Nawiązując do artykułu „Zmiany w herbie Częstochowy? Orzeł, nie kruk?”, zamieszczonego w nr. 36/37 „Gazety Częstochowskiej” z 7-20 września 2017 pozwolę sobie wyrazić opinię o bezsensowności takiegoż przedsięwzięcia. Otóż u Pana Profesora AJD Marcelego Antoniewicza zamówił nowy wzór herbu pan prezydent miasta Krzysztof Matyjaszczyk.
Cytuję tekst z powyższego artykułu w Gazecie Częstochowskiej: „Nowy wzór herbu Częstochowy, na zamówienie prezydenta K. Matyjaszczyka, pod kątem heraldyki przygotuje prof. Marceli Antoniewicz, plastyki – prof. Andrzej Desperak. Zmianę będą musieli zatwierdzić radni częstochowscy.” Dziwię się niezmiernie Panu Prezydentowi Miasta Częstochowy, który z wielką precyzją likwiduje miejsca pracy w polskim handlu prywatnym, zezwalając ustawicznie na budowę w czasie swojego drugiego już urzędowania około 150 supermarketów, marketów i markecików. Podnoszenie sprawy herbu jest jednym z kolejnych pociągnięć służących odwracaniu uwagi mieszkańców od tragicznej sytuacji miasta. Proszę przejść się po ulicach Ogrodowej, Krakowskiej lub starego Rakowa. To jest umierające miasto; tylko produkcja daje dobrobyt, a nie sprzedaż piwa przed ratuszem na widoku tysięcy pielgrzymów, zdążających na Jasną Górę. Na emerytury mieszkańców Częstochowy pracuje polski robotnik i polski kupiec, a nie chiński lub niemiecki.
Wracając do sprawy każdy powinien uświadomić sobie, że Częstochowa słynie na całym świecie z Jasnej Góry, a nie odwrotnie. Częstochowa narodziła się w północnej części wzgórza Jasnogórskiego jako mała osada. Miejsce było wyśmienicie wybrane. Przez wieki mieszkańcy starej Częstochowy położonej wokół Rynku Wieluńskiego korzystali z doskonałej wody ze źródła tryskającego obok figury Św. Jana Nepomucena do roku 1910. Tereny od Rynku w stronę Parkitki z dobrą glebą przez wiele lat dostarczały warzyw dla naszego miasta. W latach 70-ych niechciana władza w naszym mieście, pomimo przepisów zakazujących budowy na glebach dobrej klasy wzniosła tam szpital, a później osiedle mieszkaniowe Parkitka. Tak zwana władza ludowa zniszczyła wiele hektarów dobrej jakości ziemi.
Na początku lat 90. uchwalenie przez Radę Miasta Częstochowy herbu z krukiem miało na celu podkreślenie więzi z miastem oraz znaczenia klasztoru OO. Paulinów jako stolicy duchowej dla większości Polaków. Wcześniej pan radca prawny mgr Bogdan Pyda zapytany w tej sprawie odpowiedział na piśmie: „Podejmowanie uchwał w sprawie herbu gminy należy do wyłącznej właściwości rady gminy.” Podstawa prawna: art. 18 ust. 2 pkt. 13 ustawy z 8 marca 1990 r. o samorządzie terytorialnym (Dz. M. Ns. 16, poz. 95 z późn. zm.). To nie była zemsta na komunistach jak nam podają co poniektórzy.
Z tejże ustawy wynikało, że herby miejskie nie były chronione prawnie. Decyzją rady miasta można było go zmienić. Herb miasta jest znakiem samorządu i powstał po nadaniu prawa Miejskiego. Przyjmuje się, że tuż przed 1370 rokiem król Kazimierz Wielki nadał prawa miejskie Częstochowie. Miasto Częstochowa rozpościerające się obok kościoła pod wezwaniem Św. Zygmunta było własnością królewską i pozostawało w granicach województwa krakowskiego do 1793 roku.
Po odzyskaniu Niepodległości w listopadzie 1918 cały czas były prowadzone konsultacje odnośnie herbu naszego miasta. W grudniu 1924 Rada Miasta Częstochowy po zdjęciu korony z orła (stojącego w bramie), umieściła ją nad środkową wieżą. Natomiast na wieżach bocznych postawiła kunę i kruka. KRUK na wieży był już przed okupacją niemiecką czasu II wojny światowej (widnieje na okładce tomu II Ziemi Częstochowskiej z 1938). W 1932 roku Tymczasowy Zarząd Miasta zwrócił się do profesora Adama Chmiela z Krakowa ponaglony wydanym rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej co do opracowania herbów miast z ustaleniem jego rysunku i kolorów. Dopiero 1 czerwca 1942 burmistrz Miasta Częstochowy otrzymał opinię z Dyrekcji Archiwów przy Rządzie Generalnego Gubernatorstwa odnośnie nowego herbu z lwem i krukiem. 10 września 1942 burmistrz miasta Stefan Rybicki wydał zarządzenie wewnętrzne nr 10 w sprawie herbu miasta Częstochowy. Rysunek herbu opracował profesor Edmund Bartłomiejczyk z Krakowa. Herb miasta z krukiem był dziełem Pana Docenta Uniwersytetu Jagiellońskiego Włodzimierza Budka, który niemieckiej Dyrekcji Archiwów podsunął swój projekt herbu.
Częstochowa nie ma szczęścia do włodarzy po wojnie. Niszczy się stare budynki w mieście zamiast je remontować. Bo nic się nie opłaci, a zagranicą się opłaci. Uważam, że wydawanie pieniędzy na zmianę herbu jest nam tak potrzebne jak dziura w moście. Proponuję pozostawienie herbu w stanie jakim jest. Są pilniejsze wydatki w mieście.
Lech Mastalski