“O paskudniku własnego gniazda. – Nowa książka Krystiana Piwowarskiego”


Parę dni temu doświadczyłem niemiłego zawodu postawą znanej i dość zasłużonej dla częstochowskiego środowiska kulturalnego osoby, a mianowicie pana Krystiana Piwowarskiego. Ówże Piwowarski, polonista, literat, nota bene autor kilku książek udzielił wywiadu “Gazecie Częstochowskiej” na temat swego ostatniego, postępowego dzieła, które traktuje ponoć o naszych polskich cechach narodowych.

Parę dni temu doświadczyłem niemiłego zawodu postawą znanej i dość zasłużonej dla częstochowskiego środowiska kulturalnego osoby, a mianowicie pana Krystiana Piwowarskiego. Ówże Piwowarski, polonista, literat, nota bene autor kilku książek udzielił wywiadu “Gazecie Częstochowskiej” na temat swego ostatniego, postępowego dzieła, które traktuje ponoć o naszych polskich cechach narodowych.
Już sam tytuł wywiadu zbił mnie nieco z pantałyku, bowiem brzmiał ni mniej, ni więcej jak: “O polskiej głupocie. – Nowa książka Krystiana Piwowarskiego”. Wystraszyłem się nie na żarty, bo pierwszą myślą, jaka przeleciała mi przez głowę, była taka, że panu Krystianowi ktoś śmiał zarzucić głupotę i to do tego jeszcze polską. Rychło jednak się przekonałem, że jest wręcz odwrotnie! Że to nasz rodak, nasz ziomek, nasz pisarz częstochowski, nasza chluba lokalna przejechał się po Narodzie jak po łysej kobyle, nie zostawiając na nim suchej nitki, ni skrawka miejsca wolnego od błota i pomyj!
Od razu przyznam się, że książki pana Krystiana nie czytałem, a teraz tym bardziej tego zrobię, bo po tym co autor powiedział, musiałbym ją czytać na silnych środkach uspokajających. Ponoć bohater powieści, jak o nim opowiada sam autor, to “typowy” Polak, który skupia wszelkie złe cechy i choroby od schizofrenii, przez okrucieństwo, przerost ambicji, głupotę, na pijaństwie i grze w karty skończywszy. Zdaniem autora z głupoty wywoływaliśmy przed laty powstania, “naiwnie wywijając szabelką”, przy czym nie braliśmy pod uwagę własnych możliwości na zrealizowanie niepodległościowych dążeń. Ponadto autor uważa, że jako naród Polacy nie przywykli do myślenia. Za to kombinowanie opanowaliśmy do perfekcji i z tym haniebnym balastem – odziedziczonym ponoć po przodkach – wybieramy się do Europy. Ale tu następuje zwrot tego skomplikowanego wywodu filozoficznego. Otóż pan Krystian właśnie w Europie widzi szansę dla Polski i Polaków. Unia Europejska będzie wreszcie antidotum na nasze “złe, polskie cechy”.
W tym miejscu Pan przesadził! To świadom całego zła, drzemiącego w swoim narodzie wybiera się Pan z nim mimo to do Europy. Jak Pan chce z takim barachłem występować na zachodnich salonach? Co Pan sobie myśli, Panie Autorze, że takie polskie, zapijaczone kołtuństwo wprowadzi Pan do Wersalu albo na komnaty Windsoru. A może chce Pan, by jakieś polskie chamy zaczęły się osiedlać nad Renem, gdzie zaczną “wywijać szabelką” przed nosem spokojnej, miejscowej ludności! Albo, nie daj Boże!, masowo zaczną nawiedzać słoneczną Italię, by u podnóża Wezuwiusza, na oczach zgorszonych Włochów, pić na umór wino i grać w karty. Jeszcze czego! Przecież takich schizofreników, jak Pan nas określił, trzeba zamykać w zakładach psychiatrycznych, niech się tam leczą z “polskiej głupoty”, przecież – sam Pan się przyznał – za to ich Pan “niespecjalnie lubi”. Wszak Pańskim zdaniem jesteśmy społeczeństwem mało nowoczesnym, wręcz pozbawionym pragmatyzmu, który “od wieków tkwi w swojej głupiej historii” i nie potrafi z niej wyciągnąć żadnej, sensownej nauki.
Zatem wiedziony polską głupotę nie kupię Pańskiej oświeconej książki, ze strachu, że jak zacznę ją czytać to obudzę demony moich wstrętnych narodowych wad. Zacznę wywijać szabelką i usieczę sąsiada albo się rozpiję. Też wpadnę w kompleksy i przestanę lubić Polaków (z Panem włącznie) za co nie przyjmą mnie do Europy. Tam nie czekają przecież na czterdzieści milionów schizofreników znad Wisły, tylko – jak sam Pan uczy – na naród myślący, pragmatyczny, bez złych, dziedzicznych cech.

Artur Warzocha Parę dni temu doświadczyłem niemiłe

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *