OKIEM MENADŻERA
Paweł Baran (menadżer Tauronu): Mecz był na styku, nie wiem co się stało z naszymi zawodnikami w biegach nominowanych. Dwa ostatnie wyścigi przegrane podwójnie i mamy 8 punktów straty, ale sadzę, że jesteśmy w stanie na własnym torze te straty odrobić. Jest jeszczetrochę czasu do rewanżu, będzie można się spokojnie przygotować. Do meczu w Częstochowie trudno było nam się przygotowywać, praktycznie cała drużyna, poza Fredrikiem Lindgrenem startowała w sobotę w Vetlandzie, do tego dochodzą ligi zagraniczne i można powiedzieć, że odjechaliśmy to spotkanie z marszu. Postawa Krzyśka Kasprzaka, a w drugiej części meczu także Sebastiana Ułamka mnie mocno rozczarowała. Sebastian wychował się na tym torze i liczyliśmy, że pojedzie lepiej. Z pozytywów na pewno trzeba pochwalić Martina Vaculika, walczył dziś jak lew, aż się momentami o niego bałem. Długa przerwa między pierwszym meczem, a rewanżem jest nieco niekorzystna, ale Częstochowa jest w tej samej sytuacji.
Jarosław Dymek (menadżer Włókniarza): W biegu dziewiątym pewnie wszyscy się zastanawiali czemu Dymek nie robi rezerwy taktycznej, ale ja zaufałem Artiomowi, on zmienił motocykl przed tym wyścigiem i wygraliśmy 5-1. Dylemat miałem też przed biegami nominowanymi. Nie najlepiej jechał Daniel Nermark, porozmawiałem z nim chwilę i powiedział mi, że to pole trzecie jest niekorzystne, ale jeśli na niego postawię w czternastym biegu to go wygra. Jak powiedział tak zrobił. Nasza przewaga nie jest zbyt duża, ale sprawi to na pewno, iż mecz w Tarnowie będzie mega ciekawy. Cieszę się bardzo, że „PiKej” pojechał dziś na tak dobrym poziomie, bo fala krytyki go ostatnio zalewała. Jechał dziś na nowych silnikach, które tyle co odebrał od tunera. Szkoda, że tak późno się Szwed przebudził, ale lepiej późno, niż wcale. Recepta na sukces w Tarnowie? Ja co najwyżej słyszałem o „Modzie na sukces”, ale nie wiem, który odcinek aktualnie leci. Mówiąc poważnie podejdziemy do tego meczu maksymalnie skoncentrowani. Sytuacja z rundy zasadniczej, kiedy to zbieg różnych zdarzeń doprowadził do naszej wysokiej porażki na pewno się już nie powtórzy. Nie chcę jechać barażu z pierwszoligowcem, wolę jechać na Ibizę.
Mariusz Rajek