Okres Wielkiego Postu w kościele katolickim to czas wyjątkowy, sprzyjający kontemplacji, oczekiwaniu, wstrzemięźliwości, zakończony Wielkim Tygodniem, w tym Triduum Paschalnym. Ostatni tydzień przed Wielkanocą to moment przygotowań duchowych i porządkowych, przepełniony obrzędami, które od wieków kultywowano w okolicach Częstochowy.

Mieszkańcy naszego regionu, głęboko zakorzenieni w tradycji chrześcijańskiej, łączyli religijne przeżycia z dawnymi, ludowymi (czasem wręcz pogańskimi) zwyczajami. Święcenie palm, postne rytuały, budowa Grobów Pańskich czy uroczyste święcenie pokarmów miały wymiar nie tylko duchowy, ale i symboliczny – zapewniały pomyślność, zdrowie i urodzaj. Do dziś wiele z tych tradycji przetrwało, choć niektóre uległy zapomnieniu. Jak dawniej wyglądał Wielki Tydzień?
Pierwszym dniem Wielkiego Tygodnia jest Niedziela Palmowa. W Kościele wspomina się wtedy uroczyste wejście Jezusa do Jerozolimy, gdzie witano Go gałązkami palmowymi. Mieszkańcy Ziemi Częstochowskiej przygotowywali na tę okoliczność bukiety z wierzbowych gałązek i bukszpanu, dekorując kolorowymi wstążkami i ozdobami z papieru i bibuły. Po poświęceniu takiej palemki przed kościołem uderzano się nawzajem poświęconymi wiązkami, co miało zapewnić dobre zdrowie. Po uderzeniu dodawano: „Nie ja bije, palma bije! Za tydzień Wielki Dzień!” Osoby chorujące na chrypę (która była jeszcze 60 lat temu jednostką chorobową) lub przewlekły kaszel połykały tak zwane kotki z bazi (grona z gałązki wierzbowej), które miały być cudownym lekarstwem na choroby dróg oddechowych.
Poniedziałek, wtorek i środa Wielkiego Tygodnia skoncentrowane były na przygotowaniach w gospodarstwie. Wszyscy prali i prasowali odświętne ubrania, sprzątali, bielili ściany i drzewa, kobiety rozpoczynały prace w kuchni przygotowując wielkanocne baby, mazurki czy chleby, przy okazji poszcząc i pamiętając o modlitwie.
Ważną częścią całego Wielkiego Postu, a szczególnie ostatniego tygodnia, były spotkania śpiewacze, podczas których wspólnie śpiewano pieśni pasyjne. Odgrywały one szczególnie ważną rolę w zrozumieniu misterium Męki Pańskiej. Ze względu na to, że Msze Święte odbywały się po łacinie, pieśni śpiewane po polsku były najważniejszym źródłem wiedzy o Piśmie Świętym oraz życiu i śmierci Chrystusa. Dlatego śpiewane pieśni pasyjne miały zazwyczaj kilkadziesiąt zwrotek opowiadających o Drodze Krzyżowej czy cierpieniu Maryi i przybierały wręcz formę medytacji.
W czwartek przed Wielkanocą rozpoczynało się Triduum Paschalne i przygotowania miały już silniejszy wymiar duchowy. Był to dzień szczególnie ważny dla rolników, bo właśnie wtedy ziemię skrapiano wodą święcono, by zapewnić sobie dobre plony. Po uroczystej, wieczornej Eucharystii, podczas której wspominano ostatnią wieczerzę, przenoszono Najświętszy Sakrament do tzw. ciemnicy. Było to wyznaczone miejsce w kościele, które ma symbolizować miejsce uwięzienia Chrystusa przed ukrzyżowaniem. Wtedy też milkły w kościołach dzwony, wszystkie śpiewy odbywały się przy akompaniamencie derkaczy i kołatek (drewnianych instrumentów perkusyjnych).
Wielki Piątek to dzień najbardziej rygorystycznego postu: o chlebie i wodzie. W wielu miejscowościach przydrożne krzyże przystrajano czarnymi lub fioletowymi wstążkami, a przez miejscowości przechodziły uliczne Drogi Krzyżowe. W kościołach budowano groby pańskie, dekorując je kwiatami. W kościołach, w nocy z piątku na sobotę trwały nocne czuwania, a honorowe warty przy Grobie Pańskim pełnili strażacy i najważniejsi mężczyźni w miejscowości, np. sołtys.
Sobotę rozpoczynano o świcie przygotowaniami strojnych koszyczków i malowaniem pisanek. W naszym regionie jajka najczęściej barwiono w wywarze z łupin cebuli, uzyskując odcienie pomarańczowe, czerwone lub brązowe. Następnie specjalnie przygotowanym gwoździem wydrapywano wzory, zazwyczaj inspirowane wizerunkiem Chrystusa, Maryi czy scenami Drogi Krzyżowej. Udekorowane wcześniej koszyczki wypełniano pokarmami: jajkami, wędliną, chlebem, solą, babkami, chrzanem i masłem, a każdy produkt miał swoją symbolikę. Poświęcić je można było nie tylko w kościele, bo często zdarzało się, że ksiądz przyjeżdżał do wsi i to właśnie tam zbierano się w jednym miejscu, by pobłogosławić „święconkę”. Jajka to symbol nowego życia, chleb to dostatek i gościnność, wędlina – dostatek i koniec postu, sól – oczyszczenie, ochrona przed zepsuciem i symbol prawdy, chrzan – zdrowie i pokonanie goryczy śmierci przez Zmartwychwstanie, a słodkości to znak radości i obfitości świątecznego stołu.
Tego dnia okadzano też domy jałowcem, by odpędzić złe moce. W niektórych wsiach rozpalano „ognie oczyszczające” paląc stare sprzęty. Ciekawym zwyczajem było też symboliczne pukanie do drzwi kościoła przed niedzielną rezurekcją, co miało oznaczać triumf życia nad śmiercią.
Wielki Tydzień na ziemi częstochowskiej był czasem, w którym wiara, tradycja i codzienne życie splatały się w jedno. Dawne obrzędy nadawały świętom wyjątkowy charakter, łącząc pokolenia we wspólnym przeżywaniu tego szczególnego czasu. Choć wiele się zmieniło, duch tych dni wciąż pozostaje żywy.
MARIA POSPIESZALSKA
Autorka jest kierownikiem Zespołu Pieśni i Tańca „Częstochowa”. Animatorka kultury, pasjonatka i orędowniczka upowszechniania tradycyjnej kultury regionu częstochowskiego.