Rozmawiamy w Wójt Gminy Poraj Katarzyną Kaźmierczak

Pani Wójt, ekologia zawsze była ważna dla mieszkańców Gminy Poraj, jakie zatem inwestycje zostały w ostatnim okresie zrealizowane?
– Ostatnie lata to czas stopniowej budowy sieci kanalizacyjnej, ze wsparciem środków z Programu „Polski Ład”. Także dzięki niemu postawiliśmy stację ujęcia wody pitnej, co znacząco wpłynęło na zdrowie mieszkańców. Ulokowaliśmy także – w miejscach najbardziej newralgicznych, jak szkoły, przedszkola, instytucje publiczne – osiem punktów mierzenia stanu zanieczyszczenia powietrza.
W tym czasie udało się wdrożyć 850 wniosków dotyczących wymiany źródłem ciepła na sumę ponad 10 mln zł. Z ważnych zadań proekologicznych był remont mostu na rzece Warta. Teraz w ramach funduszy RPO na ochronę bioróżnorodności w Choroniu wokół dawnego, nieużywanego zbiornika strażackiego, którego walory przyrodnicze uwydatniły się po pracach porządkowych wykonanych przez mieszkańców, będziemy tworzyć strefę wytchnienia, z uwzględnieniem aspektu edukacyjnego na lekcje przyrody. Przyrodnicy zachwycili się tym miejscem z uwagi na wielogatunkowość. Odsłonięty zbiornik zasiliły różne rybki i wodne ptactwo, nawet żurawie.
Aplikujemy także o trasę rowerową. Idealnie byłoby, gdyby dla rowerzystów udało się otworzyć teren wokół zalewu. Prowadzimy już wstępne rozmowy z Wodami Polskimi, coraz bardziej przychylnymi na zagospodarowanie tego obszaru.

Ale to nie wszystkie Państwa działania na rzecz ekologii?
– Oczywiście, skorzystaliśmy ze wszystkich możliwych programów związanych z odnawialnymi źródłami energii dla indywidualnych mieszkańców, a w tej chwili w ramach klastra energetycznego przystępujemy do wprowadzania ich w budynkach użyteczności publicznej. Ponadto wymieniliśmy praktycznie całe oświetlenie na energooszczędne i uczestniczymy we wszystkich programach dotyczących demontażu azbestu z budynków. Mieszkańcy chętnie korzystają z programu, to dla nich duża pomoc finansowa.
Chciałabym też podkreślić naszą dobrą współpracę z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska w Katowicach w obszarze popularyzowania ochrony środowiska w szkołach. Już prawie wszystkie nasze placówki mają ekopracownie lub zewnętrzne „Pracownie pod chmurką”. Aktualnie o wsparcie finansowe aplikują ostatnie dwie.
Mieszkańcy Gminy wielokrotnie podejmują indywidualne działania na rzecz ochrony przyrody. Zapewne sprzyja temu także przychylna takim inicjatywom polityka samorządu…
– Jestem zachwycona każdą taką akcją, dodam, że ten proekologiczny trend trwa wiele lat. Na terenie gminy działa ponad pięćdziesiąt organizacji pozarządowych, łącznie z Kołami Gospodyń Wiejskich i Ochotniczymi Strażami Pożarnymi czy organizacjami kulturalnymi, jak Stowarzyszenie im. Janusza Gniatkowskiego „Apasjonata”, PTTK, stowarzyszeniami sportowymi, harcerzami, żołnierzami rezerwy. Mamy także bardzo aktywnych seniorów, to nasz wielki kapitał i przykład dla całej społeczności. Uczestniczą we wszystkich inicjatywach, także w sprzątaniu terenu wokół zalewu. Dodam, iż dzieje się to wskutek zachęty Urzędu Gminy. Tym obszarem zarządzają Wody Polskie, dlatego nie możemy odpowiadać za całą jego infrastrukturę, ale staramy się dbać o niego, na ile możemy, bo to nasza wizytówka. Wpierają nas żeglarze, wędkarze, motorowodniacy.
Wokół zalewu są ośrodki wypoczynkowe. Jak układa się współpraca Gminy z tymi podmiotami?
– Od wielu lat szeroko współpracujemy z Regionalnym Funduszem Gospodarczym, który zawiaduje ośrodkami. Współorganizowaliśmy powstanie bursy na terenie „Leśnej Radości”. Kolejnym przykładem jest Festiwal Piosenki im. Janusza Gniatkowskiego, który za przychylnością RFG odbył się na terenie „Jurajskiej Przystani”.
Coraz ciężej pozyskać wsparcie na wydarzenia kulturalne, a Państwo konsekwentnie trwacie przy Festiwalu, wzmacniając jego markę.
– Muszę to powiedzieć i bardzo proszę, żeby to, co powiem, znalazło się w wywiadzie. Rozpoczynając organizację Festiwalu kilkanaście lat temu, zaczynaliśmy w niezwykle trudnych warunkach, było niewiele podmiotów, które chciały nam pomóc, nawet ówczesny wójt nie był zbyt przekonany do pomysłu. Tak naprawdę, Pani wsparcie i promocja, którą Pani robiła Festiwalowi na samym początku, dając carte blanche dla późniejszych działań, szalenie nam pomogło. Uwierzyliśmy, że realizacja przedsięwzięcia ma sens, bo sama obecność jeszcze wówczas żyjącego Janusza Gniatkowskiego tej legitymacji nie dawała. I rzeczywiście, przez kilkanaście lat udało się utrzymać nie tylko poziom jurorski i patronatu medialnego, który zawsze mieliśmy w Pani osobie i „Gazecie Częstochowskiej”, ale wraz z tym rósł walor wykonawczy, artystyczny. W tej chwili jest to wydarzenie unikatowe w skali kraju, bo nie ma w Polsce drugiego Festiwalu im. Janusza Gniatkowskiego i miejmy nadzieję, że tak pozostanie. To znak rozpoznawczy naszej Gminy.
Bardzo Pani Wójt dziękuję za miłe słowa, ale zapewne bez Pani determinacji i wielu osób głęboko zaangażowanych w tworzenie i organizowanie Festiwalu nie byłoby takiego sukcesu. Dobrem dodanym jest Państwa uzdolniona młodzież, która ma swoje entrée na Festiwalu, i która jest zapewne Państwa chlubą.
– Tu muszę podkreślić rolę Gminnego Ośrodka Kultury w Poraju, który oczywiście ma w statucie wspieranie talentów, ale jakość patronatu GOK-u i pani dyrektor Magdaleny Ryziuk-Wilk, dla której priorytetem zawsze były zajęcia wokalne i instrumentalne, podniosły poprzeczkę Festiwalowi. Nasze uzdolnione dzieci i młodzież występują także, zdobywając czołowe miejsca, w powiatowym Festiwalu „Nasz Talent”. To przedsięwzięcie na bardzo wysokim poziomie artystycznym, wspierane przez profesjonalnych muzyków.
Trzeba podkreślić kompleksową działalność Ośrodka, jest on zapewne doskonałą promocją dla Gminy Poraj…
– I dumą. Wszystkie imprezy plenerowe, czy w Kinie „Bajka” czy w Ośrodku, gdzie bardzo często mają miejsce wernisaże malarskie coraz bardziej znanych i utalentowanych artystów, czy praca z naszymi amatorami plastykami, nadają artystyczny wymiar jego działalności.
Dobra współpraca samorządu z różnymi instytucjami na terenie gminy buduje dobrą atmosferę.
– Wiem, że to zabrzmi jak komunał, ale ludzie są naprawdę najważniejsi. Każdy kontakt, na jakiejkolwiek uroczystości czy imprezie z naszymi seniorami, harcerzami, Kołami Gospodyń Wiejskich, wędkarzami, to mocna porcja energii, którą dostaję od tych pasjonatów. Ich praca, którą wykonują, bo chcą, a nie muszą, dodaje mi skrzydeł i wiem, że wspieranie ich ma sens.
Firmują Państwo swoją gminę hasłem „Zalew atrakcji”. I faktycznie imprez jest moc. Które z nich są najbliższe Pani sercu?
– Zawsze najtrudniejsze są imprezy masowe, a takimi były przez wiele lat Dni Gminy Poraj. W tym roku nieco skromniejsze i pod nową nazwą: „Powitanie lata”, co nie zmieniło ich rangi. Ale bardzo bliskie mojemu sercu są „Chorońskie Prażuchy”. To impreza utkana rodzinnym klimatem, a przy okazji bardzo smakowita poprzez serwowane regionalne potrawy. Nie mogę pominąć Festiwalu Piosenki im. Janusza Gniatkowskiego, który od początku tworzyłam i organizowałam. Teraz świetnie robi to Gminny Ośrodek Kultury we współpracy ze Stowarzyszeniem „Apasjonata”. Unikatowa jest także impreza „Imieniny Hrabiny” w Żarkach Letnisko, trudno szukać podobnej w Polsce. Odbywa się w stylizacji okresu międzywojnia i ze wspomnieniem założycielki miasta i ogrodu Hrabiny Raczyńskiej. A przed nami jeszcze Gminny Dzień Seniora.

Imprezy mają więziotwórczą rolę, a Pani Wójt jako dobry gospodarz z sukcesem wprowadza dobre zasady współżycia.
– Bardzo Pani dziękuję, ale jest to praca zespołowa.
Obok kultury ważne są inwestycje. Jakie czekają w kolejce, o jakich Pani marzy?
– W poprzedniej kadencji uznałam, że najważniejsze jest bezpieczeństwo, choć jeszcze wtedy nie sądziłam, że będzie to bezpieczeństwo wodno-kanalizacyjne i wodne. Stąd inwestycje, które realizowaliśmy w poprzedniej kadencji i częściowo w obecnej, miały taki charakter. To są działania, o których każdy włodarz powie to samo: są bardzo ważne, ale ich nie widać, bo są w ziemi albo na uboczu, jak nasza stacja ujęcia wody. Natomiast gdyby zrobić ankietę wśród mieszkańców, każdy wskazałby jedno: drogi, drogi i jeszcze raz drogi. W ostatnim rozdaniu „Polskiego Ładu” zakontraktowaliśmy trudne przedsięwzięcie: budowę ośmiu kilometrów dróg w różnych miejscach. Aktualnie mamy wykonane cztery odcinki, stosunkowo najprostsze, a przed nami najtrudniejsze, takie, w których trzeba zastosować różne technologie. Jesteśmy też w trakcie realizacji inwestycji, która połączy dwie turystyczne gminy: Poraj i Olsztyn, przez miejscowości Biskupice i Choroń. W tej chwili wykonujemy naszą część, ta po stronie Miasta i Gminy Olsztyn już została dokończona. W przyszłym sezonie droga będzie otwarta.Umożliwi ona szybszy przejazd znad zalewu w Porajunazamek w Olsztynie czy do rezerwatu Góry Sokole i vice versa. W perspektywie mamy plany na kolejne inwestycje drogowe oraz kontynuację kanalizacji, to jednak zależy od środków, jakie się pojawią.
Wspominała Pani Wójt o świetnie działających Kołach Gospodyń Wiejskich.
– Mamy sześć Kół Gospodyń Wiejskich: „Choronianki” w Choroniu, „Malwy” w Poraju, „Kalina”, „Być Kobietą” zrzeszające panie i panów z Jastrzębia i Kuźnicy, , „Jarzębinki” w Żarkach Letnisko oraz „Natalinki” z Masłońskich Natalin.
Jakie działania podejmują Państwo, aby młodzież chętniej zasilała szeregi Kół?
– Świetne są w tym gospodynie. Rozszerzają swoją działalność, a to sprawia młodzież chętniej przychodzi. Na przykład Koło „Być Kobietą” pozyskało fundusze na warsztaty dotyczące przetworów i gotowania, to zainteresowało młodych. Jestem świeżo po wizycie w naszej partnerskiej gminie słowackiej Belá-Dulice, chciałabym u nas zaszczepić ich zwyczaje. Tam cała społeczność żyje folklorem, to ich duma. U nas jest nieco trudniej, bo nasz region nie ma typowej, rodzimej kultury ludowej. Tu jest trochę Małopolski, trochę Śląska, taki miszmasz, ale staramy się budować własną tożsamość.
Kolejna grupa tworząca lokalną więź to Ochotnicze Straże Pożarne. Czym strażacy gminy Poraj się wyróżniają, oprócz tego że strzegą, pilnują i są na każde zawołanie.
– Jak to się mówi: strażacy to wojsko wójta albo burmistrza, w zależności od wielkości gminy. Jednostki Ochotniczych Straży Pożarnych, nie tylko w naszej gminie, poziomem wyszkolenia, doposażenia, jakości warunków lokalowych nie ustępują zawodowej Państwowej Straży Pożarnej. Trzy nasze jednostki są w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym, czyli zawsze na pierwszej linii frontu. Czujemy się bezpiecznie przez to, że mamy sprawnie działające, aktywne jednostki. A do nich młodzież się garnie. Wzorem swoich rodziców wstępują najpierw do młodzieżowych drużyn pożarniczych, a w końcu wielu wybiera drogę strażaków zawodowych. Wszystkie OSP mają wozy strażackie, w tym ciężkie, które sprawdzają się na naszym terenie. Jako urząd utrzymujemy straże pożarne, to nasz kapitał, który się zwraca. Mają też piękne remizy, o które sami dbają. To miejsca, gdzie można się spotkać, zorganizować różne wydarzenia.
Na przykład gminną wigilię z udziałem wszystkich przedstawicieli lokalnych organizacji, podczas której dziękujecie za całą współpracę.
– To dla nas ważne, aby każdego docenić, powiedzieć dobre słowo. Takie spotkania stają się kanwą do dalszej współpracy.
Jaka ideą, zasadą kieruje się Pani w swojej pracy?
– Najważniejsi są ludzie. Wiem, że jest bardzo wiele frustracji w społeczności, często padają niesprawiedliwe oskarżenia, że czegoś się nie robi, bo się nie chce, bo ja czy moi pracownicy uważają, że nie warto. Nie, to nieprawda, my podejmujemy każde działanie, jeżeli coś da się zrobić. Większość mieszkańców po prostu chciałaby mieć równą drogę przed domem, kanalizację, mniejszy ruch, dobrych sąsiadów, czyste powietrze. Zatem najczęściej jest to rozwiązywanie pojedynczych problemów, różnicowanie, co jest priorytetem, a co musi poczekać.
Tu pragnę się pochwalić. Kiedy w 2022 roku wyświetlił się kolejny program Maluch Plus, zrobiłam spotkanie z dyrektorkami dwóch naszych żłobków – w Poraju, potem w Żarkach-Letnisko – i okazało się, że w obu lista oczekujących jest długa. Wystąpiliśmy o dofinansowanie, otrzymaliśmy je i zmodernizowaliśmy nieczynną szkołę w Masłońskich. I teraz otworzyliśmy tam trzecią placówkę dla najmłodszych, choć plany trochę pokrzyżowała demografia, bo dzisiaj dzieci nie ma, a tego nie dało się przewidzieć. Zatem zapraszamy do nas pociechy z całej gminy i ościennych. Miejsce jest świetne.

A z czego Wójt Gminy Poraj jest najbardziej dumna?
– Z budowania wspólnoty. Dodam, że tę jedność przejęłam po poprzednikach i staram się ją udoskonalać i mimo że niekiedy brakuje czasu i sił, każdą inicjatywę przyjmujemy. Kolejny rajd seniorów – proszę bardzo, zorganizować uroczystość, której jeszcze nie było – tak, spróbujmy, warsztaty kulinarne – dobrze, pomożemy. Tak to działa.
Dziękuję serdecznie za rozmowę.
URSZULA GIŻYŃSKA
zdjęcia www.poraj.pl
