SPRAWY CZĘSTOCHOWSKICH DZIELNIC
Organizując co miesiąc, jako przewodniczący Rady Dzielnicy Grabówka, spotkania z Mieszkańcami, spotykam się wciąż z jednogłośnie brzmiącymi postulatami: remont kolejnych dróg, budowa chodnika w różnych miejscach, uzupełnienia kanalizacji, przejścia dla pieszych i sygnalizacje świetlne na najbardziej niebezpiecznych skrzyżowaniach.
Jako dziennikarz spotkałem się kilka lat temu z podobnymi głosami na Stradomiu. Bliźniacze problemy występują w pozostałych peryferyjnych częściach miasta. Tymczasem okolice Centrum świecą świeżo wyremontowanymi ulicami, ślicznymi kamienicami. To dobrze. Ale czy w miliardowym budżecie Częstochowy nie ma miejsca choćby na kilkanaście najpotrzebniejszych inwestycji w pozostałych dzielnicach? Przecież, w skali finansów Miasta, nie potrzeba na ich wykonanie jakichś wyjątkowo wielkich środków. Dlaczego więc władze unikają tych inwestycji? Przecież za każdą nową ulice czy chodnik wdzięczność mieszkańców byłaby dozgonna.
Czy nie wykonuje się najpotrzebniejszych zadań, bo muszą znaleźć się pieniądze na nazwijmy to niegroźnie: fanaberie. Jak choćby świąteczna oprawa Alei Najświętszej Maryi Panny – na ten pomysł nasze władze planują wydać 850 tys. zł. I dalej. W budżecie na obecny rok jest kolejne 100 tys. zł na dofinansowanie prokreacji metodą in vitro.
Na Grabówce w przeciągu kilku lat doszło do prawie dziesięciu wypadków śmiertelnych, między innymi, przy ulicach Rocha i Ikara. Mniej tragicznych było znacznie więcej. Pasy i sygnalizację na wysokości Szkoły Podstawowej i Gimnazjum pojawiły się dopiero po kilku katastrofalnych w skutkach zdarzeniach. Wygląda na to, że reakcje władz na oczywiste potrzeby mieszkańców, poprawiające ich bezpieczeństwo, następują tylko w sytuacjach skrajnych, niczym – zabrzmi to brutalnie, ale boleśnie prawdziwie – jak po trupach do celu.
Zdaję sobie sprawę, że w ciągu jednego roku wszystkich problematycznych spraw rozwiązać się nie da. Ale jestem o tym przekonany, że jedna większa inwestycja w budżecie na dzielnicę jest realna i do wykonania. Dostrzeżenie przez włodarza miasta potrzeb mieszkańców spotkałoby się z aplauzem mieszkańców. Niestety, znowu zabrakło ukłonu w stronę dzielnic, szczególnie tych od wielu lat zapomnianych przez władze, jak Grabówka, która wymaga wielu modernizacji i inwestycji.
ŁUKASZ GIŻYŃSKI