Robią to, by pokonać własne słabości, poczuć ducha sportowej rywalizacji, spotkać się w swojej społeczności, ale przede wszystkim – pomóc osobom chorym na nowotwory krwi. 5 lipca 998 strażaków oraz strażaczek z blisko 200 jednostek OSP i PSP zdobyło Babią Górę w pełnym, ważącym około 20 kg umundurowaniu bojowym. Akcja „Strażak na szlaku” ma zwrócić uwagę na to jak trudna i ciężka jest walka z chorobą nowotworową układu krwiotwórczego i jednocześnie pokazać, że wspólnie możemy pomóc pacjentom.

Pełna mobilizacja od świtu
To już nasza piąta wyprawa, ale emocje są takie same jak podczas pierwszego wyjścia w góry – ogromne wzruszenie i duma ze społeczności strażackiej. Dziś 998 druhów i druhen zjednoczonych wokół idei dawstwa szpiku ponownie pokazało pacjentom walczącym z nowotworami krwi, że nie są w tym sami.
– powiedział na szczycie druh Sławomir Kowalczyk, faktyczny dawca szpiku, inicjator akcji „Strażak na szlaku”
Jestem poruszony tym, że z roku na rok przybywa tych, którzy chcą pomóc, którzy chcą ratować życie, szerząc ideę dawstwa szpiku.
– dodał
Strażacka syrena w blisko 200 jednostkach
Pamiętam jak w zeszłym roku rozmawiałem ze strażakiem, który zarejestrował się w schronisku pod Śnieżką. Powiedział wtedy bardzo proste, ale bardzo ważne słowa: „Jeśli mogę komuś pomóc w tak prosty sposób, to dlaczego tego nie zrobić?”.
– wspomina Sławomir Kowalczyk
Zdobywają szczyty dla tych, którzy nie mogą
Życie to najcenniejszy dar, jaki można podarować drugiej osobie.
– mówi uczestnik wyprawy Michał Bałys, strażak PSP w Olkuszu, tata 8-miesięcznego Stasia

Staś