Kampania wyborcza do struktur samorządowych w Częstochowie rozpoczęła się na dobre. A jak zdobywać serca wyborców, jeśli nie kiełbasą wyborczą?
Pomny tej reguły lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej prezydent Krzysztof Matyjaszczyk swym dekretem wprowadził bezpłatne bilety dla przedszkolaków i uczniów szkół podstawowych. Program jest eksperymentalny – a jakże – i trwa do grudnia 2018 roku, czyli do wyborów samorządowych.
W tyle nie zamierza pozostać drugie ramię koalicji rządzącej, czyli radni Platformy Obywatelskiej i Mieszkańcy Częstochowy Marcina Marandy. Ci poszli jeszcze dalej w zdobywaniu serc częstochowian, i wzorem swoich krajowych szefów rozpoczęli licytację, proponując rozszerzenie darmowej komunikacji miejskiej na młodzież licealną. Idei przyświeca oczywiście szczytny dezyderat: równość i sprawiedliwość.
Wiceprezydent Andrzej Szewiński górnolotnie stwierdził, że nie ma zgody na dzielenie uczniów na lepszych i gorszych. Niestety, w tym przypadku działa tu jedynie partykularny cel partyjny – nie zauważają panowie radni, że właśnie tym sposobem wprowadzają dyskryminację innych grup społecznych. Bo czy gorsi od uczniów są ludzie pracy, bezrobotni, pracodawcy i inni…
Owszem, trzeba pomagać tym, którzy najbardziej potrzebują wsparcia, idea społecznej odpowiedzialności jest bliska także innym radnym. Warto przypomnieć, że o obniżenie biletów na miejską komunikację dla grup szczególnie obciążonych losowo czy też osób zasłużonych na rzecz innych od wielu lat walczą częstochowscy radni Prawa i Sprawiedliwości. Na tym polu szczególne zasługi mieli radni Artur Gawroński, Piotr Wrona i Krzysztof Janus (ten ostatni obecnie nie
zasiada w Radzie Miasta). To oni sprokurowali temat ulg dla osób niepełnosprawnych oraz dla krwiodawców. Oni też wielokrotnie upominali się o ulgi dla uczniów z uboższych rodzin. Ale, że było to czynione w imię ogólnego dobra, bez wystawiania piersi przed kamerami, że częstochowian nie traktowano instrumentalnie – to już inna sprawa.
URSZULA GIŻYŃSKA