, dostaje medal za jedzenie. Też mam taki – cieszy się 5-letni Michał Witek. – Syn nigdy nie skarżył się na jedzenie – dodaje mama Małgosia. Przykładowy jadłospis przedszkola na październik to: śniadanie – kanapka z szynką, pomidorem i herbata, bądź bułka wrocławska z miodem i mlekiem; obiad – zupa ogórkowa, ryż zapiekany z mięsem i żółtym serem + napój owocowy, ewentualnie rosół jarski, filet rybny z ziemniakami i surówką z włoskiej kapusty; podwieczorek – ciastko biszkoptowe z kremem, lub budyń, czy galaretka.
Miejskie Przedszkole nr 34, znajdujące się w bloku przy ulicy Kwiatkowskiego 6, to jedna z mniejszych placówek, która w 3 grupach wiekowych roztacza opiekę nad około 60 dziećmi. Zaopatrzeniem w produkty zajmuje się intendentka, Barbara Morzyk. – Artykuły spożywcze kupuję na bieżąco w sklepie, by były jak najświeższe. Produkty, które mogą stać dłużej, takie jak mąka, czy olej, zamawiamy w hurtowni – informuje. Jadłospis przygotowywany jest dekadowo, w przedszkolu nie ma dzieci uczulonych. – Kilka lat temu było takie dziecko, które jadało nieco zmodyfikowane obiady i podwieczorki przyniesione przez mamę. Zwracamy uwagę na wykorzystanie różnych składników odżywczych, np. w każdy poniedziałek jest więcej nabiału – dodaje Barbara Morzyk. By umożliwić darmowe wycieczki i prezenty mikołajkowe, przedszkole organizuje aukcje prac wykonanych przez przedszkolaków. Przykładowy jadłospis to: śniadanie – zupa mleczna z chrupkami i bułką mleczną + sok, bądź kanapka z szynką, pomidorem i kakao; obiad – zupa jarzynowa, pierogi leniwe z masłem i kompotem, lub kapuśniak i gulasz z ryżem, marchewką, jabłkiem + kompot; podwieczorek – kisiel z ciastkami, ewentualnie budyń z waflami, czy jogurt z chrupkami. Po każdym śniadaniu dzieci otrzymują dodatkowy sok bez konserwantów.
W Miejskim Przedszkolu nr 23, przy ulicy Szymanowskiego 3a, któremu patronują Jaś i Małgosia, artykuły żywnościowe dla 95 dzieci, kupuje się na bieżąco w pobliskich sklepach oraz w hurtowni. – Prowadzimy żywienie dostosowane do norm Sanepidu, patrząc na wszystkie 12 grup żywieniowych, zalecanych dla dzieci. W przypadku alergii, stosujemy diety z uwzględnieniem wytycznych, podanych przez rodziców – informuje intendentka Barbara Kowalska. – Między posiłkami dzieci dostają owoce i napoje – dodaje. Przedszkole delimituje się od stosowania dań ciężkostrawnych. – Ważne jest również, by zawsze do wędliny dodawać uzupełnienia, takie jak pomidor, czy ogórek. Możemy również pochwalić się własnymi wypiekami, w postaci pączków, czy racuchów, których można spróbować na naszym festynie – mówi dyrektor placówki, Ewa Jelonek. Przedszkolaki chwalą ulubione potrawy. – Ja najbardziej lubię kluski na parze – mówi 6-letni Bartek. – Najlepsza jest ryba – dodaje kolega Staś. Wśród rodziców również panują pozytywne opinie. – Codziennie czytam wywieszony jadłospis i jestem zadowolona. Syn nie lubi tylko kisielu, ale zjada go, gdy wszyscy jedzą – mówi Małgorzata Galas, mama 6-letniego Michała. Przykładowy jadłospis na przełom października i listopada: śniadanie – zupa mleczna z płatkami oraz chleb razowy z masłem i dżemem, bądź kanapka z pastą z sera topionego + kawa mleczna i gruszka; obiad – zupa kalafiorowa z ziemniakami, gulasz z kaszą i surówką + kompot, ewentualnie grochówka z kluskami, pulpety w sosie z ziemniakami i surówką + kompot; podwieczorek – kanapka z jajkiem i ogórkiem kiszonym + herbata z cytryną, albo galaretka owocowa z piernikami.
Niedaleko “Jasia i Małgosi”, przy ulicy Szymanowskiego 9, działa Miejskie Przedszkole nr 1, pod patronatem Misia Uszatka. Tutaj również dla 95 przedszkolaków przygotowuje się wypieki własne. – Pieczemy dla dzieci ciasta i babeczki, które dodatkowo sprzedajemy na naszym festynie, by potem sfinansować wycieczkę, czy paczki mikołajkowe – informuje intendent, Elżbieta Dłużniakiewicz. Produkty spożywcze nabywane są w zaprzyjaźnionych sklepach. W przedszkolu jest jedno dziecko alergiczne, któremu odlewa się szkodliwe dla niego substancje. – Codziennie na podwieczorek dzieci dostają owoce. Staramy się, by potrawy powtarzały się jak najrzadziej. Czasami pokusimy się o przyrządzenie frytek, czy pizzy, które dzieci uwielbiają – dodaje Elżbieta Dłużniakiewicz. Przykładowy jadłospis dla dzieci z “Uszatka” to: śniadanie – chleb razowy z miodem i mleko, ewentualnie kanapka z masłem i wędliną z drobiu + herbata z cytryną; obiad – barszcz ukraiński, naleśniki z dżemem i kompot, bądź krupnik, devolaj z ziemniakami i sałatką z marchewki gotowanej + kompot; podwieczorek – kisiel z ciastkami i owocami, lub babeczki z kremem śmietankowym, owoce i herbata z cytryną.
Siostry z Przedszkola Sióstr Nazaretanek, przy ulicy Jasnogórskiej 54/58 nie zgodziły się na rozmowę o placówce i żywieniu.
Intendentka z Miejskiego Przedszkola nr 36, przy ulicy Kukuczki 4, również nie mogła nic powiedzieć bez zgody nieobecnej dyrektor. Opinie rodziców są jednak pozytywne. – Syn nigdy nie skarżył się na jedzenie. Nie mam zastrzeżeń – mówi mama 4-letniego chłopca. – Zawsze zjada to, co dają, więc i ja się cieszę – dodaje mama 6-letniej dziewczynki.
O wiele mniej, niż w Częstochowie, może przeznaczyć na wyżywienie 86 podopiecznych, Przedszkole w Kłomnicach, gdzie dzienna stawka żywieniowa wynosi zaledwie 3,30 zł. – Staramy się kupować najtańsze produkty. Często nabywamy je bezpośrednio u rolników. Zawsze staramy się uzupełniać podwieczorki o warzywa i owoce. Posiłki często ustalamy po konsultacji z dziećmi – informuje dyrektor przedszkola, Janina Kozłowska. Przy ustalaniu odpowiednich proporcji odżywczych pracuje tu kadra z dużym doświadczeniem. Obecnie nie ma dzieci z uczuleniami. – Kiedy były takie dzieci, konsultowaliśmy ich diety z rodzicami. W zeszłym roku około 20 przedszkolaków nie korzystało z naszej kuchni, przynosząc jedzenie z domu, do którego dawaliśmy herbatę. W tym roku jest to trójka maluchów – dodaje pani dyrektor. Przykładowy jadłospis to: śniadanie – omlet z dżemem i herbatą, lub bułka z masłem, serek homogenizowany i herbata; obiad – zupa pomidorowa z ryżem, kotlet mielony z ziemniakami i burakami + herbata z cytryną, ewentualnie zupa serkowa z groszkiem ptysiowym, kraszone kluski śląskie z mięsem, herbata z cytryną; podwieczorek – galaretka, bądź budyń z waflami, czy kanapki z wędliną i herbatą z cytryną.
Każde z przedszkoli ma własny sposób na dotarcie do serc maluchów przez żołądek. Na szczególne uznanie zasługują takie instytucje, jak ostatnie z badanych, kłomnickie przedszkole, które pomimo niskich funduszy na jedzenie, spotyka się nie ze skargami, lecz z pochwałami ze strony rodziców.
ŁUKASZ STACHERCZAK