Wojewódzki Szpital Zespolony posiadał 2 ośrodki rehabilitacyjne, z których jeden znajdował się w jego gmachu, a drugi przy ul. Czecha. Reforma służby zdrowia i związany z nią przydział środków przez Kasy Chorych spowodował niemożność utrzymania obu zakładów, mimo wielu pacjentów. Może zresztą dlatego, że jest ich tak wielu.
Jednostka z ul. Czecha została przeniesiona do szpitala na Tysiącleciu. Chorzy narzekają jednak, gdyż czas oczekiwania na zabiegi się wydłużył ze względu na ciasnotę i brak pomieszczeń. Sprzęt i personel medyczny zostali przeniesieni, a miejsca w szpitalu nie przybyło. Wszyscy mają nadzieję, że uda się wygospodarować większe pomieszczenia. Personel pracuje w systemie dwuzmianowym i mimo trudnych warunków lokalowych jakoś zaspokaja potrzeby cierpiących. Jest podobno wstępny projekt adaptacji pewnych pomieszczeń szpitalnych dla celów rehabilitacji. Oby zrealizowany został jak najszybciej, czyli aby znalazły się na to pieniądze.
Zakład Fizjoterapii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego prowadzi doktor Anna Żelechowska – neurolog, specjalista rehabilitacji medycznej, która mowi, iż jej zakład pracuje w nieco innym systemie niż poradnie rehabilitacyjne miejskie.
– U nas, aby uniknąć jeszcze większego tłoku, pacjenci ze skierowaniami rejestrowani są do lekarza na określony dzień i godzinę. Rejestrować można się też telefonicznie pod numerem: 325-26-11 wew. 283. Ale wszystkie stany ostre czy po złamaniach przyjmujemy natychmiast, ci pacjenci nie czekają ani na wizytę u lekarza, ani na zabiegi, które wykonujemy od godz 8.00 do 18.00.
– Jakiego rodzaju zabiegi wykonuje się w waszym zakładzie?
– Przede wszystkim rehabilitację w zakresie schorzeń narządu ruchu, którą wykonujemy w dwóch działach fizykoterapii i kinezyterapii. Jest to pełny zakres potrzebnych ćwiczeń indywidualnych, grupowych, wspomaganych przyrządami i bezprzyrządowych. Wykonujemy światłolecznictwo w postaci soluxów, laserów, lamp bioptronowych. Wykonujemy elektroterapię, czyli wszelkie zabiegi typu biodynamii, elektrostymulacji, prądy interdynamiczne i inne prądy, które są potrzebne do leczenia. Prowadzimy również leczenie polem magnetycznym oraz wykonujemy masaż klasyczny i wibracyjny. Zatrudniamy też specjalistę od masażu chińskiego.
– Macie więc bogatszą ofertę niż przeciętna przychodnia rehabilitacyjna w mieście.
– Zatrudniamy kilka osób przeszkolonych w terapiach manualnych, w kręgarstwie – w kilku różnych systemach i w zależności od potrzeb możemy się do chorego dopasować.
– Czy również w zakresie medycyny niekonwencjonalnej?
– Tak, prowadzimy usługi irydodiagnostyczne, czyli diagnostykę z tęczowki oka, możemy też doradzić w zakresie ziołolecznictwa. Bardzo, bardzo chcielibyśmy wrócić do spotkań, zwanych “treningiem myślenia pozytywnego i relaksu”, które prowadziliśmy ponad 10 lat, ale przy tak małej obecnie ilości pomieszczeń i nawale pracy (udzielamy też trochę miejsca i czasu szkole rodzenia), jest to niemożliwe.
– Szkoda, bo słyszałam, że rozwiązuje to wiele problemów związanych szczególnie z bólem.
– Tak, ta terapia zaczęła się wiele lat temu, gdy moi pacjenci z bólami kręgosłupa czy głowy, po dłuższych rozmowach ujawniali, że tak naprawdę to owszem, kręgosłup może i jest schorowany, ale przyczyną nasilania się tych objawów są problemy życiowe, zapędzenie i nerwy. Ci, którzy poddali się treningowi pozytywnego myślenia wracają do nas rzadziej albo w ogóle. Potrafią lepiej funkcjonować nie tylko psychicznie, ale i fizycznie.
– Jak liczny jest personel Zakładu Fizjoterapii?
– Jest nas 27 osób, lekarzy z I i II stopniem rehabilitacji medycznej, jest ortopeda, neurolog, kilku magistrów rehabilitacji oraz techników rehabilitacji, po bardzo dobrej, gliwickiej podyplomowej szkole, i 2 masażystów. Podkreślam, gdyż są to wykształceni, z wieloletnim stażem, bardzo dobrzy specjaliści.
– Jakich pacjentów macie najwięcej?
– Z bólami kręgosłupa. 80% naszych chorych cierpi na bóle kręgosłupa, które nasilają się szczegolnie przy tej pogodzie.
– W okolicach Częstochowy jest kilku samouków kręgarzy, którzy nastawiają zwichnięte kości, paciorki w kręgosłupach, dyski i inne. Co pani doktor sądzi o tych “specjalistach”?
– Skutki ich nastawień czasami są dobre, ale czasami są bardzo przykre. Przez lata pracy spotkałam wiele przykładów bardzo przykrych powikłań tych cudownych uzdrowień. Spotkałam się ze złamaniem kręgosłupa, mam też pacjentkę z utrwalonym niedowładem kończyny dolnej (opadająca stopa, zanikające mięśnie). Bardzo wiele osób poddaje się terapii manualnej kręgosłupa, a chciałam przestrzec, że niekwalifikowana osoba, która wykonuje zabiegi na kręgosłupie – zwłaszcza na jego odcinku szyjnym – naraża pacjenta na paraliż od szyi w dół. Taki zabieg wydaje się być banalnie prosty, pod warunkiem, że wykonuje go fachowiec. Żaden z naszych pracowników nie odważyłby się przeprowadzać zabiegu nie zobaczywszy uprzednio zdjęcia, nie zbadawszy osoby, nie przygotowawszy jej. A to, o czym opowiadają pacjenci po wizycie u nastawiaczy w głowie się czasem nie mieści.
– Rozumiem, że ludzie jeżdżą, czekają w kilometrowych kolejkach i płacą pieniądze za iluzje.
– Przede wszystkim ryzykują, że potem już żadne pieniądze nie wrócą im zdrowia. Powikłania po takich nastawieniach mogą powstać dramatyczne.
– Co pani doktor radziłaby tym, którzy przy obecnej pogodzie wywrócili się i potłukli.
– Mogą w sklepie kupić żarówkę solux czerwony – rubinowy, wkręcić ją w lampkę nocną i z odległości około metra rozgrzać stłuczoną okolicę, następnie posmarować, jakąś maścią przeciwbólową – przeciwzapalną, których w aptekach jest ogromny wybór. Przy wyborze kierować należy się tylko ceną, obliczoną na własną kieszeń. Leki przeciwbólowe i przeciwzapalne, które reklamuje nasza telewizja są dobrymi lekami, ale nie wierzmy w to, że można je zażywać całkiem bezkarnie. Jak każde tego typu drażnią żołądek i obciążają wątrobę. Jeśli już je zażywamy, to krótko, a gdy nie dają rezultatu, należy zgłosić się do lekarza. Popularnym domowym sposobem na świeże stłuczenia jest okład z lodu, aby ograniczyć rozrastanie puchnięcia, a potem można stosować, jak to czyniły nasze babcie, okłady z tłuczonych liści kapusty. Na łagodne skręcenie można też przykładać kompresy z altacetu. Stłuczona kończyna powinna być odciążona i, choć na kilka godzin, ułożona nieco wyżej. Osoby starsze, zwłaszcza panie, które często mają już osteoporozę – odwapnienie kości, po upadku powinny jednak się zgłosić na Izbę Przyjęć, aby sprawdzić, czy nic złego się nie stało. W taką pogodę najlepiej zakładać nie śliskie obuwie na wygodnym szerokim obcasie i nie wstydzić się korzystać z pomocy przechodniów czy laski.
– Dziękuję za rozmowę.
JOANNA BAR